wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 68


                                                                        ~~Ahsoka~~

 Nie trzeba było nawet czekać na pozwolenie na powrót do domu. Miały wrócić jeszcze tego dnia, ale najpierw czekały, aż przyślą jeden krążownik, na wypadek drugiego ataku. Mogli w każdej chwili ponownie zaatakować, a nikt na Yavin prócz dwóch padawanek nie był na wojnie i jak sami stwierdzili, tacy odważni.
 Siedziała na pryczy. Mimo że podczas pobytu w salach uzdrawiania blada zieleń jej zbrzydła, to teraz zaczęło jej tego brakować. Zamiast uspokajającej zieleni na ścianach sal Uzdrawiania, w której długo przebywała, otaczały ją szare ściany pokoju, który został jej przydzielony na pobyt. Prawie w ogóle nie różnił się od jej pokoju w Domu Jedi. Podłoga była szara jak i ściana, a w pokoju miała podłogę na wzór czerwono-białych montrali oraz lekku togrutan. Na drzwiach widniał znak jej rasy, a tutaj go nie było. Czuła się prawie jak w domu, ale wiedziała, że ani tu, ani tam nie będzie czuła spokoju. Teraz musi uporać się z prawdą. Nigdy nie podejrzewałaby, że to Palpatine może być jednym z wrogów, którego przez trzynaście lat szukano. Ale to nie było jedyne jej zmartwienie. Anakin mu ufał. Ufał mu bezgranicznie, a tym czasem był tym, którego Skywalker miał zabić, lecz mimo tego chciał go przeciągnąć na Ciemną Stronę Mocy. Zrozumiała dlaczego czuła od Anakina właśnie takie emocja. Lecz było coś jeszcze, ale tego nie umiała już zrozumieć.
 Do pokoju weszła Atari. Jej długie, czarne włosy były zaplecione na głowie w kłosy w różnych miejscach, a reszta włosów, była zapleciona w gruby warkocz. Był krótszy niż zazwyczaj jej włosy, ale tylko dlatego, że warkocze na głowie je podnosiły.
-Nadal nie mogę uwierzyć w to co się stało. - powiedziała.
-Uwierzysz, że cały czas mieliśmy Sitha pod nosem i tego nie dostrzegliśmy?-spytała Tano
-Dobrze się ukrywał. Padme mu ufała, Anakin też. To koszmar.
-Wrócimy i się wszystkiego dowiemy. Chciałam wrócić jak najszybciej na Coruscant, a tym czasem wracam w takich okolicznościach
-Boję się tego co ma nastać. Mógł robić co chciał.
-Jest jeszcze jedno. Zygerrianie. Co mogli chcieć?
-Może oni z nim współpracowali.
-Nie wiem, ale mam wrażenie, że oni i Palpatin to osobna bajka.-Zaraz po tych słowach zaświergotał komlink Ahsoki.- Tano.-powiedziała pośpiesznie.
-Batalion WAR wylądował na Yavin. Możecie już lecieć na Coruscant.-powiedziała Mistrzyni Tero.
-Dobrze. Dziękujemy. Niech Moc będzie z Wami.-odpowiedziała Atari.
-I z Wami. Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy.-rzekła Ima.
-My także.-powiedziała na koniec Padawanka Skywalkera, po czym się rozłączyła i pobiegały w stronę hangaru. W środku "skakały" z radości. Wracały na Coruscant, ale to wiedziały, że wspaniałego powitania nie będzie. Kolejne dni będą przepełnione decyzjami i rozmyśleniami, ale to Ahsoka będzie przy tym, a Atari już nie. Tano musiała tam być. Taka była rola posłanek Najwyższej Rady Jedi

                                                                 ~~Anakin~~

 Wielu Senatorów szanowało Palpatina, ale teraz będą musieli się zmierzyć ze straszną prawdą. Zobaczenie miny i wyczucie emocji, jakie pojawią się u Padme, kiedy pozna prawdę nie będzie dla niego łatwe. Ufała mu tak jak on, mimo że nie podobały jej się jego działania. Podpisanie Petycji 2000 to była czysta głupota, według Skywalkera, ale mieli racje robiąc to. O istnieniu Sithów wiedzieli tylko Amidala i Bail Organa. Inni mogli coś wiedzieć, ale Rada nie wiedziała o nich. W każdym razie teraz cała galaktyka o nich ponownie sobie przypomni, a później znowu przepadnie ta informacja w daleką przeszłość, ponieważ Rada nie ma zamiaru pozwolić im na długie życie.
-Mas Amedda zamknięty. Mówił, że nic nie wie, ale on nie umiał się tak perfekcyjnie kryć jak Palpatine.-przywitał się tymi słowami Kit Fisto, wchodząc do gabinetu-poczekalni Wielkiego Kanclerza Republiki, który znajdował się u podstawy odwróconego stożka Areny Senatu; był w istocie niczym więcej niż tylko okrągłym, udekorowanym na zielono pokojem przygotowań, w którym goście kanclerza mogli spędzić kilka chwil przed wejściem na jego półokrągłą lożę- podium umieszczoną na olbrzymiej, hydraulicznie rozciąganej kolumnie, która unosiła ją wysoko, ku centralnemu punktowi Wielkiej Sali Zgromadzeń.(Tak. Wzięte z ZS c:)
-Jeżeli on też jest zamieszany w to tak bardzo jak Palpatine, również czeka go egzekucja.-odpowiedział Windu.
-Senatorowie mogą być oburzeni tym co zobaczą. Mogą uważać, że robimy to dla zdobycia władzy.-powiedziała Shaak Ti.
-Ale tak nie jest. Skywalker odzyskał nagrania, które były nagrywane, ale nie tak, by ktoś mógł to zobaczyć. Każdy kontakt z Separatystami.-poinformował Korun.-Bohaterowi Republiki uwierzą w prawdę.
-Już czas.-powiedział wcześniej wspomniany Jedi.
-Ja, Saesse Tiin i Anakin wystąpimy przed senatem.
-Niech Moc będzie z Wami.-życzyła im Togrutańska Mistrzyni.
-I z Wami.-życzył.
 Trójka Jedi weszła na podium. Byli wyprostowani, twarze bez wyrazu. Jedynie w oczach były ukazane emocje, ale nikt nie da rady w nie spojrzeć, by się dowiedzieć co czują.
 Podium zaczęło się podnosić powoli. Co raz lepiej było słychać głosy wydobywane z ust zniecierpliwionych Senatorów, którzy nie wiedzieli po co zostali w natychmiastowym tempie zjawić się na posiedzeniu. W czasie kiedy podium wydobywało się na ich oczach, zaczęli klaskać. Po co? Nie było wiadome, ale Jedi nie byli do tego przyzwyczajeni. Widzieli klony klaszczące i cieszące się z wygranej bitwy, ale nigdy nie byli obdarowani oklaskami jakby na znak składanego hołdu. Wyglądało to jakby go ubóstwiali, ale nie wszyscy. Było kilka Senatorów, którzy nie byli braw. Jedną z nich była Padme. Patrzyła się na trójkę Jedi, a zwłaszcza na Skywalkera. Nie wiedziała co się dzieje. Była zdezorientowana i domagała się wyjaśnień jak najszybciej. Mężczyzna zbyt dobrze ją znał by tego nie zauważyć. Był absolutnie , że chciała wiedzieć po co ją tu ściągnęli i dlaczego za Kanclerza wystąpili Jedi w tym jej mąż.

                                                                 ~~Asajj Ventress~~

 Jak to się stało, że jest właśnie po TEJ, a nie po TAMTEJ stronie? Sama nie wiedziała, a co dopiero umieć wytłumaczyć to zjawisko. Jak to się stało, że współpracuje właśnie z tą osobą. Nie pamiętała nic prawie. Miała jakieś przebłyski. Pamiętała... ból? Jakąś młodą Togrutankę, lecz nie twarz. Widziała niebieskie oczy, montrale i lekku. Przed oczami przebiegło jej też pasmo ciemno-blond włosów. Nie były za krótkie, ani za długie... coś jeszcze widziała ale resztę już nie.
 Nie wiedziała gdzie lecą. Nie widziała jakie wpisywał współrzędne. Siedziała cicho i bez ruchu, tak samo jak on. Nie śmiała zapytać gdzie lecą. Cały czas patrzyła przed siebie, ale cały czas widziała go kontem oka. Może wyczuł? Może widzi?, pytała się w duchu. Ale zastanawiała się cały czas gdzie lecą. Spała spokojnie, a on nagle ją obudził i kazał jak najszybciej za nią iść.
 Traciła powoli cierpliwość. Nie mogła znieść tej długiej ciszy, w które było słychać tylko ich oddechy i bstatek. Nie wytrzymywała już. Musiała się spytać nawet jeżeli ma zostać za to obdarowana groźnym wzrokiem i tonem głosu.
-Gdzie lecimy?
 Nie odpowiedział jej. Patrzył się dalej w niebieskie tło nad przestrzeni, a ona miała go powoli dość! Najpierw ją brutalnie budzi ze spokojnego snu, później bierze ją na statek i wpisuje współrzędne, których nie może zobaczyć, wskakuje w nad przestrzeń i się nie odzywa, przez co jest bardzo długa cisza. Kiedy ona ją przerywa domagając się natychmiastowych wyjaśnień, on nie reaguje. Miała ochotę go zabić, ale wiedziała, że nie da rady. Był silny i było to widać oraz czuć w Mocy. Bała się go trochę, ale teraz musiała wiedzieć prawdę nawet jeśli ma to zawierać wnerwianie go.
 Opadł na oparcie fotela i zamknął oczy. Był spokojny i w ogóle nie spięty. Rozważał coś. Rozważał zapewne plan. Jego wargi, które wcześniej były zaciśnięte w wąską linię, uniosły się minimalnie.
-Na Kamino.-powiedział spokojnie.
__________________________________________
Heeeeej ;D Jak minęły wakacje? Mam nadzieje, że świetnie ;D
Niestety ten błogi stan się kończy :< Teraz zaczynają się dziesięciomiesięczne tortury ;____; Mam nadzieję, że damy jakoś radę :D
Dedyk dla wszystkich, którzy nie cieszą z końca wakacji! :* A najbardziej dedykuję to Idce i Malinie, z którymi się ostatnio strasznie zżyłam <3

NMBZW!