niedziela, 25 listopada 2018

Rozdział 225


 ~~Anakin Skywalker~~

[Piąty rok odwetu zygerriańskiego, nadprzestrzeń, podróż na Endor]
       Prócz rodziny, ciepłego domu spokojem napawał go cudowny widok niebieskiego tła oraz miłe kołysanie nadświetlnej. Kochał latać, kochał zatracać się w ciszy i wolności jaką dawały my maszyny potrafiące wzbić się w powietrze, polecieć w kosmos, gdzie grawitacja nie ma miejsca oraz udać się gdziekolwiek zabraknie, ponieważ - prawdopodobnie - lud Columi wynalazł tak cudowną rzecz , jak hipernapęd.
       Poczuł obecność Padme za swoimi plecami i doznał szczytu spokoju. Ta kobieta go kochała najprawdziwiej w świecie, bez przymusu czy koniecznej miłości poprzez więzy krwi. Naprawdę, takiego jaki jest, był i na pewno będzie. Miał ochotę ją przytulić, ale nie zrobi tego, bo nie jest z nią sam na sam. Nie zamierzał obnosić się ich związkiem na prawo i lewo, bo to jego prywatna sprawa i był na misji - odróżniał służbę od życia uczuciowego. Poza tym, jak kiedyś powiedział "Najpierw służba, zwłaszcza w czasie wojny".*
       - Pani senator oceniła kwestie dyplomatyczne - zaraportował Yularen.
       - Bardzo dobrze. Czekamy na koniec lotu - odparł Kenobi za ich plecami.
       - Nadal masz złe przeczucia? - zapytał Wybraniec.
       - Niestety - przyznał ze skwaszoną miną starszy Jedi.
       - Była jakaś misja, kiedy ich nie miałeś? - zaciekawiła się Padme.
       - Tak. Zawsze wtedy, kiedy nie dzieliłem jej z Anakinem - zaśmiał się Obi-Wan.
       - Nie ma za co - skomentował ironicznie Skywalker.
    Cofnęli się do pomieszczenia poprzedzającego mostek. W okół nich znajdowało się pełno iluminatorówm, a w centrum stał największy, okrągły stół wyświetlający lub symulujący daną bitwę.
       - Przygotuje mój szwadron Cieni do ataku na wrogie statki. Zygerria nadal nie zaopatrzyła się w dobrą armię pilotów, więc mamy przewagę - zauważył Anakin.
      - Nasze krążowniki na pomogą wam łamać blokadę, kiedy tylko dasz znak. Potem będziemy musieli rozdzielić się w lesie. Przygotuję naszych żołnierzy zanim wyjdziemy z nadświetlnej - podjął Obi-Wan.
       - Idziesz ze mną czy chcesz osobny oddział - zapytał Skywalker swoją żoną.
       - Idę z tobą - postanowiła po chwili zamyślenia.
       - Tak myślałem, więc obmyśliłem już plan, tak, żebyś mogła poświecić swoimi umiejętnościami dyplomatycznymi, kiedy tylko nadarzy się taka okazja - zaśmiał się.
       - On nigdy nie wydorośleje - stwierdził Obi-Wan.

~~Obi-Wan Kenobi~~

       - Eskadra cieni zaatakuje najpierw lewy krążownik. Zawsze lewe krążowniki są tymi głównymi, a Zygerrianie nadal nie zorientowali się, że już to zauważyliśmy. Podzielimy się na atakujących mostek, lewą i prawą burtę. Cień drugi, siódmy wraz z dziewiątym lecą razem za mną na mostem. Piąty, trzeci i ósmy na lewą, a prawą zajmą się jedynka, czwórka i szóstka - poinstruował Anakin.
       - Nasze krążowniki będą powoli przesuwać się w przód i zajmiemy się środkowym - dodał Obi-Wan.
       - Prawym zajmie się dwunastka, jedenastka i dziesiątka. Nasze krążowniki spróbują was osłaniać, ale waszym zadaniem będzie powstrzymać myśliwce wylatujące z tamtego hangaru, który służy im za główny hangar. Nie mamy wiele czasu, akurat wpadamy na okazję, gdzie polecili po posiłki oraz zapasy czy paliwo. Większość statków stamtąd zniknęło, ale bazy zostały po drugiej stronie planety. Trochę im zajmie przylecenie z pomocą, ale nadal to za mało. Trzeba się spieszyć.
       - Możesz na nas liczyć, generale - odezwał się żołnierz klon, który nosił miano "Cień pierwszy". Był dobrze wyszkolonym pilotem, na którego Anakin zawsze mógł liczyć.
       A Obi-Wan mógł liczyć na Anakina.
       Ich misje zawsze napawały Obi-Wana spokojem w sprawie opieki nad Anakinem. To nie tak, że mu nie ufał, choć Skywalker uparcie trwał w tym przekonaniu przez wiele lat. Chodziło o to, że Kenobi zawsze mógł mu pomóc, kiedy ten wpakował się w większe bagno. Wolał być na bieżąco i służyć pomocną dłonią, niż potem czytać raporty i mieć sobie za złe, że nie miał zareagować, bo znajdował się w innym systemie. Poza tym, pomoc przyjaciela, jakakolwiek, to najlepsze co może się trafić bez względu na to czy dana operacja okaże się fiaskiem. Wspólna porażka, to wspólna nauka i przede wszystkim - umacnianie więzi.
       - Wszystko mamy ustalone - podsumował starszy Jedi. - Przygotujcie się. Za pół godziny wychodzimy z nadprzestrzeni. Obiecuję, że to będzie dość bliskie spotkanie.
       - Jak bliskie? - zainteresował się jeden z pilotów.
       - Tak, że możecie od razu wlecieć między nich. To nie wojny klonów. Tu trzeba szybkiej reakcji. I tak za długo zwlekaliśmy. Mieszkańcy owej planety czekają na naszą pomoc - odpowiedział Obi-Wan.
       - Jesteśmy zwarci i gotowi - zarzekał się cień pierwszy.
     - Wiemy, że możemy na was liczyć - przemówił Anakin. - Pokażcie na co stać żołnierzy Republiki. Pokażcie, że dla wolności zrobimy wszystko.
       - Tak jest generale - wykrzyczeli chórem żołnierze.
_____________________________________WAŻNE!
Nie macie pojęcia jak bardzo jestem podekscytowana i jak długo czekałam na tę niedzielę. DLACZEGO?
NIESPODZIANKA JUŻ ZA TYDZIEŃ!
Spodziewajcie się, już 2 grudnia! Nie pożałujecie, bo mam dla was prezent na święta!
*Cytat z 4 odcinka, drugiego sezonu TCW

NMBZW!

2 komentarze:

  1. Meeega rozdział!!! Po prostu nie mogę doczekać się następnego rozdziału i niespodzianki 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Nie mogę się doczekać kolejnego. Czuję, że przeczucia Obi-Wana są zasadne xDD
    Miło, że będzie prezencik ♥

    OdpowiedzUsuń