niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 66


                                                                       ~~Ahsoka~~

 Kolejne cztery dni mijały w szybkim tempie. Z godziny na godzinę była co raz bardziej wesoła; zdrowsza; powracały stare nawyki, mogła chodzić, stare nawyki powracały i jest to zasługa także tego obrzydliwego dla niej leku. Przez te cztery dni zmieniono dawkę. Piła ten lek co półtora godziny, ale nie pozostało jej nic prócz tego, by dalej go zażywać. Miała racje. Czuła się dzięki niemu i innym lekom - które też nie było zbytnio dobre - o wiele lepiej.
 Ostatnią noc miała spędzić w sali uzdrawiania. Następną w pokoju, który miała odkąd tu przyleciała i mogła wracać już do domu.
-Nareszcie stąd wyjdziemy.-powiedziała z ulgą togrutanka kiedy przyszła do niej Atari.
-Nie tak szybko. Mistrz Windu powiedział, że lepiej abyśmy były jeszcze tu tydzień. My dojdziemy do siebie, a oni będą mieli pewność, że nikt nie chce zaatakować ponownie Coruscant.-odpowiedziała jej przyjaciółka.
-Co proszę?-powiedziała z niedowierzaniem.-To jakieś żarty?
-Nie. Ale to nie jest najgorsza wiadomość. Anakin nic nie wie co się z Tobą dzieje.
-Jak to nie wie?
-Nie wie. Obi-Wan wie, ale nawet jemu nie wolno było przekazać tego Anakinowi. Nie wiem dlaczego.
-To mój Mistrz i jest tak jakby moim prawnym opiekunem, przecież powinien wiedzieć o tym wiedzieć.-Po tych słowach Orgeen rozejrzała się po sali czy czasem ktoś nie słyszy.
-Sithowie są w senacie, a Anakin cały czas pilnuje Palpatina, tyle że on wtyka Swoje palce w sprawy Jedi.
-Jak to? Nie może się w to mieszać.
-Tak czy siak to robi. Chce zwiększyć uprawnienia Anakinowi. Anakin jest zwyczajnym członkiem Rady mimo przepowiedni, a Palpatin z jakiegoś powodu, chce by Anakin był na takim "stanowisku" jak Mistrz Windu czy Mistrz Yoda.
- Co? On oszalał. I tak Anakinowi nie jest potrzebne bycie w Radzie. Jak on wszedł to mu to nie pasowało. Wiedział, że Mistrz Windu mimo tego, nie da mu takiego zdania jak ma na przykład Obi-Wan. Mistrz Fisto powiedział, że był przeciwko temu jako jedyny i nie mógł nic zrobić.
-Nie rozumiem. Dlaczego on cały czas ma coś do Anakina? Zazdrosny jest, że nie jest najmłodszym z członków Rady.
-Nie ufa mu po prostu i...
 Wypowiedź Tano przerwał dźwięk otwierających się drzwi do pomieszczenia.
-Wygląda na to, że wiecie kiedy wracacie.-stwierdziła z uśmiechem uzdrowicielka.-Zaraz weźmiesz leki. Jutro już ostatni ranek kiedy Ci przypomnę. Później będziesz brać przez dwa tygodnie to co Ci zalecę.
-Dziękuję.-W odpowiedzi Quarrenka uśmiechnęła się.

                                                           ~~Anakin~~

 Nie podobało mu się, że wysyłają Obi-Wana samego Utapau. Był trochę zawiedziony, że nie to jemu nie przyznali tej misji, ale musiał pogodzić się z decyzją Rady. Niestety zwiastowało to, że może oszaleć bez wieści o Ahsoce. Z jednej strony nie musiał zostawiać Padme ponownie, mimo że dawniej nie wiedział o dziecku. Ale teraz wiedział i nie chciał by została z tym sama.
 Szedł z Obi-Wanem przez koszary WAR. Nie odzywali się do siebie. Kroczyli w ciszy mając nadzieje, że ta bitwa będzie jedną z ostatnich. Jeżeli Kenobiemu uda się zabić Grieveusa, wojna bardzo się skróci. Wytropienie reszty Separatystów będzie łatwe.
-Będziesz mnie potrzebował Mistrzu.-odezwał się w końcu Skywalker.
-O... zgadzam się. Jednak może się okazać, że to pościg za dziką Banthą-odpowiedział były Mistrz.
-Mistrzu.-zwrócił się po raz kolejny Anakin do Kenobiego.-Rozczarowałem Cię.-zaczął-Nie byłem dość wdzięczny za Twoje nauki. Byłem arogancki, i za to przepraszam. Tylko tak mnie zirytowała Rada...-Kenobi uśmiechnął się lekko i rzekł:
-Jesteś silny i mądry Anakin. Jestem z Ciebie bardzo dumny. Uczyłem Cię odkąd byłeś małych chłopcem. Nauczyłem Cię wszystkiego co umiem, i stałeś się lepszym Jedi niż ja mógłbym kiedykolwiek marzyć.-Skywalker uśmiechnął się usłyszawszy słowa byłego mentora.-Ale bądź cierpliwy Anakin.-dodał.
 Wybraniec pokiwał głową.
  Kenobi zaczął schodzić po rampie ku krążownikowi typu Venator.
-Obi-Wan.-wymówił imię przyjaciela Skywalker. Trzydziestoośmiolatek zatrzymał się na dźwięk swojego imienia-Niech Moc będzie z Tobą.-dokończył.
-Żegnaj przyjacielu. Niech Moc będzie z Tobą.-odpowiedział i ruszył ku wejściu do krążownika.
 W czasie kiedy Krążownik startował, Wybraniec udał się do apartamentu Padme. Za nim zacznie się spotkanie minie dużo czasu. Sam nie wiedział po co tam idzie. Jej prawdopodobnie może tam nie być, ale tam będąc nawet sam, nie oszaleje. Kanclerz dał mu listę podejrzanych mu senatorów, w których nawet jest Padme. O Ahsoce nie dostaje żadnej informacji, plus Wysy wyczuwa ją bardziej niż on. Niestety jego nadopiekuńczość(Tsaa... xD) sprawiła, że boi się o Padme i dziecko. Nie dość, że nie powinna się przemęczać, to jeszcze jest podejrzana, bo jest w jakimś zbiorze senatorów, co nie podoba się zbytnio Palpatinowi. Nie ma pojęcia co już o tym wszystkim ma myśleć. Ale będzie silny. Uważał, że skoro do teraz dał radę, to i da sobie radę później.
 Wszedł do mieszkania Padme. Wyczuwał Obi-Wana. Był tam. Rozmawiał z nią. Było czuć ich echo, ale nie tylko ich. Było tam wiele osób. Można było wyczuć zapach bulionu hoi.
-Anakin wiesz, że nie możesz być tu o tej porze.-do salonu weszła jego żona. Trudno było wyczuć czy Amidala jest zła, czy zaniepokojona. Nie chciała, aby jej mąż podpadł Radzie. Nie chciała, żeby wydało się to prędzej niż po narodzinach ich dziecka.
-To co mam robić? Padme cały czas jestem albo przy Kanclerzu, albo w Radzie albo powoli tracę nerwy do tej sytuacji.-dopowiedział. Popatrzył się w bok szukając wzrokiem jakieś odpowiedzi.
-Cały czas żadnej odpowiedzi od Ahsoki?
-Nie. W ogóle.
-A Mistrz Plo?
-Nic. Nawet Obi-Wan.
-Może warto się go zapytać. Porozmawiaj z nim.
 Skywalker wstał i podszedł do żony. Żywą ręką dotknął jej brzucha. Uśmiechnął się.
-Myślę, że to chłopiec.-rzekła Senator.
-Ja stawiam na dziewczynkę.-Jedi uśmiechnął się szeroko i przytulił Amidalę.
-Muszę iść. Musze jeszcze coś omówić z Mon.
-Do zobaczenia później.-Skywalker złożył lekki pocałunek na pożegnanie.
____________________________________________
Czy tylko ja się tu gubię? xD Spokojnie. Za niedługo powinno się tu coś "dziać"
Na razie dedyk dla Wiki i Igi :*

NMBZW!

2 komentarze:

  1. Super! Zatyka! <3
    Dzisiaj kom krótki, bo nie mam weny :*
    I mam focha xD
    Na pięć minut, ale na razie jest C:
    Rozdział superaśny!
    Nwm, jak ty chcesz zrobić żeby Annie nie był zły, ale spoko xD
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwwww, Anidala *.* Ty wiesz, ze ja to kocham <3 *.*

    OdpowiedzUsuń