niedziela, 25 marca 2018

Rozdział 196

WAŻNE!
Elo, blospotowe świry! Jako, że mnie tu dawno nie było i jedna z czytelniczek zaproponowała yt, to, moim pomysłem jest SNAPCHAT. I pogadałabym do was, pokazała coś z tworzenia notek. Wiedzielibyście czemu mnie nie ma , co mam do powiedzenia. Jakieś Q&A. Jeżeli w ankiecie będzie 10 głosów, to w środę wieczorem pojawi się post z NAZWĄ.
Zapraszam do głosowania!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~Anakin~~

       Gdyby ktoś go zapytał "Jak?", to przyprawiłby Anakina o zawał. Sam nie wiedział, nie miał pojęcia jak im się udało w parę dni pokonać parę układów by znaleźć jakikolwiek transportowiec na Coruscant. Jakikolwiek. Cóż, Moc im sprzyja i znaleźli się na statku przewożonych uchodźców z paru planet zajętych przez Zygerrię, a sam Kanclerz zadbał o to, żeby znaleźć im mieszkania i urządzić w miarę normalne życie. Można by rzec, że dwójka Jedi dostanie wielkie powitanie, bo wszędzie huczało o tym, że na lądowisku mają czekać na nich przywódca Republiki i kilku ważnych senatorów. Czy to oznaczało, że Amiadala też? Czy może straciła na reputacji na rzecz wychowania bliźniąt. Albo w ogóle zrezygnowała z polityki... nie, to niemożliwe. Nie upadłaby tak nisko, jak by wychowała dzieci? Jak zapewniła by im byt, miejsca zamieszkania?
       - Żyjesz? - Zapytała Twi'lekanka.
       - Jestem zmęczony, chce mi się spać, a nie potrafię zamknąć oczu - przyznał.
       - Jak się czujesz? - Nie chodziło jej o to czy go coś boli, czy mu się kręci w głowie, ale o to, co mu siedzi w głowie w związku z tym, że wracają.
       - Czuję się... zagubiony - odpowiedział.
       - Czemu?
       - A ty nie? Wracasz z trzyletnią wyrwą w życiu. Nie wiesz co się dzieje w galaktyce prócz tego, że Zygerrianie na razie wygrywają, z czym się kompletnie nie kryją. Co z Zakonem? Sprawy wewnętrzne? Jak to się na Tobie odbije? Aayla, co jak co, ale miałaś gorzej ode mnie. Zgwałcili cię. Nie raz, nie dwa. Codziennie i to parę razy. A ty to znosiłaś.
       - Bo byłam niewolnikiem. Bo wiem do czego niewolnice mojej rasy są wykorzystywane. Ja nie byłam, ale sam fakt, że miałam w sobie nadajnik, po którym nas namierzyli, sprawiło, że potrafiłam sobie przyznać, że taki mój los. Poza tym, byłam bezsilna. Oboje nie potrafiliśmy nic zrobić. O mnie się nie martw. Ja to traktuje jako coś, co po prostu minęło, mimo że obrzydzenie będzie się za mną ciągnąć do usranej śmierci, która o dziwo nie nadeszła na Dantooine. Co to za zwycięstwo bez cierpienia. Jeśli przejdziesz wszystko bez poddawania się, wygrywasz coś więcej niż tylko wolność.
       - Przepraszam, że się nie pospieszyłem  z uwalnianiem nas - obwiniał się.
       - Nic nie jest twoją winą. Nic, a nic. Robimy to, co do nas należy. Popatrz ilu rzeczy się tym wszystkim dowiedzieliśmy. Mamy hak. Ja od razu przystępuję do sprawozdania. A na pytania terapeutyczne będzie czas.
       -  Wszyscy będą pytać - zauważył.
       - Ale przede wszystkim będą rozumieć, że najważniejsza jest twoja obecność. A kiedyś znajdzie się czas na opowiedzenie tego osobom, które mogą, a nawet MUSZĄ wiedzieć. Galaktyka ma wiedzieć suche fakty. Tortury i to, że nie daliśmy im żadnych informacji. Gwałt? Na innych niewolnikach, mnie potraktowano jak narzędzie, bo jestem Jedi. My sami w sobie musimy się z tym uporać. A oboje wiemy, że kiedy znajdziemy się na Coruscant, zechcemy wrócić, ponieważ nawał tego wszystkiego zmęczy nas bardziej niż te wszystkie męczarnie w więzieniu. Bo przywykliśmy.
       - Jak ty możesz o tym mówić tak spokojnie i tak mądrze?
       - Tęskniłam za tym - zaśmiała się. - Prześpij się, zanim zaleją nas pytaniami. Na Coruscant nie ma czasu nawet na skorzystanie z toalety - zażartowała.
       - Jak wyobrażasz sobie Eirę? - zaciekawił się. Drzemał, ale był w pełni świadomy.
       - Jako dojrzałą dziewiętnastolatkę, uczoną przez zdolnego mistrza. Dziewczynę czerpiącą radość z tego co jest. Oczywiście, w przyjaźni z Wysy. A ty? Co z Ahsoką?
       - Nie mam pojęcia. Tak dawno przestała być sobą. Ale na pewno, na sto procent, jako padawankę Obi-Wana. Dam sobie drugą rękę uciąć, że tak jest.
       Secura wybuchnęła śmiechem, ale i tak nikt nie słyszał. Ich transport był jak Kantyna, pełen rozmów, śpiewów i głośniejszych rechotów od jej chichotu.
       - A co z Padme i dziećmi?
       - A co z Fisto?
       Zawahała się.
       - To był dla niego wielki cios. To wiem. Wielkim ciosem będzie też moja relacja stamtąd, bo masz rację. Mimo wszystko jest to rzecz, o której nie mogę milczeć kiedy zapytają. Psychika jest bardzo delikatna i bardziej krzywdząca. Nie wiem czego się po nim spodziewać.
       - Ja też nie. Jak mam powitać dzieci, które mnie nawet nie pamiętają? Czy ich wrażliwość na Moc pozwoli im ze mną obchodzić się tak, jakbym był przy nich cały czas? Nie odstąpił na sekundę? A Padme? Co zobaczę w jej oczach? Trochę starych, trzydzieści lat ma - zażartował.
       - Jesteś okropny! - zaśmiała się.
       - Po co ja mierzyłem tak wysoko? - dogryzał dalej.
       - Zachciało ci się dojrzałych kobiet...
________________________________________
Właśnie pracuję nad rozdziałem 200. Trochę  mi to zajmie, ale dziś pójdzie w ruch jeszcze 201!

NMBZW!

5 komentarzy:

  1. Jestem za!!! Bo w sumie to mój pomysł...
    Fajnie by było wiedzieć jak się czujesz, co u cb, no i trochę może cię o coś zapytać...
    Tak czy siak:
    1. Rozdział superowy i widzę, że wracasz do formy.
    2. Życzę dalszej weny.
    3. No oczywiście zdrówka, bo bez niego ani rusz.
    4. Niech moc będzie z tb w tym okresie.
    5. Jestem pierwsza!!!
    Nie bardzo mam wenę na koma, bo w takiego trochę (a nawet bardzo) doła wpadłam. Nie chce mi się pisać, ale mam nadzieję, że niedługo w moim życiu coś się poprawi.
    Zdrówka jeszcze raz.
    PZDR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie nazbierało się tyle głosów co byś chciała, ale uwierz, że moje dwie siostry na bierząco, co nocy twojego bloga czytają...
      Tak serio, to one też chcą obserwować twojego bloga i rozmawiać z tb na snapie, ale nie mogą :-(
      Cóż... Życzę weny na bloga i żeby ktoś poza mną komentował przyjemnie twoje rozdziały!!!

      Usuń
    2. Ale głosować mozna bez konta XDDD

      Usuń
    3. Ale one telefonów nie mają :-D
      XD

      Usuń
    4. A lapka swojego to ja raczej im nie daje, bo jeszcze zepsóją. XD nie wiem jak to się pisze...

      Usuń