niedziela, 7 września 2014

Rozdział 69


                                                                     ~~Ahsoka~~

 Może i hangar Świątyni Jedi przywoływał bardzo złe wspomnienia Togrutance, ale o dziwo się cieszyła, że znowu w nim stoi. Cieszyła się, że ponownie stoi w za murami Świątyni Jedi, w której jest bezpieczna. Może nie całkiem, bo są zdrady i zamachy, ale... uważa, że w osiemdziesięciu pięciu procentach jest tam bezpieczna, przed czyhającym na nią zagrożeniem. Rozejrzała się wkoło. Jak zwykle panował tam hałas. Naprawiano coś, droidy pomagały, chodziły/latały/jeździły w te i wewte, niekiedy same ze sobą się kłóciły, że coś jest źle. Wśród tych wszystkich maszyn ujrzała R7-A7. Ten droid towarzyszył jej prawie za każdym razem. Obok zielono-złotego robota, pojawił się kolejny. Miał on niebieskie barwy i nr R2-D2. On jej towarzyszył bardzo często. Skoro on tu jest, to Anakin również.
-Ahsoka!-krzyknął ktoś. W jej stronę biegła różowo-włosa, niska jeszcze piętnastolatka. Jej długie włosy opadały jej swobodnie na ramiona i plecy. Jedynie wyznaczone kosmyki na pasemka miały inny kolor. Tym razem był to czarny...
-Wysy!-Togrutanka ucieszyła się, że widzi swoją przyjaciółkę.-Jak dobrze Cię widzieć.
-Witaj Wysy.-Atari także powitała dziewczynę.-Dlaczego czarny?-"wyjęła" pytanie z ust Ahsoki.
-Zagrożenie. W porządku? Ati Twoja ręka...-zaczęła młodsza, ale Orgeen jej przerwała:
-Nic się nie stało. Z tym co się przytrafiło Soce, to moja ręka to pikuś.
-No właśnie. Jakby Twój Mistrz się pytał dlaczego wyczuwałam Ciebie, to nic nie mów.-poprosiła dziewczyna.
-Wyczułaś mnie?-spytała zdziwiona Ahsoka.
-Oczywiście. Mam tak, że jak kogoś uzdrowię, to czuję jak cierpi fizycznie.-odpowiedziała.-Proszę Cię nie mów mu nic.-poprosiła.
-Dobrze. Wiesz gdzie jest Rada?
-Tak. Centrum Komunikacyjne.
-Dzięki. Spotkamy się później.-Obie szesnastolatki pobiegły w wskazany kierunek.
 Nie zajęło im to długo. W ponad dwie minuty przybiegły do drzwi Centrum Komunikacyjnego. Spotkały tam dwóch strażników. Miecze mieli cały czas wyłączone, ale obrócili się w ich stronę, a jeden zaczął mówić spokojnie:
-Przykro mi padawanki, ale nie możecie wejść. Trwa ważne zebranie Rady.
-Jestem posłanką Najwyższej Rady Jedi.-poinformowała Tano.
-A ty?-spytał drugi strażnik Orgeen.
-Nie. Idź ja poczekam.-powiedziała z uśmiechem Atari, a jej przyjaciółka weszła do środka pomieszczenia. Było tam ciemno. Hologramy Mistrzów Jedi znikały i robiło się co raz ciemniej, ale to nie oznaczało, że Mistrz Fisto nie zwróciłby uwagi na otwierające się drzwi i wchodzącą Togrutankę. Mistrz Windu to samo.
-Padawanie Tano, dobrze Cię zobaczyć całą i zdrową.-W głosie Windu było słychać nutkę radości.
-Mnie Ciebie także Mistrzu.-Po chwili przeszedł obok niej kładąc przelotnie dłoń na jej ramieniu i podążył wraz z Mistrzem Tiin, Fisto, Kolarem i Mistrzynia Ti do wyjścia. Po chwili została sama ze swoim Mistrzem. Miała mu tyle do opowiedzenia... tyle pytań, a nie wiedziała od czego zacząć.
-Przykro mi z powodu całej tej sytuacji.-zaczęła.
-Jest jeszcze dużo do zrobienia Ahsoko. To się szybko nie skończy. Dobrze, że jesteś. Nie miałem rozmawiać z kimś, kto mnie rozumie, za nim przyleciałem na Coruscant.-dodał.
-Gdzie Obi-Wan?
-Na Utapau. Zabił Grievousa.
-Naprawdę?-spytała zdziwiona.-Czyli wojna się kończy.-bardziej stwierdziła niż spytała.
-Tak. Żałuję, że Cię z nami nie było przez te trzy miesiące. Zdarzały się ciekawe historie, ale nie było łatwego kontaktu z Obi-Wanem. Podobno się zmieniłem.
-Czyli mam rozumieć, że kiedy mnie nie ma przez dłuższy czas, Ty się zmieniasz?
-Nie wiem. Cieszę się, że jesteś.-uśmiechnął się do nie, a ona odwzajemniła gest.
-Mogę Cię o coś spytać?
-Tak.
-Jak to jest być Jedi spodziewającym się dziecka?-Po słowach swojej Padawanki, Skywalker parsknął śmiechem.
-Skąd wiesz?
-Trzy miesiące temu odwiedziłam Padme i mi powiedziała.
-Chodź. Atari czeka.

                                                          ~~Padmé i Anakin~~

 Nie widziała żadnego sensu w tej sytuacji. Wprawdzie w ogóle nie wiedziała co ma o tym myśleć. Sith w Senacie w dodatku Kanclerz. Ona mu ufała, setki Senatorów... Anakin mu ufał! Teraz przejrzała na oczy, że były kłamstwa w jego wypowiedziach. We wszystkim co robił. Na razie nie umiała sobie wyobrazić, jak on sterował pod czas wojny, obiema stronami. Wiedzieć każdy ruch Separatystów i Separatystów i skądś przewidzieć jak się potoczy bitwa. Oszukał wszystkich, bez wyjątku. Tyle lat w błędzie... w dodatku przesunięcie wyborów na Kanclerza... to wszystko było ukartowane.
 Sąd był pełny od Senatorów. Po drugiej stronie swoje miejsca mieli Jedi. Większość Rady była, jako hologramy. Patrzyła na ich twarze, które czekały aż to wszystko się zacznie. Nie było posłanek Rady. Nie dziwiło ją to. Luminara była z Yodą na Kashyyyk i przejęła dowództwo. Barriss i Secura na Felucji. A Ahsoka... Ahsoka o dziwo weszła do sądu wraz z Atari i Anakinem. Jej przyszywana kuzynka od razu ją ujrzała i uśmiechnęła się, ale zaraz na jej twarzy pojawiło się pomieszane zdziwienie ze zdezorientowaniem. Wyczuła, że w miejscu gdzie przebywała jej przyszywana kuzynka, nie była tylko ona. Był ktoś jeszcze.
 Skywalker cały czas obserwował żonę i także wyczuł, że jej kuzynka może się czegoś domyślać. Nie zamierzał tego, aż tak długo ciągnąć. KONIEC. Jak tylko Palpatine zostanie skazany na śmierć przyzna się przed Radą do małżeństwa, ale będzie walczył by Padme na tym nie ucierpiała. Miał dość ukrywania się. Wojna się kończyła, a on jej coś obiecał na tą chwilę i dotrzyma obietnicy. Obiecał sam sobie, że nigdy nie złamie żadnej dotrzymanej obietnicy, a będzie dążył do jej spełnienia.
-Trzeba iść.-powiedział Fisto.
-Gdzie?-spytał zdziwiony Wybraniec.
-Wyprowadzić Palpatina.-odpowiedział Nautolanin.
-Nie tknę go więcej. Wolę się spalić w lawie, niż dotknąć go chociażby mikroskopijną częścią ciała, rozumiesz?
-No to wybacz mi, ale nie będziesz się palić w lawie. Chodź.
 Anakin niechętnie wstał i pomaszerował obok Mistrza Jedi w stronę lochu, gdzie przebywał Sith.
-Ostatni raz robię coś, co jest z nim związane.-powiedział twardo.
-I tak jak już nic przecież nie będziesz robić.-odpowiedział z uśmiechem Kit.
-A pomaganie w egzekucji?
-Jesteś Wybrańcem. Zniszczenie Palpatina, zapewne należy do przepowiedni.
 Doszli do celi, gdzie miał przebywać Lord Sith do tego procesu. O dziwo nie stawiał się. Przebywał tam i było go czuć w Mocy bardzo wyraźnie. Młody mężczyzna nadal nie umiał pojąć, jak nie mógł wyczuć tego 'smrodu' Ciemnej Strony Mocy. Uważał, że to co podobno stało się na Mortis to jego idiotyczny obraz w głowie lub sen. Nie wierzył nadal w przepowiednie. Dla niego to był nic nieznaczą cy mit.  Bo czczy Wybraniec dałby się tak omotać? Według niego: Nie. Żaden z niego Wybraniec i nie ma czego szukać w Świątyni. Zaraz po egzekucji opuszcza Zakon... i Ahsokę. 
 Wraz ze swym towarzyszem wyprowadzili skutego Sitha na środek sali sądowej. Dokładnie w to samo miejsce, gdzie kilka miesięcy temu stała jego Padawanka. Teraz tak jakby role  się odwróciły. To nie była Jedi stoi przed pełnoprawnym Kanclerzem, tylko były Kanclerz przed pełnoprawnym Jedi-Mace'm Windu. Wszystko co ma się tu dziać ma widzieć cała galaktyka tak, jak widziała ukazanie prawdy o Palpatinie.
 Senatorowie wznieśli krzyki oburzenia podobnie jak po zaprezentowaniu im dowodu tego kim naprawdę jest Palpatine. Mimo że Sith prosił o wyłączenie kamer w swoim gabinecie, to i tak wszystko było zapisane, gdzieś na tajnych dyskach, z których odzyskał wszystko Anakin.
-Drodzy Senatorowie i obywatele Republiki, na pewno nikomu nie było łatwo pogodzić się z  tą prawdą, ale niestety tak jest. Palpatine przyczynił się do sprowadzenia Wojny na Republikę; zaburzenia pokoju na wielu planetach; zadłużenia Republiki, z czego nie łatwo nam wyjść; a co najgorsze, przyczynił się do prawie całkowitego zburzenia ładu Republiki. Ostatnie lata nie były dla Nas łatwe zwłaszcza, gdy nadeszła Wojna. Teraz kiedy się kończy, przychodzimy z dobrymi nowinami, czyli śmiercią Generała Grievousa, którego...-W sali jak i zapewne po za murami sądu, wzniosły się okrzyki radości-... zabił jeden z Bohaterów Republiki - Obi-Wan Kenobi.- Kolejne okrzyki radości.- Mamy nadzieję, że przywrócimy Republice ład. Nie chodzi o czasy przed Wojnami Klonów, które są tak zwanym spokojem, chodzi o o wiele lepszy ład. Ład, w którym z nowo wybranym Kanclerzem stworzymy zasady, które będą dla nas wszystkich najlepsze. Ład, który spowoduje, że nieżyjący Jedi nie polegli na marne. Wszyscy Jedi są świadomi tego, że ostatnie czasy zburzyły Republikę oraz obowiązek Jedi. Wiemy, że nie podobało się Wam to, że uczestniczyliśmy w Wojnie ponieważ jesteśmy Obrońcami Pokoju i nie powinniśmy się w to mieszać. Prawda jest taka, że walczyliśmy w imię pokoju,  który za niedługo nastąpi i przyczynimy wszyscy razem, ale najpierw pozwólcie nam zakończyć wojnę i wtedy zrobimy to, co dla Republiki będzie najlepsze.- W senacie rozległy się odgłosy zgody.-A teraz, jeszcze dziś za chwilę proszę zgłosić się na nowego Kanclerza Republiki i jutro nastąpią wybory. Mam nadzieję,  że wybierzemy sprawiedliwie Kanclerza i wraz z nim podejmiemy się jutro oficjalnej decyzji egzekucji tego człowieka. Człowieka, który sprowadził na Republikę kolejne czarne czasy, które Nam teraz przyjdzie przezwyciężyć.
______________________________________________
Heeeeeeeeeeejoooooooooooooooooooooo :D Mam nadzieję, że pierwszy tydzień minął dobrze :D
Dedyk dla wszystkich, nawet dla anonimów ^^ A hejterzy won, bo Wasze zdanie mnie nie interesuje, ponieważ są ludzie, którym się to podoba... 

NMBZW! 

5 komentarzy:

  1. Foch,foch,foch,foch,foch.... Ty wiesz co mi się tu nie podoba dobrze to wiesz! No... Ogólnie spoko tylko nwm o co cho z tą JESZCZE niską Wysy.... Dobra ty wiesz na co ja czekam i przypominam o naszym zakładzie :D
    NMBZT!
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre podejście, hejterzy won! :) Nie macie tu czego krytykować, bo blog jest fantastyczny! ^^ Jako że ja nie mam nic wspólnego z hejterami, pozwolę sobie parę słów napisać xD
    Proces Palpatina, zarządzam megagłośne "hurra"!!!! Jaram się na maksa, zwłaszcza komentarzami Anakina ("Wolę się spalić w lawie, niż dotknąć go chociażby mikroskopijną częścią ciała, rozumiesz?") Co, odzyskało się w końcu ten cholerny rozum, co Ani? O matko, ze szczęścia rozpadam się jak wybuchnięta Gwiazda Śmierci xD Mój kochany Anieś zostaje po dobrej stronie!!!!!!! Tak trzymaj stary! :D
    Szczerze, dopiero dziś trafiłam na twojego bloga, i nadal nie mogę się ogarnąć xDxD Przez CAŁY dzień czytałam wszystkie twoje posty, aż dobrnęłam do tego! Warto było xD Starej, pomarszczonej mendzie Palpiemu w końcu się dostało! xD Boję się tylko czy zdążą wykonac egzekucję, to w końcu Sith i zawsze może jeszcze coś spartolić :/ No nic, nie będę zapeszać! :)
    Co tu dużo gadać, KOCHAM TEGO BLOGA!!!!! :D Pozdrawiam niesamowicie uzdolnioną autorkę i inne blogerki ^^
    Btw, sama zastanawiałam się nad napisaniem czegoś sensownego, ale jak razie wena nie dopisuje (widać cała wena wszechświata skupia się na tobie, hahah xD) nie mam nawet pomysłu na fabułę...Ale kto wie, może jezcze o mnie usłyszycie :3
    I dziękuję ogromnie za dedykację, cóż za zaszczyt ^^ NMBZT, Kiwi! (zgaduję że to skrót od: Niech Moc Będzie Z Tobą ^^ Ale geniusz ze mnie, hah xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty byłaś tym anonimem? Miło mi Cię poznać :D Naprawdę. Jeżeli tylko będziesz pisać w spamie lub pod notka napisz linka. Błagam Cię! Albo w komentarzu napisz, że dałaś linka na spam. Strasznie będę wdzięczna. Muszę coś czytać xD
      Cieszę się, że Ci się podoba ;) Wena wszechświata? Ostatnio mam mało weny, naprawdę ale ten komentarz mnie strasznie zmotywował. Bądź z siebie dumna ;)
      Niech Moc będzie z Tobą. ;)

      Usuń
    2. Jestem zasmucona! Czy tylko ja chcę zakończyć erę Starej Republiki i stworzyć idealne imperium? xD Jeżeli wszystkie blogi skończą sie happy endem to się rozpłaczę xD Ze smutku xD Wszyscy chcą żeby Luke nie został bohagerem. Pfff. I przez te wasze zakońzenia szanse, że Jacen i Jaina sie urodzą maleją o 90 % xD

      Usuń
  3. Jak ja mogłam nie dodać tu komentarza?! O kurczę, sorka.
    I dobrze mu tak, (chodzi o Palpatina) tylko dziwię się, że nie stawiał oporu. I jak dla mnie wszystko idzie za łatwo....czyżby podstęp , Kiwi? :p
    Ale jak to, Anakin odejdzie...? Komu to potrzebne? XD
    Coż, w sumie dobrze, bo nie można ciągle wszystkiego zakończyć happy endem. Cieszę się z tego powodu i mam nadzieję, że nawet jak skończysz pisać tego bloga, założysz nowy i jedziem z tym na nowo! XD
    Za dużżżżżżżżżo kawy, za dużo.....
    Także, mogłabym poprosić o jakieś bum? Wstrzącający koniec, płacz?? Wyjąć chusteczki, czy się obejdzie?
    OK, czekam na 70! <3
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń