niedziela, 19 października 2014

Rozdział 75


                                                                   ~~Anakin~~

 Po raz kolejny stanął przed radą, lecz teraz przed jedenastoma członkami, a nie dwunastoma. Słońce, które wzeszło kilka godzin wcześniej raziło go oczy, lecz znosił to o wiele lepiej niż minę Obi-Wana. Był zawiedziony i obojętny. W ogóle nie patrzył na byłego padawana, którego uważał za przyjaciela. Ahsoka trzęsła się z nerwów. Nie wiedziała czy kiedykolwiek sobie wzajemnie wybaczą. Kenobi sam nie był bez skazy, ale Anakin wraca, więc nie wiedziała, po której stronie ma stanąć. Jeżeli stanie po stronie mentora - straci drugiego brata, niedoszłego Mistrza. Jeżeli wybierze jego... sama nie wiedziała co zrobi Anakin. Sam oddał ją pod opiekę Negocjatora Jedi, bo chciał dla niej dobrze. Pragnął się pogodzić i chyba raczej by się nie obraził. Uszanowałby to, ale i tak została w punkcie wyjścia. Jej jedynym sposobem na utrzymanie prawdziwej neutralności w tej sytuacji, jest zostać Padawanem Mistrza Plo. Odnalazł ją, przywiózł i to on miał ją uczyć. Wszystko potoczyło się inaczej. Ona i Skywalker są po prostu identyczni. Oboje narwani, oboje się nie słuchają, oboje mają tendencję do łamania zasad i rozkazów.
 Propozycja, którą złożyła mu Rada była kusząca. Z jednej strony nie chciał wracać. Sam się dziwił dlaczego tak szybko podjął tę decyzję. Było to prawdopodobnie pod wpływem emocji. Ahsoka na nim polegała, Padme... jeżeli Palpatine zamierza robić coś, co może zagrażać jej i dziecku zgodził się. Będzie bezpieczna w Świątyni. Dziecko i tak miało być wrażliwe. Mimo że nie pasował tutaj, widział jakąś nadzieję.
-Zgadzam się.-odpowiedział prosto w twarz Korunowi. Ten podał mu miecz, który mężczyzna przypiął do pasa na swoje dawne miejsce. Wróci do Rady. Chociaż tego nie czuł, to w głębi duszy się cieszył, ale nie śmiał spojrzeć na Obi-Wana. Kątem oka widział jego minę. Jeszcze nigdy jego twarz nie była tak zawiedziona. Nawet nie odpowiedzialność młodego Skywalkera go tak nie zbulwersowała. Mężczyzna sam nie wiedział czy były mentor był mu obojętny, przez to wszystko, czy jednak czuć jakieś poczucie winy. Powinien wcale się nim nie przejmować. On się przyznał. Przyznał się do małżeństwa, a Kenobiemu brakło odwagi by przyznać się do romansu z trzema kobietami. Powinien dawno powiedzieć to radzie, a mimo to nie zrobił tego tak, jak Obi-Wan. Od razu pobiegłby na skargę, a były uczeń trzymał by buzie na kłódkę dochowując tajemnicy przed całą Galaktyką.
-Usiądź na swoje miejsce. Czeka nas wiele rzeczy do omówienia.-rzekł spokojnie Windu, prosząc gestem dłoni.

                                                               ~~Apailana~~

 Stała przed oknem z rękoma złączonymi z tyłu. Przez okienne witraże przedzierały się promienie słońca, co było tu codziennością, a pochmurna pogoda wraz z deszczem - bardzo rzadko. Nawet podczas inwazji było słonecznie. Przynajmniej tak słyszała. Urodziła się miesiąc po inwazji. Wszystko to, co słyszała zostało potwierdzone przez ludzi, którzy brali w tym udział, ale dopiero kiedy zasiadła na tronie. Kapitan Panaka z chęcią opowiedział jej o wszystkim. Amidala zasłużyła na szacunek, który dostała od mieszkańców. Tak wiele jej zawdzięczano i ufało. Jamillii udało się podtrzymać relacje z Gunganami, by nie doszło do sporu, który nie dawno został zażegnany. Teraz obowiązek należy do młodej trzynastolatki. Obiecała, że będzie się starać ze wszystkich sił. Nie chciała zawieść mieszkańców. Kochała planetę i chciała, aby mieszkańcom wiodło się jak najlepiej.
-Królowo.-Zza jej pleców odezwał się głos Kapitana Panaki. Dziewczyna obróciła się powoli w jego stronę. Kapitan ukłonił się lekko, co wyrażało szacunek dla jej wysokości. Mężczyzna był jedną z osób, któremu ufała, jeżeli chodzi o rady i bezpieczeństwo. Tak wiele królowych już uchronił.
-Tak?-spytała. Jej głos był naturalnie dziewczęcy jak na jej wiek.
-Pan Ruwee Naberrie prosił o audiencję.-przekazał. Apailana poszła w stronę jednej z sal, gdzie przyjmowała gości takich, jak pan Naberrie. Był to wspaniały człowiek. Można powiedzieć, że to dzięki braniu z niego przykładu, jego córka osiągnęła tak wiele.
-Dzień dobry.-powitała go mile. Ojciec byłej królowej skłonił się lekko odpowiadając podobnie.-Co słychać? Wszystko dobrze.
-Tak. Oczywiście. Jak najlepiej. Dziękuję za troskę.-odpowiedział.-A Pani, Wasza Wysokość?
-Jak najlepiej. Wczoraj przyjęłam Radę Jedi. Musi się pan bardzo cieszyć.-stwierdziła wskazując na fotel.
-Ale z czego jeżeli można wiedzieć, Wasza Wysokość?
-Że spodziewa się pan nowego wnuczka.
-Jak to?-spytał zupełnie zbity z tropu
-Pan nic nie wie?
-A co miałbym wiedzieć? O co chodzi, Wasza Wysokość?
-Może niech Pan lepiej porozmawia z Senator Amidalą. Nie powinnam zaczynać tego tematu, przepraszam.
-Czy Padme jest w ciąży?-spytał nie dowierzając.
-Na prawdę, lepiej by Pan sam z nią o tym porozmawiał. Nie potrzebnie się wtrąciłam.
-Nie nic się nie stało, Królowo.
-Może omówmy to, po co się tu znaleźliśmy.-zaproponowała.
-Oczywiście.-odparł z lekkim uśmiechem.
 Czuła się strasznie. Myliła się, ale nie rozumiała dlaczego nic nie wiedzą. Przecież to rodzina, a tutaj takie rozczarowanie. Stwierdziła, że w ogóle nie powinna się odzywać skoro nic nie wiedziała. Była to niezręczna sytuacja.

                                                               ~~Asajj Ventress~~

  Na Kamino cele wcale nie były jakieś nadzwyczajne. Tak samo twarde oraz szare ściany z podłogą. Prycza także była twarda, posłana jedynie cienkim prześcieradłem, małą poduszką i grubszym kocem, by nie zamarznąć. Asajj, mimo że była z tych wielkich złoczyńców, wiedziała,  że zasłużyła sobie na takie warunki, a nawet gorsze. Jej pamięć zaczęła wracać. Mogła wreszcie się normalnie zastanowić i pomyśleć nad sensem tego wszystkiego. Tak wiele popełniła złych czynów w tym zabijanie, a teraz jakoś jej to nie przychodziło. To, że jakoś cofnęła ten rozkaz, nie było sobie od tak chop siup. Ktoś ją zmienił. I tym kimś zdecydowanie była Ahsoka Tano. Przez jeden miesiąc musiała się z nią utrzymywać w dolnych poziomach planety-miasta. Ten miesiąc wystarczył by przypomniała sobie wspaniałe uczucie mając styczność z dobrem. To jej Mistrz uczył ją po Jasnej Stronie Mocy, ale to też jego śmierć wprowadziła ją na złą drogę. Mimo że ponownie odróżniała dobro od zła, to czuła chęć robienia złych rzeczy. Nadal nie czuła pomsty za Mistrza. Jak każdy Jedi, miała wpojone, że zemsta nie jest dobrą rzeczą. Sprowadza na złą ścieżkę, a zamiast przynieść ulgę sobie, krzywdzi się bardziej i wiele innych rzeczy. Teraz to przyznała, ale nadal chciała czynić zło. To ją wzmacniała. Zapominała o całym bólu straty prawdziwego przyjaciela i pokazać każdej swojej ofierze, która wcześniej sobie u niej nagrabiła, przez co przechodziła, kiedy zabijano ważną dla niej osobę. Matka Talzin niby ją rozumiała, a prawda była inna, nawet jeżeli kobieta miała mistyczne Moce. Ventress traktowała Dooku, jako kolejnego opiekuna, a jednak się myliła. Jest to kolejny wróg, którego niestety nie zdołała zabić. Była to dla niej wielka porażka. Wewnątrz przechodziła katusze. Chciała pokazać, że nie powinno się kpić z jej uczuć, ale nie udało jej się. Nie pokazała na co ją stać. O dziwo nie wyczuwała Hrabiego. Kiedyś mogła wyczuć wszędzie, teraz - w ogóle. Jedynie co jej przychodziło na myśl, to jego śmierć. Było to całkiem możliwe. Skywalker mógł go wreszcie pokonać. Jeżeli tak było, to dziękowała mu w duszy, ale to była jej wielka tajemnica. Nigdy mu za to nie podziękuje twarzą w twarz. Byłaby to dla niej hańba, którą nawet przyznanie samej sobie takiego czegoś jest wstydem. To, że powróciło w niej jakieś dobro, nie oznacza, że wypleniły z niej zło płynące z Ciemnej Strony Mocy. Zawsze będzie ją prowadziło, bo nadal czuła tą zemstę, ale jest pod pewnym względem dobra. Ale nikt o tym nie wiedział oraz nikogo nie obchodziło. Teraz była tą złą co zawsze, którą w jakiś sposób dało się schwytać i oddać w ręce swoich władz.
_________________________________________________ 
Czy tylko ja mam tak zapierniczony ten tydzień nauką? -.- Ale spokojnie. Znajduje czas by pisać i weny mam nawet sporo :P
Dedyk dla Ali, z którą właśnie piszę <3

NMBZW!  

8 komentarzy:

  1. Pierwsza! Potrójna satysfakcja: dedyk, bycie pierwszą i pisanie po nocy xD
    Dzięki ci, Kiwi za wszystko ^^
    Odwdzięczę się dłuuugim komentarzem ;)
    1. Eeej, Kenobi-Dziadobi, rozczarowujesz mnie! Wstyd! Ani wraca, a ty się kwasisz, jakbyś zamiast niego, zobaczył dziada Palpiego (ale fajny rym xD) Masz się ucieszyć i wybaczyć i inne takie, bo jak nie, to rozgadam po całej Świątyni o twoich romansach i dopiero będziesz miał!
    2. Bidna Soka xD Jeden Mistrz pojawia się i znika, drugi walnął focha gorzej niż stara baba... Jedyne, co jej pozostało, to szukać wsparcia u Plo Koona, który, jako jeden z niewielu sprawia wrażenie normalnego xD No cóż, nie za bardzo podoba mi się rozdzielenie nieśmiertelnego duetu Ani & Soka, ale cóż... Przez czystą sympatię do Mistrza Plo porzucam ten temat, niech inni nad nim deliberują xD
    3. Mało Aniego!!! (tym się nie przejmuj, piszę to pod każdym nn, jakie komentuję xD Przyzwyczajenie i fiksacja robią swoje...)
    4. Jak to tak?! Dziecko w drodze, a rodzinka nic nie wie?! Oj Padme, Padme... Mam nadzieję, że wiedzą przynajmniej, że masz męża xD Ja bym zrobiła taki mały, rodzinny obiadek, na którym Padme o tym mówi ^^ Tak, tak, Ani, nic cię nie uratuje od spotkania z teściami, nic! Muahaha xD Ale wiesz co? I tak nieźle trafiłeś x3
    5. Te przemyślenia Ventress...Wie, że jest zła i że powinna nie chcieć być zła a jednak chce...Boskie! (przynajmniej wtedy, kiedy ty to opisujesz, to moje nie brzmiało bosko xD)
    6. Czy to było długie? Mam nadzieję ;)
    W sumie, nie, jak na mnie...Dałabym z siebie coś więcej, ale muszę już spadać... Nie jestem sobą, kiedy jestem śpiąca...
    Pa, Kiwuś, z nikim się jak nie gada po nocy jak z tobą! :*
    NMBZT!
    Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak cały czas... no nie no, to samo myślę :P
      Teściu, by go prędzej zlał i wylał, ale to nie spoiler - mówię, jakby to było na kształt galimatiasu :D
      W takim razie rozpoczynamy debatę! Temat dała Ala, możemy dyskutować :P

      Usuń
  2. Druga XD
    1. Doooobraaa... Kenobi odobraź się!! Błagam no!! Zadufany w sobie....
    2. Soka... Nie myśl tylko rób! Tak,powiedziałam to ja,ta która nigdy nie myśli.
    3. Hihihi... Padme nieładnie,ciążę ukrywać przed rodziną... Nastolatką nie jesteś XD
    4. Ventress plis.. Nie lubiłam cię i nigdy nie polubię, nieważne w jakim świetle Kiwi cię postawi. No sorry :/
    Papas, NMBZTKKYM!!!!!!
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  3. Nauka... szczerze mówiąc w drugiej gimnazjum uczy się łatwiej niż w pierwszej, która według mnie jest masakryczna, ehehehe :D. Także powodzenia, niech Prawo Archimedesa będzie z Tobą. #fizyka
    Nie przedłużając...Podoba mi się, nieodpowiedzialność* Rozdział ciekawy i trzymający w napięciu, z pewną szczyptą tajemnicy ;). Podoba mi się. Czekam na następny, niech Moc będzie z Tobą! Wybacz za krótkie komentarze ^^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wika :o To Ty jeszcze żyjesz na blogach, Wilku? :P
      5 sprawdzianów w tygodniu jedna kartkówka ;___; A 3 sprawdziany w piątek ;____;
      Ajajajajaj... >.< Błąd. Szlag! >.< Yhh... przepraszam .__.

      Usuń
    2. Jestem wszędzie i nigdzie, never forget :D. Eheheh, wyjustuj tekst no i może niedługo ruszę z kopyta z czymś pisanym, choć póki co zajmę się chyba ff na temat Wilka ^^.

      Usuń
  4. Om om om om, jem chipsy <3 ale nie byle jakie, bo paprykowe są o chipsy! :D
    Rozdział bardzo fajny! I jak zawsze przypominam sobie, jak miło było pisać własne rozdziały...aż się łza w oku kręci. Coż, przeszłość przeszłością, wracajmy do teraźniejszości. Piszesz coraz lepiej; można? można! Oł je. Mam nadzieję, że będziesz pisać tak dalej i oby jak najdłużej <3. Cieszmy się życiem póki trwa. Jaki ten cytat łady...oł je. Ok, soł, co jeszcze można napisać? Reakcja ojca Padme była troszkę słaba. Mogłaś bardziej rozwinąć opis przeżyć wewnętrznych i zewnętrznych. No to tyle, idę jeszcze skomentować inne blogi.
    Trzymaj się, Kiwi i Niech Moc Będzie z Tobą!!














    Oł je!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny roddział. Tylko mam jedno pytanie. Pamiętasz jak pisałaś, że do mistrza Yody przybyli rodzice Ahsoki? Nic z rym dalej nie zrobiłaś. Wiem, że musisz jakoś do tego nawiązać, a teraz nie masz za bardzo jak bo jesteśmy na tym, że Anakin wraca. Fajnie tylko jagbyś do tego wróciła bo jestem ciekawa :D. A tak jak pisałam rozdział super. Dzięki tobie mam co czytać bo jak już obejżałam 6 sezon to nie mam co oglądać a tak to sobie przeczytam ;).
    Pozdrawiam Wiki

    OdpowiedzUsuń