niedziela, 13 marca 2016

Rozdział 126


                                                   ~~Ahsoka~~

    Poczuła pod policzkiem nieprzyjemną ziemię, a na drugim, oraz reszcie ciała, denerwujący pył, który miała ochotę jak najszybciej z siebie zetrzeć, a potem wbiec do odświeżacza by wszystko z siebie zmyć.
    Nawet wstyd.
   Miała wrażenie, że jest się z czego wstydzić, choć nie bardzo wiedziała co się stało, gdzie się znajduje, czy coś złego zrobiła, ile była nieprzytomna... czuła się, jakby została przeszkodą w jakimś maratonie biegania, a uczestnicy zamiast ją omijać - deptali ją.
    Ruszyła prawą dłonią i dotknęła jakieś cieczy. Nie zamierzała dowiedzieć się co to jest.
   Chciała otworzyć oczy, podnieść się, spojrzeć co ją otacza, na jakim jest świecie... musi być na zewnątrz, bo jej ciało smagał wiatr, a wciągając powietrze pochłaniała w nozdrza zapach trawy i rzeki. Z oddali przychodziły do niej dźwięki stworzeń oraz wody lecącej z wodospadu.
    Z drugiej strony, pragnęła zasnąć w tym środowisku. Przespać wszystkie godziny, które wojna jej zabrała, a pozostając w Świątyni mogłaby je wykorzystać na słodki, spokojny sen.
    - O nie... - Usłyszała męski głos dochodzący z bliska.
    Skąd obok niej znalazł się jakiś facet?
    Naprawdę niczego nie rozumiała. Skąd mogła to wywnioskować. Niczego sensownego nie pamiętała...
    - Mistrzyni Jedi, słyszysz mnie? - Mężczyzna szturchnął jej ramię, na co ona zareagowała sykiem.
    Bolało.
   - Je-estem pada... wa... nem. - wysapała. Wszystko ją rwało, ale zdołała przekręcić głowę w jego stronę.
    Ujrzenie jego twarzy sprawiło, że zaczęła sobie przypominać.
    Blokada Naboo, trwająca bitwa, pojedynek z Tarkinem, wybuch Fabryki...
   Uniosła się gwałtownie i zawyła z bólu, ale mimo tego cały czas próbowała się podnieść. Pożałowała tego. Widziała przed sobą same trupy i zastanawiała się, jak przeżyła z tym człowiekiem. Przecież nawet jak odbiegli, to było to niebezpieczne.
    Zobaczyła, że mężczyzna kuśtyka, a jego spodnie są poplamione krwią. W sumie, nie była lepsza. Jej ubranie też zabarwiła czerwona ciecz, a najbardziej na brzuchu i w tamtym miejscu odczuwała największy ból... nie, jednak nie w tamtym.
    Największy ból zagnieździł się w jej sercu.
   Mogła tego nie ruszać. Wszyscy, którzy zginęli - żyliby. Gdyby nikt nie ruszył tych bomb - znalazłby się czas i życie we wszystkich tych jeńcach nadal by istniało.
    Złamała regulamin. Jej działania zabiły niewinne osoby.
    Poczuła względem siebie obrzydzenie. Już nigdy nie spojrzy w lustro, bo - na Moc, czemu?! - nie da rady na siebie patrzeć. Będzie jak Barriss, nikt jej nie zaakceptuje. Zdała sobie sprawę, jak przez co musiała przechodzić jej przyjaciółka. Z tego nie dało się uratować. Takich błędów się nie zapomina. Zawsze większość pozostanie przeciwna i to się nigdy nie zmieni.
    A Anakin?
    Zawiodła Anakina strasznie! Na pewno jej nie wybaczy.
    Rada ją wydali z Zakonu. Nie posłuchała rozkazów i poszła za Tarkinem, po czym go zabiła, a na pewno był im potrzebny. Potem zorganizowała tajną akcję i zabiła parędziesiąt niewinnych osób! Za to mają ją po prostu zostawić w Zakonie? Po co ona w ogóle wracała? Czemu zawsze musi stwarzać problemy? Nikt od początku jej nie chciał, dlaczego miałoby się to zmienić? Ale czy faktycznie będzie umiała przyjąć do wiadomości, że ją wydalają? Znowu? Wcześniej wyrzucili ją, bo jej nie wierzyli, ale teraz zostanie skazana za coś co zrobiła. Świadomie, choć pojęła swój błąd zdecydowanie za późno.
    - Czy... czy wszystko w porządku? - zapytał niepewnie mężczyzna.
    - Nie. - przyznała szeptem bez wahania. Nie potrafiła z siebie wydobyć choć jeden stopień wyższy tonu.
    - Nie da się nikogo uratować. Co robimy?
    - Spróbuję Cię stąd wyprowadzić... ale nic nie obiecuję. Nie potrafię spełniać obietnic. Teraz to widzę. - stwierdziła.
     - Więc... chodźmy.

                                  ~~Padme~~

    - Mamy niezły czas. - stwierdziła Ekria. - Chyba dwunasta dopiero dochodzi.
   - Czyli przy takim tempie możemy jeszcze załatwić dwie grupy. W ogóle, ile jeszcze mamy do uwolnienia? Czy idziemy na ślepo? - zapytała niepewnie Wysy.
    - Pół na pół. - odparła Padme.
    - Ale jak to? - zdziwiła się najmłodsza.
  - Cóż, to wy ich sondujecie. Ponadto, dostałam pewne informacje gdzie są. - Padme się uśmiechnęła.
    - Skąd? - drążyła Ekria.
    - Była mapa, prawda? To tam wyznaczyli grupy, które chcieli uwolnić w danym czasie. Widziałam ją. O dziwo nic nie podejrzewali. - tłumaczyła dalej Amidala.
    - Jesteś niemożliwa. I to jeszcze w ciąży. - podsumowała Wysy.
   - Ciąża to nie niepełnosprawność. Po prostu potrzebuję opieki, którą Wysy daje mi aż za dużo. Jesteśmy tu bezpieczne. - zapewniła.
    Czasami dźwięki zapalających i gaszących się lamp przyprawiały ją o dreszcze, mimo że przecież nic jej się tam nie mogło stać.
     - Wyczuwam coś. - powiedziała barolianka.
     - Lepiej nie wychodźmy. - ostrzegła Wysy.
     - Wysy ma rację. To Ciemna Strona Mocy!
____________________________________________________ 
Rozdział krótki, bo krótki. Nie wyduszę z siebie ani słowa więcej jeśli chodzi o ten rozdział :/

NMBZW!

8 komentarzy:

  1. Ahsoka oni cię nie wywalą. Założę się o to przecież każdy Jedi w twoim wieku popełnił błędy które kosztowały wiele istnień życie. Nikt nie jest doskonały a Rada Jedi powinna to zrozumieć. Przynajmniej ty i jeden z wielu ludzi przeżyliście. Będzie dobrze. Chwila Ciemna Strona Mocy?!Kto tam może być. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. A spróbuj mi wywalić Sokę z Zakonu, Kiwi... będzie solo! I to takie,że pewnie obie najedziemy na Marlene bo Spoby...
    Nie noooo... Ale lel jak ona przeżyła? Jak?! A Anakin pewnie ją weźmie pod obronę czy coś... przecież nie zostawi jej na lodzie,nie? :/
    No i Padmé ma rację: ciąża to njr jest niepełnosprawność ani choroba...
    Błędów nie wyłapałam,ale jeśli są to może jak mnie ból zatok opuści to złapię je wszystkie w pokeballe! (POKEMON!! XD)
    NMBZT!
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na Ciebie to faktycznie króciutko :oo
    No cóż, w końcu to Ty ustalasz zasady. Może i krótki,ale naadrobiłaś jakością. Świetnie wyszedł Ci pierwszy fragment z Soką, ciekawe, czy Rada wywali ją z Zakonu? A może jednak zrobi jakiś "dobry uczyneczek" i się "zrekompensuje", za co jednak jej nie wywalą?:d
    Awww, wgl „ Poczuła pod policzkiem nieprzyjemną ziemię, a na drugim, oraz reszcie ciała, denerwujący pył, który miała ochotę jak najszybciej z siebie zetrzeć, a potem wbiec do odświeżacza by wszystko z siebie zmyć.” - Przeczytałam DO ODKURZACZA I TAKIE WTFF?? :d

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze to nie mam weny na komentarz, więc zobaczymy co z tego będzie. Wszystko mi poszło na pół rozdziału na obiecaną próbną notkę na NLMG... Kto mi strzeli za to w łeb? Proszę, niech ktoś się zgodzi. :(
    Ok, jestem po czterech rozdziałach.. Kiedy to się stało, dopiero co miałam dwa do nadrobienia? O.o Szkoła zabija ;-; Nie chciałabym za bardzo mówić nieadekwatnie do danego rozdziału, ale przez ich ilość chyba muszę. Przede wszystkim kocham Cię, bo pojawił się Anakin. Ale i tak go było za mało xD Dla mnie zawsze jest go za mało xD Padme, Padme, Padme... Zła dziewczynka! Dostajesz szlaban! Nie będzie nocnych schadzek z Anniem na przepustce! Jak on usłyszy jak żeś się forsowała to zakuje Cię w kajdanki i wsadzi do łóżka! Wtedy dopiero poznasz nadopiekuńczość! Bo jesteś bardzo bardzo bardzo złą dziewczynką!
    Sokuś... Biedna moja... Będzie się teraz obwiniać, ale to przecież tak naprawdę nie jej wina. No nie i koniec. Każdemu mogło się to zdarzyć. No Smarkeusie... Nie załamuj się :( A Annie na pewno Cię nie znienawidzi :( W końcu to Rycerzyk no :(
    Czekam na kolejny rozdział!
    Tylko proszę przypomnij mi o nim na fb! :c
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie rozdział krótki, ale to nic. Nareszcie coś o Ahsoce. Już myślałam, że stało jej się coś bardzo poważnego, ale na szczęście przeżyła. A tak w ogóle nie ogarniam co to za koleś, ten który gadał ze Smarkiem. A co do Padme to: NO NIE DAAARRRRKKK SSSIIIIDDDEEEEE!!! Tylko nic jej nie zróbcie, bo jeszcze Anakin straci dziecko, a to byłoby nie fajne.
    NMBZT!
    Bambus

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojojoj... Jak mnie tu dawno nie było... Jak i wgl na bloggerze. Pamiętasz mnie jeszcze w ogóle? XD
    Eh...po tak długiej przerwie nawet nie wiem co powinnam napisać. Chyba lepiej skupić się na rozdziale niż na sobie. Twoje ff zmieniło się i oczywiście w pozytywnym sposób! Jest takie lekkie i przyjemne w czytaniu. Muszę co prawda jeszcze sporo nadrobić, ale mam nadzięję, że niedługo uda mi się to zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MARGARET! <3
      JEJUUUU, JAK JA SIĘ ZA TOBĄ STĘSKNIŁAM! *rozstawia ramiona, żeby przytulić* Przytulisz na powitanie? No proooooszęęęęę <3
      Cieszę się, że wróciłaś <3

      Usuń
    2. Przytulaaaas <3 :*

      Usuń