niedziela, 17 stycznia 2016

Rozdział 119


                                                 ~~Padme~~

  [Kolejny dzień bitwy]
   Po raz pierwszy od wielu lat obudziła się z myślą "Co się działo gdy spałam?". Jak na ironię, po raz kolejny zdarzyło się to przez tragiczne wydarzenia na Naboo.
   Podniosła się i usiadła. Popatrzyła na padawanki, które jeszcze smacznie spały. Nie widziało jej się je budzić, ale po prostu musiała. Nie wiedziała jaka jest pora dnia, nie umiała określić, a one potrafiły to stwierdzić.
   - Wysy. - szepnęła. - Wysy. - powiedziała głośniej. Na dźwięk imienia, podniosła się Ekria.
   Padme parsknęła śmiechem.
   - Wysy. - skarciła przyjaciółkę Barolianka. Różowo-włosa od razu się podniosła z szybkim jękiem, następnie przeciągnęła się po czym ziewnęła.
   - Tak? Nie wydzieraj się. - poprosiła padawankę Aayly Secury.
   - Chodzi o porę. Co teraz jest? Noc? Ranek?
   - Czwarta rano. - odparła niepewnie Ekria.
   - To jeszcze dwie godziny spania. - zarządziła najniższa i padła próbując ponownie zasnąć
   - Wysy, ty leniu śmierdzący. - fuknęła biało-włosa.
   - No co? - roześmiała się Wysy.
   - Prześpijcie się jeszcze. - poleciła Amidala.
   - Ty lepiej też. - poradziły jej.
   Ekria zgłosiła się na pilnowanie czasu, bo ponoć była w tym dobra. Wspomniała coś o latach praktyki gdy nie chciało jej się wcześniej wstawać i miała ochotę dłużej pospać.
   Wybudziły się po godzinie i pięćdziesięciu minutach. Mimo niewygodnego posłania czuły się pełne energii. Wysy dla pewności chwyciła dłoń pani Senator i pozytywnie wpłynęła na jej zdrowie, co dodało kobiecie jeszcze więcej chęci do kolejnego dnia wykonywania swojego zadania, o którym nikt nie wiedział.
   Padme ponownie zaczęła prowadzić ich w odpowiednie miejsce. Szły w ciszy i o dziwo: czas w ogóle się nie dłużył, a wręcz przeciwnie. Szybko im to zeszło, nie zorientowały się, że minęło czterdzieści minut. Ekria i Wysy wyczuły drgania w Mocy.
   - Są niedaleko. - odezwała się ta pierwsza.
   - Ilu droidów? - zapytała Naberrie.
   - Trochę więcej niż wcześniej. Możliwe, że się dowiedzieli.
   - Tak czy siak, to nie ma znaczenia. Na każdego Jedi przypada... - zaczęła Wysy, ale Ekria nie dała jej skończyć.
   - Pamiętaj, że jesteśmy padawankami, nie Rycerzami lub Mistrzami Jedi. To są dość przybliżone dane. Pamiętaj, że na Geonosis i w czasie całego kongliktu zginęli Padawani, którzy zostali zabici przez jednego. Nasza ranga...
   - Nie powinnam was o to prosić. - przerwała Padme.
   - Nie o to chodzi, chciałam tylko jej wyjaśnić, że nie możemy podchodzić do tego optymistycznie.
   - Ale masz rację. Każdy Padawan jest narażony na większe niebezpieczeństwo. Nawet Atari i Ahsoka, które są uważane za lepsze, a tak nie jest.
   - Senatorze, same się zgodziłyśmy. Wiesz o tym, że Jedi ma swoje życie, gdzie też ma podkładanie kłody pod nogi. Zawsze są jakieś złe przeczucia, ale nie powstrzymuje to nas od dobra innych. Uda się.
   Przeszły jeszcze odcinek, którego koniec był przy ukrytym wraku najbliżej znajdującego się miejsca pobytu mieszkańców.
   Ekria wspięła się na metalowych belkach, uniosła dłoń i odchyliła Mocą dużą kostkę brukową służącą im za wyjście. Następnie wzbiła się w powietrze i pobiegła w stronę ulicy. Za nią podążyła przyjaciółka.

                                              ~~Obi-Wan~~

    [Poprzedni dzień]
   Obi-Wan, jak zwykle, złomował droidy, odbijał ich strzały, chronił cywilów i żołnierzy oraz wydawał odpowiedzialne i skuteczne rozkazy. Nie robił nic nadzwyczajnego, tylko to, co każdy Jedi na Wojnach Klonów, a jednak... było w nim i Anakinie coś innego, lepszego, skuteczniejszego. Nie bez powodu zostali nazwani bohaterem Republiki. Najbardziej podziwiały ich małe dzieci, dokładniej chłopcy. Dla takiego chłopczyka zobaczenie jakiegokolwiek Jedi to spełnienie najskrytszych marzeń, ale spotkanie się z obrazem Obi-Wan Kenobi/Anakin Skywalker przeciwko zgraii droidów... uczucie nie do opisania.
   Na Naboo znajdowały się takie dzieci. Wręcz masę i również byli w tej grupie, którą dawny Mistrz Anakina Skywalkera miał uratować i przetransportować w bezpieczne miejsce. Co najlepsze, dzieci po prostu podziwiały, nie przeraziły się okropnym widokiem zabijanych żołnierzy. Ich twarze oblewało zachwycenie... Kenobiego to... odrzucało...
  Kiedy żołnierze Republiki z trudem uporali się z batalionem droidów, zaczęli rozkuwać mieszkańców Naboo. Słońce już prawie schowało się za horyzont. Uwagę Obi-Wana przykuła pewna rodzina. Dwie kobiety były bardzo podobne do Amidali... domyślił się, że to jej rodzina, lecz jego wzrok od razu powędrował w stronę o wiele bardziej przypominającą Padme - Sabe, jej dawną służkę, a obok niej inne, po czym zaczął zmierzać w ich stronę.
   - Witam. - powitał kobiety, kiedy znalazł się przy nich. - Obi-Wan Kenobi, do usług.
   - Nie poznałam Cię, Mistrzu Jedi. Dobrze Cię znów zobaczyć.
  - Mnie was również. Nie przybyłem tu tylko dla ratunku, ale też dla uzyskania pomocy od was. Jesteście proszone o to przez królową Apailanę. - poinformował.
   Wszystkie pięć popatrzyły na siebie.
   - Oczywiście. - zgodziła się Sabe.
   - Wejdźcie do któreś z kanonierek. Zaraz będziemy wyruszać.

                                                    ~~Ahsoka~~

    Nawet nie minęła sekunda, kiedy Tarkin wykonał niespodziewany ruch. Przestraszyła się, bo nie wiedziała co robić. Chwała Mocy, że jej wewnętrzne podjęcie działania nie trwało nawet jednej setnej sekundy. Szybko zrobiła unik kierując się w jego stronę. Kiedy do niego dotarła, zaczęła się z nim szarpać, mimo że ten miał broń w ręku i strzelał gdzie popadnie.
   Chwycił ją dziwnie za nadgarstek a potem odepchnął ją od siebie. Ona wyczuwając za sobą ścianę budynku, wystawiła nogę, odbiła się od budowli wspomagając się Mocą i wylądowała na jego barkach.
   Złapała odpowiednio za głowę, wykonała jeden ruch pozbawiając go życia... 
   Zeskoczyła z niego zanim jego ciało opadło na ziemię. Popatrzyła na trupa, który niedawno sam chciał ją zabić. Ponownie zaczęła myśleć nad tym co zrobi Anakin, jak się dowie. Możliwe, że Republika w ogóle nie chciała się go pozbyć tylko przesłuchać, a później zapewnić mu gnicie w więzieniu?
   Ahsoka, coś Ty zrobiła?! nawrzeszczała na siebie w myślach. Prawdopodobnie popełniła wielki błąd... skąd mogła być pewna, że ta wojna po tym się skończy? Przecież informacje, które posiadał miały wielką wartość! Chciała sama sobie skręcić kark, ale w ostateczności wybrała kontaktowanie się z Atari.
   - Soka! - Atari wykrzyczała jej zdrobnienie niczym "Wszystkiego najlepszego!" na imprezie niespodziance.
   - Żyję! - odparła krótko.
   - A Tarkin?
   - Nie i to był chyba błąd.

   - Dlaczego? Mamy go z głowy!
   - Jakie są wieści?

   - Pewna fabryka przetrzymuje normalnych cywilów, dokładniej do pracowników.
   - Lecisz tam?
   - Nie.
   - To ja tam pójdę. Wyślij mi na razie dwójkę żołnierzy.
   - Soka, Anakin do mnie dołącza. Co ja mam mu powiedzieć?
   - Zanim się zapyta zacznij go wyzywać i robić mu awanturę. Chyba tego chciałaś, prawda?
   - W sumie... uważaj na siebie.
   - Odpocznij, Ati. Niech Moc będzie z Tobą!
_________________________________________________
Dobry! Kto zaczął ferie tak jak ja? :D
Czemu nie było rozdziału?
Tak, to chyba pytanie, na które odpowiedź jest jedną z tych bardziej wyczekiwanych przez was rzeczy w tym tygodniu.
Jestem normalnym człowiekiem, zwykłą nastolatką, która ma swoje życie, w którym dzieją się różne rzeczy. W jej rodzinie także. 9 stycznia miałam okazję obchodzić jedną z bardzo rzadkich uroczystości - 50 rocznicę ślubu, dokładniej to moich dziadków. Nie mam ich na co dzień na miejscu, ponadto nie było czasu na nic, a nawet gdyby był, to wcześniej chciałam wypróbować na nowym telefonie aplikację blogger, bo komputera nie brałam (jak zwykle), ale był z nią problem. Wywalało mnie na początek rozdziału. Nie wiem czy to przez telefon, czy przez aktualizację aplikacji, co ostatnio nie jest zbyt dobrą stroną aplikacji. Potwierdza to mój messenger, który znormalniał dwa dni temu.
No, ale jest przeglądarka w telefonie, jaki problem?
Ho! Duży! Usuwa posty. Potwierdzam z Idą. Ida pary razy się przekonała, ja jeden. Całe szczęście, że chociaż połowę one-shota zapisałam... niestety - po półtora roku nadal nie doczekał się dokończenia i publikacji, meh :/
Co najlepsze, mam weny w kij, chce mi się pisać... ale lenistwo woli oglądać H2O... tak, wspominam H2O :D W każdym razie, nie jest to spowodowane feriami. Zauważyłam, że kiedy źle się dzieje - wena przychodzi :D
Chciałam podziękować Idzie i Soni.
Idzie, za wieczne wspieranie mnie i towarzyszenie przez ten krótki, ale jakże ważny dla mnie, czas ♥
Soni, za wznowienie kontaktów, bo jej obecność też coś dała <3
Na razie żegnam, bez dedykacji, bo muszę zmykać i kupić na ostatnią chwilę prezent dla mamy >.>

NMBZW!  

9 komentarzy:

  1. Ahsoka! Ty... nie zawsze myśląca istoto! Ech... xdd Te wyliczenia Wysy XD Albo Ekiry, nwm xddd *brawo Sonia wiii* A Obi się brzydzi xdd No kurcze niechże on się ogarni, sam dzieckiem nigdy nie był?? Ach... Dzięki za podziękowanie xdd pomoc pomocą, przyjaźń przyjaźnią nie? XD
    NMBZT!
    Sonia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne. Naprawdę piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdzial cudowny hihi. Ale mam pytanie to "Pewien blogger..." czemu usunoles bloga?

      Usuń
  3. Ahsoka nie żałuj prędzej czy później i tak by był z niego trup. Mam nadzieję że nie dowiedzą się kto go zabił. Było by ciekawie. Chwila Soka ma u ciebie 17 o ile się nie mylę co nie. Za niedługo osiemnastka? Dobra nie będę się nad tym głowić.

    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  4. Idz mi z feriami... Wolałabym drugi termin, bo potem bedzie szkoła szkoła i szkoła... Ehh... No dobra to co tu mamy... Tarkinie wreszcie dednal... Moge skakać z radości czy na pogrzebie to jednak nie wypada? :(
    Padme mam ochotę pieprznac za to ze znowu spała na podłodze... Grr (nawet nie wiem czy to z tego rozdziału czy poprzedniego, mówiłam, czesto czytam po kilka, chyba musze to zmienić :/ )
    Obi- wan... Oj stary dziadzie... Dziad z Ciebie jak zwykle... To tak jak byś wydziedziczył syna...
    Czekam na Anakina :(
    Niech Moc bedzie z Toba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tańczymy macarenę na trumnie! :v
      Co do ferii - zgadzam się ^^

      ~Kiwi

      Usuń
  5. OOOO JEEEAAA!!! Nareszcie! Tarkin NIEŻYJE!!! BUAHAHAH!!! JUUHUU!!! Ale zaraz, chwila... O NIE ANAKIN MNIE ZABIJE!!! Oj Obi-wannie przecież to normalne że dzieci uwielbiają Aniego przecież on jest genialny. Rozdział super!
    PS Spoko, z tym H2O to nie jesteś sama ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Nie widziała jej się je budzić, ale po prostu musiała. Nie wiedziała jaka jest pora dnia, nie umiała określić, a one potrafiły to stwierdzić."

    Ups, dwa nieładne powtórzenia wyłapałam. Do tego pierwsza część zdania jakaś taka bez sensu. ;/

    "[...]... uczucie niedopisania."

    Zaraz... what? Chodziło Ci o "uczucie nie do opisania"? :P

    "To nawet nie minęła sekunda...[...]". "To" jest tutaj niepotrzebne. xD

    Rozdział całkiem ciekawy, wszystko jest takie zagmatwane, gdy trwa wojna... całkiem nieźle się w tym odnajdujesz, przynajmniej ja nie mam problemu za nadążeniem o co chodzi, a czytałam już takie blogi, że Boże proszę pobłogosław...
    No cóż, weny życzę i do następnego rozdziału. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co jest najlepsze? Że nie mam bladego pojęcia skąd ta sklejka, "To" i literówka się wzięła XD Jawy maczały w tym palce (Wpierdziel od Idy za 3...2...1... xD)

      Usuń