sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 45


                                                                   ~~Ahsoka~~

 Przed jej oczyma stał Kanclerz Palpatine- wierny przyjaciel Anakina. Po jej lewej stronie pojawił się Tarkin, a po prawej jej przyjaciółka Padme. Była padawanka Jedi stała tam ponad trzy godziny oskarżona o coś czego nie zrobiła, zzekając na wymierzoną karę, na którą nie zasłużyła. Nikt jej nie chciał wierzyć w jej nie winność. Nawet Rada. Wydali ją Republice jak niepotrzebnego śmiecia. Nic nie zrobiła. Zamach nie był jej sprawką. To, że znaleźli ją obok magazynu z nanodroidami jest tylko małym dowodem, który powinien był rozwiązany, a nie został. Jej ucieczka z więzienia, sprzymierzenie się z byłą zabujczynią Dooku- Assaj Ventress oraz magazyn to były ich argumenty. Była świadoma swojego błędu; ucieczka z więzienia mimo, że dokładnie wiedziała, że nie powinna. Możliwe, że nie stała by tam.
 Gdy minęły te trzymające w napięciu trzy godziny, kiedy mieli wymierzyć wyrok na salę wszedł Anakin. Jej Mistrz przyprowadził ze sobą Barriss Offee. Ich przyjaciółkę. Za jakie grzechy to wszystko? Dlaczego akurat Ona? Wrócili do Świątyni po tym jak aresztowali Barriss. Rada prosiła ją o wybaczenie i powrót. Skywalker wyciągnął do niej dłoń z jej mianem padawana. Po długim czasie wyciągnęła swoją dłoń i wydawało się, że po miano, lecz zamknęła dłoń swego mistrza ze słowami, że nie wraca.  Wyszła ze spuszczoną głową z Komnaty i wsiadła do windy. Wybraniec pobiegł za nią i dogonił ją dopiero przy wyjściu. Mimo wszystkiego odeszła zostawiając go samego...
                                                                ***********

 Obudziła się gwałtownie. To wspomnienie będzie ją prześladować całe życie. Choćby wszyscy Jedi próbowali sprawić, że o tym zapomni...że wszyscy o tym zapomną to nie uda im się za wszelką cenę. To wydarzenie doprowadziło do tego, że opuściła Zakon, który był jej całym życiem. Lecz nie całkiem. To jej życie gdy znajdują się w nim jej najważniejsze osoby w życiu; Anakin, Obi-Wan, Plo i Barriss.
 Spokojna siedziała na swojej pryczy oddychając głęboko. Do kajuty weszła Wysy. Bitwa na Colla VI skończyła się zwycięstwem Republiki, a Grievous jak zwykle zwiał.
-W porządku?-spytała togrutankę różowo włosa. Teraz włosy miała spięte w luźny warkocz i miała fioletowo-czerwone pasemka.
-Tak.-odpowiedziała.- Czy mogłabyś mi opowiedzieć trochę o swoim uzdrawianiu? Ja opowiem Ci coś o mnie, co tylko będziesz chciała.
-A co chcesz wiedzieć?-spytała uśmiechając się pokazując swoje; białe, proste zęby.
-Czy ty jesteś nieśmiertelna?- padawanka Wybrańca zadała pytanie, które ją najbardziej ją ciekawiło.
-Nie. Nie jestem nieśmiertelna. Mogę umrzeć ze starości, a także jak bym dostała w serce, skroń i krtań w czyli te punkty, które powodują natychmiastową śmierć. To tak jakbym była normalną uzdrowicielką, lecz jeżeli ktoś np. uciął mi rękę to się automatycznie zrasta jak sobie ją przyłożę na swoje miejsce.
-Teraz już rozumiem.-odpowiedziała szesnastolatka.-A ty co byś chciała wiedzieć? Możesz pytać nawet  zamach bo wiem że bardzo to cię interesuje, tak jak mnie to czy jesteś nieśmiertelna.-Wysy zamyśliła się nie będąc pewna czy może zadać akurat to pytanie.
-Jakie...-zawahała się na chwilę, ale dokończyła.-Jakie towarzyszyły Ci uczucia gdy odchodziłaś z Zakonu?
-Na pewno nikomu tego nie polecam. Odchodziłam z goryczą bo uważałam, że nikt mi już nie ufa, a zarazem z poczuciem winy tego, że zostawiam Anakina. Gdy pobiegł za mną by mnie zatrzymać...czułam ból. Kiedy z nim o tym rozmawiałam powiedział, że nie każdy może dostać takiego padawana jak ja. Tak mądrą uczennicę i inne podobne. Wtedy nie czułam, że zostawiam Wybrańca bo nigdy o tym nie myślę. Mnie nie obchodzi, że jest Wybrańcem, dla mnie stał się jak brat. Wiem, że popełniłam błąd odchodząc. Powiedziałam mu, ze nie mam już komu ufać, a On szukał prawdziwego zdrajcy i mi pomagał.-zamknęła oczy by powstrzymać łzy. Była na siebie zła. Sen był tak realistyczny, ale we śnie była obserwatorem.

                                                                ~~Lux~~

 Onderon była piękną planetą. Teraz Lux jest jej senatorem, a jeszcze nie dawno walczył o jej wolność z Separatystami. Gdyby nie Ahsoka na pewno nie żyłby tak jak teraz. To Ona powstrzymała go od popełnienia wielkiego błędu, do którego zaprowadziła go zemsta za zabicie jego matki. Nawet nie może podążyć do jej grobu bo go zabiją. Wiedział, że matka chciałaby dla niego zupełnie innego losu.
 Była jeszcze Ahsoka. Nie traktował jej jak przyjaciółkę zupełnie, ale był przyjacielem dla niej. Zastanawiał się nad tym co powiedziała co powiedziała w drodze na Brigie. Że pomógł jej pomagając Padme w uwolnieniu Barriss z powodu opętania. Ale czy na pewno? Dlaczego nie obronił ją w sądzie? Uratowała i pomogła mu, a On nawet nie czuł tego, że uwolnił Barriss. Uratowanie osoby, której jest dłużny, a uratowanie jej przyjaciela lub przyjaciółki to co innego. Nie widział jej trzy tygodnie. Nie miał z kim otwarcie porozmawiać. Z nikim. Zdał sobie z czasem sprawę, że to Ahsoce może prawdziwie zaufać. Nikomu innemu już nie. Była pierwszym Jedi, którego spotkał. Poszczęściło mu się. Spotkał padawankę, która umie bardzo dobrze zachować największe tajemnice.
_________________________________________________
Sialalalalalala...no witam. Nie wiem czy rozdział jest dobry. Jeżeli nie będzie to chyba zawieszę :/ Na krótko, ale obawiam się, że Wika i Idka mnie zabiją >.> Rezygnuję z emisji specjalnych gdyż nie mam na nie weny no i nie dorównam Des i Wice :(  Zapraszam do zakładki cytaty (:
Dobra kończę. Dedyk dla:
Mati- rozmawiałyśmy! YAY! Czekam na nr gg ;)
Idki- ja z dedykami nie wyrabiam! No i kon.... :D

The Wafel- we wtorek ma  być kaptur Yody w szatni! xD
NMBZW!
  

6 komentarzy:

  1. Fajne. Podoba mi sie bardzo!! Dzieki za dedyk. NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  2. Super,super,super!!! Super opo!!! A moich to już się nie chce komować? :( Ja idę pisać swoje beznadziejne opa... NMBZTMK!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzikuje za dedykt ;))). Mam dobrą wiadomość dla Cb. :) Otóż mam już gg, ale nie mam wogóle czasu by pogadać bo mam dużo obowiązków na KSM-ie i nie wyrabiam się też z nauką, więc mam nadzieję, że jakoś się umówimy :).
    Rozdział jest bardzo fajny, ciekawy ale wkurzyło mnie to, że nie stawiasz przecinków ;//, no sorka, ale musiałam to z siebie wyrzucić.
    Podoba mi się ten wątek o tym, jak Ahsoka opowiadała o odejściu- megga! <33.
    Mam wwieelkąą prośbę - jakaś bitwa?? (odbija mi, za dużo grania w gry wojenne...)
    Więc daj znać to gdzieś znajdę trochę czasu :))))))))))))))))))))))))
    NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umiem opisywać walk. Sparing Katooni i Ashli to był chyba fuks ;)

      Usuń
    2. Ja zbytnio też nie, ale jakoś mi to wychodzi :P

      Usuń
  4. Jest spoko, ale widzę ortograficzne :(. I językowych pełno, ale jest dobrze, naprawdę dobrze. Tfu, Lux, moje życie nie ma sensu (Simsy mi nie działają:c) Echhh, jest ok, czekam na kolejny. Niech Moc będzie z Tobą i ciekawa jestem wątków z Wysy. Bye. ;3

    OdpowiedzUsuń