niedziela, 3 stycznia 2016

Rozdział 118


                                      ~~Atari~~

   - Pani komandor. - podszedł do niej Fives. - Generał Skywalker przesłał nam informację, że za niedługo tu będzie.
   - Stang! - zaklęła Atari. Zapewne gdyby usłyszała ją ciotka, a może nawet Padme, to by jej się dostało za takie wyrażanie się, lecz akurat  w tym momencie mało ją to interesowało. Ahsoki nie było, bo gdzie się znajdowała? Oczywiście, że tam, gdzie Tarkin!
   - I co teraz?
   Atari jęknęła.
   - Mamy przechlapane. - mruknęła.
   - My? - zdziwił się Fives. W sumie, to sam nie wiedział czemu i dlaczego. Raz, przecież on nic nie przeskrobał, dwa: wykonywał polecenia komandorów, więc jednak... to był tak zagmatwany tok myślenia, że każdy głupiec by zrobił z tego labirynt na dwie galaktyki.
   - Ja i Ahsoka. - oświeciła go dathomiarnka. - Przecież wy, żołnierze, nic nie zrobiliście.
   I nici z kariery architekta...
   - Co mu powiemy?
   - Nie wiem, dobrze by było gdyby zatrzymała go jakaś sprawa, ale nie życzę im źle. Po za tym, on nie ma co tu szukać zaraz musimy lecieć gdzie in... nie mów mu gdzie jesteśmy. Niech nas szuka. Im więcej mu to zajmie, tym Ahsoka będzie co raz dalej od ochrzanu...
   - Pani, nadchodzi zmierzch.
   - I w tym problem. Walki zapewne będą zatrzymane... a my... co z Ahsoką? Tak naprawdę się martwię, miała skończyć dawno temu. Nie czuję aby stała się jej jakaś krzywda, ale...
   - Myślisz, że tak długo się użerają ze sobą?
   - Aż za długo. - stwierdziła z obawą. - Pakujcie się do statków. - poleciła.
   Sama stanęła w miejscu, gdzie można bardzo dobrze obserwować poczynania żołnierzy-klonów. Czuła lekki strach - strach przed Anakinem. Kto by pomyślał, że bardziej będzie się tak obawiać w kryciu przyjaciółki wykonującej potajemnie zakazany plan od bitwy gdzie mogła prawdopodobnie zginąć? Może to po prostu mąż kuzynki tak na nią działał? Co z resztą było dziwnym przypadkiem, ponieważ od niedawna chciała wydrapać mu oczy za krzyczenie na nią.
   Jej myśli zostały zasłonięte zamazanymi obrazami, które wyglądały inaczej niż sceny wyjęte z przeszłości lub wyobrażenia planowanych wydarzeń. Miały w sobie... coś niezwykłego.
   W dziwnym świetle ujrzała Zabraka, którego skóra była koloru czarnego i czerwonego, jego zęby wyglądały jak oblane - jakimś cudem - przeterminowaną farbą, przez co jego uśmiech przyprawiał o mdłości. Jego wzrok przeszywała nienawiść i przekonanie, że jest najlepszy lub ktoś z jego otoczenia albo wszyscy naraz z jego grupy. Nie umiała określić tego w krótkiej chwili.
   Widok przeniósł się na Qui-Gonna Jinna, oraz młodszego od niego Jedi podobnego do Obi-Wana i prawdopodobnie to właśnie on. Trochę trudno było zgadnąć, bo jego twarz nie wyglądała, jakby miała kiedyś strzelać fochy o byle co.
    Potem... czerwona klinga przecięło ciało Jinna, a ten bezwładnie upadł. Parę chwil później, górna cześć tułowia spada w dół.
   I na tym "przedstawienie" się skończyło.
   Kiedy znalazła się w rzeczywistości poczuła jak coś ciągnie ją do tamtego miejsca. Chciała się znaleźć tam natychmiast. Miała świadomość, że im szybciej załatwi większość spraw, tym szybciej będzie mogła tam pójść... ale po co? Czy to miejsce ma naprawdę tak dużo w sobie, że musi tam iść? Co śmierć Qui-Gonna ma się do niej? Znała go tylko z paru treningów, szanowała go, lecz nie był dla niej kimś ważnym.
   Nasunęła jej się myśl, że może chodziło o Anakina i Obi-Wana? Ale zaś z nimi nie była dość związana. Łączyła ich tylko Ahsoka i Padme, samego Wybrańca znała od niedawna bez jakieś silnej sympatii. Owszem, lubiła go, popierała małżeństwo z Amidalą, ale jak na razie nie darzyła go zaufaniem jak przyjaciela. To wszystko.
   - Komandorze Orgeen. - przywołał ją Fives. - Wszystko w porządku? Odlatujemy.
   Na oko żołnierza, wyglądała jak żywy trup, który zdziwił się głupotą jakiejkolwiek osoby, sądząc, że pozbędzie się jej, gdy ją zabije...
   - Już idę. - odparła.
   Wykonała dyskretny ruch by "otrzepać się" z tego wszystkiego, po czym pognała w stronę kanonierki.

                                     ~~Aayla Secura/Główny plac~~

   Skywalker wyruszył, więc miała nadzieję, że choć chwile, psychicznie, odpocznie. Mówiąc szczerze: martwiła się o młodego Jedi. Miał przed sobą ciężkie zadanie, jak i bardzo trudne przeżycia za sobą. Więc, prawdę mówiąc, podziwiała go. Po za tym, nie każdy jest zdolny do tego, aby sam się przyznać. Ona i Kit Fisto nigdy nie odważyli się powiedzieć innym prawdę o ich tajemniczym związku, który nie trwał długo. Odeszli od siebie wiedząc, że zrobili źle, lecz nie oznaczało to, iż Aayla żałowała. Dobrze się czuła, cieszyła się, że po prostu mogła spróbować, nawet na taką skalę.
   Królowa bezpiecznie przybyła na plac, chciała walczyć, ale nikt nie chciał jej pozwolić. Argumentowała tym, że jako królowa nie może siedzieć bezczynnie, bo nie po to ją wybrano. Ogólnie to zaczęła się kłótnia, że Apailana ma poczekać aż to wszystko się uspokoi, a ta dalej chciała natychmiast rzucić się w wir walki bez dobrego planu, którego zresztą nie miała jak ustalić z innymi, bo wolała się wykłócać. Tak w ogóle, to przez nią się planu nie dało ustalić, bo byli nią zajęci. Aayla traciła do niej cierpliwość, lecz nie zamierzała krzyczeć, tylko przemówić do rozsądku.
   Wkrótce dziewczyna odpuściła i zgodziła się zostać do póki nie podejmą działań z nią związanych. Razem z nią stwierdzili, że najlepiej będzie poszukać dawnych służących dworu ponieważ mają do nich poważne plany.
    Później, nie wiadomo skąd, przyszła grupa mieszkańców Naboo. Powiedzieli tylko, w której dzielnicy byli. Nie wspomnieli jak tu się dostali. Nikt nic nie odezwał się na ten temat. Secura wskazała im miejsce, gdzie mają się ulokować, po czym poszła do Apailany. Mimo że młoda królowa naburmuszyła się z powodu nie poparcia jej pomysłu, od razu obie zaczęły wymieniać się swoimi sugestiami w temacie byłych więźniów tak, jakby nic się nie stało.
   Czyżby to była pułapka?

                                      ~~Obi-Wan~~ 

   Uwolnił się od byłego ucznia.
   Może to niezbyt miła i trafna opinia, ale jego serce czuło się wolne, choć prawda była zaskakująca. Tak bardzo dobiła Obi-Wana, że sumienie zaczęło go wyżerać. Czuł się, jakby miał w sobie potwora... a może on sam jest potworem? Zachował się strasznie, dlatego czuł się jak czuł. Nie musiał spychać go na dół, aby nikt nie zobaczył. Jak długo jeszcze pociągnie?
    Cody zdołał bardzo szybko odnaleźć miejsca pobytu dawnych sług. O dziwo zostali wysłani do największej grupy jeńców i znajdowały się tam wszystkie służki Jamillii i Amidali w tym sobowtór młodszej - Sabe. Podobizna była tak wielka, że nikt nie potrafił zgadnąć która jest prawdziwa. Kenobi podejrzewał, że to Sabe Republika potrzebowała najbardziej. Anakin dałby sobie rękę uciąć (Trochę perfidne, wiem xD ), że na pewno po to chcą "bliźniaczkę" jego żony.
   Gdy byli nie daleko, Mistrz Jedi widział wiele głów, które, patrząc z jego perspektywy, nie ruszały się. Nie mieli wiele czasu - słońce znajdowało się już prawie za horyzontem. Walka po ciemku w takiej sytuacji jest bez sensu, a jeńcy na pewno woleliby spokojnie śnić niż oglądać zabijanie żołnierzy, słyszeć strzały i zgrzyty rozwalonych maszyn.
   Kiedy znajdowali się pięć budynków od grupy, żołnierze wraz ze swoim generałem szykowali się do wyjścia z kanonierki i ataku na stróżujące droidy. Z tego co wiedzieli, to inne ukrywały się w zakamarkach, ale szybko obmyślili skuteczny plan jak się ich wszystkich pozbyć.
   Klony na czele Obi-Wana wybiegły z kanonierki w tym samym momencie, w którym jej podłoże spotkało się z brukiem. Droidy zaczęły do nich strzelać, ale ci nie byli dłużni. Na twarzach jeńców pojawiło się zdziwienie, a u niektórych zadowolenie.
   Ukryte automaty zaczęły się ujawniać z wielu stron.
_____________________________________________
O co chodzi z tym 123 rozdziałem? A no, przez przypadek w sylwestra zamiast zapisać, to opublikowałam. Ida potwierdzi, bo ze mną była :D
Cóż, rozdziału 123 nadal nie skończyłam. Jestem w 1/3 od sylwestra. Cóż... staram się, jak mogę. Miejmy nadzieję, że uda się wszystko i ten rok, będzie lepszy pod względem pisania :D
Szczęśliwego nowego roku! :*

NMBZW!  

22 komentarze:

  1. Ja to kilka razy tak zrobiłam. Raz nawet kolejność pomyliłam co wyglądało dość dziwnie. Ciekawy rozdział. Nie dziwię się że Królowa chce walczyć. Jak tylko na zdj paczę to przypominam sobie że dzisiaj w TYN jest Mroczne Widmo. Czekam na kolejny.

    NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzis rano znalazłam twojego bloga i tak mnie wciągnęła ta opowieść ze przeczytałam wszystkie rozdziały i one shoty . Powiem ci jedno :masz naprawdę talent. Tylko czasami mało Padme i Anakina razem ale to nie ma az tak dużego snaczenia hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało Anidali jest wynikiem tego, że ich związek nie jest głównym wątkiem mojej alternatywnej historii. Nie zdradzam Ci, co będzie dalej.
      Co do talentu, em... od jakiegoś 26 rozdziału jest w miarę ok .__. No cóż, nie zawsze mam siłę, dziś siłuję się z 123 i nadal go nie skończyłam :/ 2015 był trudny ;-; Postaram się bardziej, ale dziękuję za opinię ^^

      Usuń
  3. Emm... Przy określaniu narracji nie pisze miejsca akcji!! Możesz je wyróżnić, używając wyrównania do prawej, czy coś, a nie tak jak zrobiłaś xD Bo to oznacza narrację z punktu widzenia Aayli Secury i Placu Głównego XDD
    Rozdział lepszy od poprzednich. W końcu poprawiona stylistyka. Wiem, że miałaś kilka trudnych miesięcy, dlatego nie linczuję cię za tamte chwile słabości, ale jestem bardzo zadowolona, ze już ci przeszło :D

    Eee... skąd ta wizja u Ati? :D
    Jak się wyrażasz niewychowana padawanko!!!
    Nie ma sprawy, twój stwórca (Me xD) używa o wiele soczystszych słówek :D

    To już jutro szkoła?
    Pozwól, że zacytuję:
    "Noooooooooooooooooooooooooooo!"
    Żart z ucinaniem reki wyjątkowo trafny :*

    Dobra, nie mam weny na komentarz xDD

    Lecę czytać na moim :*
    Niech Moc i Hepi Nju Jer tu tałsynt sixtin bi łif Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  4. Btw. "Zapewne gdyby usłyszała ją ciotką,"
    Jak można usłyszeć kogoś ciotką? To fajne przeżycie? Kurka, muszę spróbować!
    *wraca nad morze do cioci*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Jawy: Ty nad morze musisz a ja na parter :)

      Usuń
    2. Nie wiem czy mam Cię za to kochać czy zgwałcić jak żelki mikołaja z paczki od Ciebie :*

      Usuń
    3. Zapomniałam, że skomentowałam rozdział... Demencja starcza? xD

      Usuń
    4. Wiesz... do maja już niedaleko, stara dupo xD

      Usuń
  5. Tiaaa... Hm... Idzie się "dostało" tobie też, choć mam wątpliwości. "czemu" i "dlaczego" to ta sama grupa słów, więc techniczne rzecz biorąc jest to powtórzenie, ale mogłaś niezmierzanie pp wpleść oksymoron, więc no może ci uchylę wyrok XD NN bardzo ciekawy. Zastanawia mnie ta wizja Atari... nawet jeśli mogłoby chodzić o Aniego I Obi-Wana kto mógłby być "maulem"? Czyżby palpie? Hm... To mi przypomina, że mam mu dowieźć świeże ciasteczka... ;) A Apailana taka rwąca się do walki! Uhuhuh! Siedź na swych królewskich czterech literach i zajmuj się cywilami, tak też pomożesz :P Miejmy nadzieję, że Obi się myli, ale no cóż...
    NMBZT!
    Sonia, o której ostatnio ludzie zapominają XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zwykle bardzo fajny. Ale o co chodziło z tą wizją... pewnie wyjaśni się w następnym rozdziale. Oby Anakin nie przyłapał soki na mszczeniu się na Tarkinie i nie wtargną w sam ten Ahsoka go pokona! Ogólnie jest ciekawie :) Czekam na nn i życzę dużo weny i czsu na pisanie. Wiem, że chyba przy wcześniejszym rozdziale życzyłam tego samego no ale cóż... trudno.
    NMBZT!!!
    Ahsoka ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Sorka tam mi się fragment usunął :( Miało być: Oby Anakin nie przyłapał Soki na mszceniu się na Tarkinie i nie wtargną w sam środek walki zanim Ahsoka go pokona!

    OdpowiedzUsuń
  8. Za ile będzie kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  9. Z moich obliczen rozdział powinien być dzisiaj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Geniusz matematyki? To może nauczysz się też czytać informacje znajdujące się po prawej stronie :)

      ~ Kiwi

      Usuń
    2. Oj, przepraszam.
      Usunęłam tamto... w każdym razie, skoro nic nie dodałam, to znaczy, że mam jakieś powody, co za niedługo wytłumaczę :)
      NMBZT!

      ~ Kiwi

      Usuń
    3. Nic się nie stało po za tym ja i tak czytam tylko na telefonie i i tak mi sie nic z boku nie wyświetla

      Usuń
    4. A klikałeś/aś na Wersję na komputer? Ja też z fona czytam ale też i pisze.

      Usuń
  10. Nie ufałabym tym mieszkańcom Naboo! To na pewno pułapka!!
    NIE WPUSZCZAJCIE ICH... NIE POWIEDZIAŁAM... NO I CH*J
    wpuścili...
    OMG

    Cześć! :D Sorka, że nie było mnie długo (nauka, no sama rozumiesz :C)
    Rozdział ciekawy, piszesz świetne opisy! Cudownie się je czyta, szkoda, że rozdział taki krótki bo poczytałabym więcej :) Kiedy next?
    Ciekawi mnie ta "konfrontacja" w ostatnim fragmencie. Uh, pewnie to też zajebiście opiszesz :D
    Masz takie doświadczenie, że tylko pozazdrościć. Też chciałabym mieć już 118 rozdział, a tu dopiero 4...:( oczywiście napisanych i gotowych do wstawienia więcej, no ale... 118?:(
    Hihi, czekam na więcej, czekam na next! PISZ PISZ PLSS!

    OdpowiedzUsuń
  11. Superowe! Bardzo mi się podoba Zapraszam na mojego bloga pisze go od niedawna ale moze wam się spodoba
    http://ahsoka-smark.blogspot.com/2016/01/rozdzia6.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe. Właśnie postanowiłam pisać takiego bloga mam na razie tylko przedstawienie postaci, ale chciałabym cię poprosić żebyś popatrzyła na to i napisała co sądzisz. http://ahsoka-prawdziwa-histora.blogspot.com/2016/01/postacie.html

    OdpowiedzUsuń