piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział 46


                                                                    ~~Ahsoka~~

 Z Wysy jeszcze dość długo rozmawiała. Opowiedziały sobie parę historii. Niestety Wysy musiała lecieć do świątyni. Nie była tam od ponad miesiąca. Musiała odpocząć bardzo dobrze by lecieć na następną misję. Ahsoka została wysłana na inną bitwe. Na Makem Te. Pamiętała tą planetę. Zaciekawiła się nią, dwa dni po tym jak wybaczyła Barriss. Razem z nią i Anakinem miał lecieć Mistrz Plo, a Obi-Wan poleciał pomóc Mistrzyni Securze. Mistrza Plo nie widziała go dość długo. Tęskniła za nim. To On obserwował jej treningi gdy była Adeptką. On ją przywiózł do rodzinnej Świątyni.
 Przypomniała sobie jak ratowała Go w systemie Abregado. Wiedziała, że też by tak postąpił, gdyby jej by się coś takiego przytrafiło. Na pewno. Jest do teraz wdzięczna Skywalkerowi, że postanowił z nią tam polecieć mimo, że zataił to przed nią.
 Chciała zostać nareszcie rycerzem Jedi i być tak samo odważni jak Oni, ale z jednej strony nie. Nie wiedziała nawet dlaczego. Owszem traktowała Anakina i Obi-Wana jak brata, ale coś innego jej nie dało myśleć bardziej pozytywnie o pasowaniu. Sama nie wiedziała co. Po za tym martwiło ją też coś innego. Sen o jej Mistrzu i jego Matce. Dostała już dwa razy wizję przeszłości i przyszłości, lecz jeżeli to miała być wizja przeszłości to nie wyglądała tak samo jak ta na Shili. Tak samo jak sen co doznała kilka godzin temu. Zupełnie zwykle. Normalnie. Nie było Mistrza Yody. Z jednej strony chce walczyć bo jest porywcza, ale musi jak najszybciej porozmawiać z Yodą. On pewnie wie co zaradzić. Zawsze pomoże jeśli będzie umiała,pomyślała z nadzieją.
 Usiadła na zimnej, metalowej podłodze swojej kajuty, krzyżując nogi. Zamknęła oczy i zaczęła medytować. To jej ostoja. Ostoja każdej wrażliwej na moc żyjącej istoty. To odprężenie. Ucieczka od różnych przeszkód, dylematów. Wszystkiego co złe i nawet dobre. Togrutanka odłączyła się zupełnie od całej galaktyki. Była tylko Ona i Moc. Można dowiedzieć się odpowiedzi, ale nie zawsze pełnych. Tak jak teraz. Nie otrzymała pełnej odpowiedzi. Nadal nic nie wiedziała co do tego snu, ale wiedziała jedno. Jej bliscy nie zginą w najbliższym czasem. To jest dla niej o wiele ważniejsze niż otrzymać odpowiedzi na dręczące pytanie. Ahsoka jest empatyczną osobą. Dlatego dla niej są ważniejsze są dla niej przyjaciele.

                                                              ~~Anakin~~

 Nie wiele wiedział o Makem Te, ale musiał ją obronić tak samo jak inne planety. To było jego obowiązkiem. Jako Jedi- obrońcy Republiki i bohatera. Przypomniał sobie o swoich marzeniach gdy był jeszcze dzieckiem. Marzył by zostać Jedi. By podróżować bo galaktyce. Dostał to co miał. Nie potrafił sobie wyobrażać innego życia. Bez Padme, bez Ahsoki, bez Obi-Wana. Tyle, że nie może zmienić tego co nastało. I tak jego matka nie żyje. Jego serce jest tak jakby podzielone na cztery części. Tracąc jedną osobę traci trochę sensu życia.
 Stał na mostku swojego Niszczyciela typu Venator obserwując prace żołnierzy. Każdego traktował jak równego sobie przyjaciele nawet gdy go nie znał. Niektórzy wymieniali między sobą parę zdań nie dotyczących wcale spraw wojskowych. Były jakieś krótkie żarty, po których pojawiał się krótki, cichy chichot. Każdy powinien choć na chwile zapomnieć o wojnie i porozmawiać. "Ale czy dla nich to takie proste?"takie i podobne myśli przechodziły przez umysł dużo Jedi. Klony zostały stworzone by walczyć i ginąć, ale znajdowali czas by pogadać i zapomnieć. Większość Rycerzy i Padawanów szanują klony i uważają tak samo jak Anakin i Ahsoka, że ich życie jest cenne. Większość z nich zastanawia się co stanie się z nimi jak wojna się skończy. Czy zostaną by i tak prędko umrzeć czy będą jednak pomagać. Ich pomoc zawsze się przyda. Nadal będą chronić senatu, a może i staną na straży kilkunastu planet jak półtora miesiąca temu na Onderon. To nie jest wiadome. Nawet dla Jedi.

                                                              ~~Barriss~~

 Bitwa na Velmor się skończyła. Wraz z Luminarą i Zonderem wraca do świątyni. Żołnierzom i nim przyda się mały odpoczynek. Barriss będzie mogła zrobić parę treningów Zonderowi, a nawet Ashli i Katooni.
 Tak jak każdy chciała by ta wojna się wreszcie skończyła. To przez tą właśnie wojnę najgorsze rzeczy się stały. Gdyby nie wojna; Klony nie zaraziłyby się tymi pasożytami na Geonosis, wraz z nimi Barriss. Nie dałaby się opętać i nie doprowadziłaby do tego zamachu. Jest świadoma swoich błędów nawet gdy to nie jej wina. Dała się zarazić. Dała się opętać. Rozumie. Gdyby kogoś innego mogła wplątać to wszystko. Byle jakich; rycerzy, padawanów, ale nie przyjaciół, a zwłaszcza najlepszej przyjaciółki. Jeszcze Tutso zginął. Tyle osób...a w nich jej przyjaciele. Dlaczego akurat Ona? Dlaczego nie inny? Nie umiała pojąć, co takiego złego zrobiła.

                                                            ~~Nute Gunray~~

 Jego chęć zabicia Amidali wcale nie znikła. Nadal chciał to zrobić, lecz był tchórzem. Tchórzem z wielką armią droidów, sprzeciwiających się Armii Republiki. Już mógł zabić Amidalę, ale mu się nie udało. Jego nienawiść do niej zaczęła się kilkanaście lat wcześniej. Gdyby nie jej pomysł pokojowa planeta byłaby jego. Zlekceważył czternastoletnią królową. Chciał się po prostu zemścić co mu się nie udaje.
_______________________________________________________
Wiem, że ostatni wątek jest do luftu, ale nie wiedziałam co napisać, a notki muszą być tej samej długości ;)
Dedyki dla:
Wafla, Hope Orang, Mati i Des.
Info dla Idy: Nie obrażaj się no! Jak tego nie zrobisz to ogłaszam, że ja na serio zawieszę mój! *tup*
NMBZW! 

3 komentarze:

  1. Dziękuję za dedykt :). Mi nie odbija tortexem, za to mandarynkami :o. Jak ja to nazywam: namiastką świat! Buahhahaha! Za tydzień wigilia klasowa! Aaa..nie mogę się doczekać ;). Rozdział jest spoko jak dwa * dwa :P, mandarynkowy, dobra tortexowy też, świetny, my słowianowy XD. "To jest ta gorąca krew!"... Fajowy! <3! Dasz Luxa i Soke?? Pliss!
    ;* NMBZT! Czekam na nn. Muszem cię zapytać się o coś na gg. Doradzisz mi, mam nadzieję :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Zabiłaś mnie. Ten rozdział jest pro pro pro. Jesteś najlepszaaaa!!!!!!!!!! Z krzesła przez ciebie spadłam to po prostu świetne!!!!!!!
    Kocham cię! ( po kumplowsku )

    AS (ASHA )

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, naprawdę. Mało błędów, jestem ciekawa co będzie dalej. Sorka, ale mam lenia i brak weny na komentowanie. Czekam na kolejny, dalsze przemyślenia Ahsoki i Anakina. NMBZT.

    OdpowiedzUsuń