niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 82


                                                                 ~~Apailana~~

 Jaka była w tym wszystkim różnica? Ona nie była na to przygotowana, nikt jej nie ostrzegł, nie zakłócono połączenia... nie jest odważna jak Amidala. Jej zdanie osobie, była w tej sytuacji skromne, co nie pomagało ani jej, ani mieszkańcom planety. Po raz kolejny zakłócono ciszę na Naboo. W tym momencie jedynym szczęściem nazwana została udana próba nawiązania kontaktu z Republiką o przysłanie sił.
 Patrzyła w okno widząc w dali wiele czołgów, droidów idących niczym defilada, droidy sępy... była pewna, że już za parę minut Theed stanie się własnością Separatystów. Stała tak bez ruchu nie wiedząc nawet co to da w tej sytuacji. Słyszała, że wiele osób biegało po pałacu w te i wewte.
-Królowo, radzę się przebrać.-oświadczył Panaka wchodząc pośpiesznie do komnaty.
-Już idę.-odpowiedziała poważnie i twardo. Sama była zdziwiona swoim głosem. Nie sądziła, że aż tak dobrze uda jej się wysłowić. Nie chciała pokazać bezsilności, którą czuła w środku. Świat, którym rządziła jej potrzebował. Nie mogła pozwolić, by ktokolwiek skrzywdził mieszkańców Naboo. Nie była pewna czy ludzie wierzą jej dostatecznie, ale jeżeli uda jej się to wszystko zwalczyć, będą czuć się bezpiecznie. Była drugą królową po Amidali i żadnej tak bardzo nie ufali jak Padme.
 Weszła do specjalnej garderoby, gdzie czekały służki. Jedną z nich była Nyria - sobowtór Apailany. Była o dwa lata starsza, ale niska podobnie jak jej królowa. Dziewczyna nie miała łatwego zadania. Podszywała się pod władczynie by zapewnić jej bezpieczeństwo, a tamta miała grać służącą. Dla każdej królowej nie było to łatwe. Powinny same stawić temu czoła, a musiały się ukrywać.
 Zmywając makijaż jej oczom ukazała się inna osoba. Nie każdy mógł zobaczyć królową w takiej wersji. Podczas jakieś bitwy mieszkańcy mogli ją dostrzec, ale nigdy nie mieli pojęcia, że to ona. Dla zmyłki, służąca nakładała specjalny puder i szminkę.
-Dziękuję.-rzekła Apailana do Nyrii.
-Uważaj na siebie, Pani.-odpowiedziała zmartwiona.
-Powodzenia.-Po słowach władczyni, Nyria podążyła pierwsza, a za nią reszta wraz z żołnierzami. Wszyscy byli uzbrojeni w blastery i szli w stronę placu, by zacząć jakoś ewakuować ludzi zanim przybędzie Armia Republiki. Podchodząc do głównych drzwi zaczęły padać strzały. Pociski leciały w stronę budynków, a ludzie zaczęli uciekać. Na tej samej uliczce mieszkała rodzina Królowej, która przeniosła się wraz z wybraniem córki na Królową. Dziewczyna miała tylko młodszą siostrę mającą zaledwie cztery lata. Jej płacz oznaczający strach poznałaby wszędzie, przez co śmiało mogła ujrzeć matkę biegnącą przez plac pomiędzy strzałami. Małą Feylę trzymał ojciec, który zdążył dobiec do pałacu, który gdzieś w piwnicach miał im zapewnić ochronę. Niestety matka nie zdołała. Droidy zaczęły strzelać w ludzi, nie ważne czy są niewinni. Jedną z takich osób była właśnie ona. Ginęła na oczach córki, która nie mogła nic na to poradzić.
-Mamo!-krzyknęła Apailana. Jej głos dławił nadchodzący płacz. Miała wielką chęć by tam pobiec, ale Panaka ją zatrzymał. Musieli jak najszybciej znaleźć się w bezpieczniejszym punkcie, ale w głowie Kapitana przez chwilę panowała pustka.

                                                        ~~Atari i Padme~~

 Z Ahsoką nie łatwo było teraz rozmawiać. Jedyna osoba, jaka miała na nią wpływ, był Anakin. Przez cały dzień przebywał w Świątyni, by zaprowadzić ją na śniadanie, obiad i kolację. Dziewczyna nie chciała jeść. Wolała siedzieć w pokoju i rozmyślać nad życiem, które potoczy się dalej bez jej dawnego mentora. Mieli nadzieję, że na pewno nie będzie zawsze siedzieć w pokoju i dojdzie do siebie. Pilnowanie Padawanki dało trochę do myślenia Skywalkerowi. Co raz chętniej przychodził do Świątyni. To, że Rada pozwoliła zatrzymać mu małżeństwo, dziecko i wyznaczyła jego przyszłość, która jest korzystna, sprawiło, że poczuł się potrzebny. Nie uważał się za ciążący balast. Rada wreszcie zaczęła mu ufać, a on mógł podejmować decyzje bez żadnych uprzedzeń Windu. Czuł, że Korun często miał na to ochotę, ale co raz łatwiej było mu się powstrzymywać i nabierał jakiegoś rozumu. Wybraniec powolutku zyskał w jego oczach należny dawno szacunek. Ogólnie Anakin zmienił się w oczach każdego z Jedi. Był osobą, która dostała prawo by żyć z rodziną co go napędzało. Niestety w oczach Obi-Wana stracił jakiekolwiek przypisane mu przydomki, przez byłego przyjaciela.
 Za to dla Padme był zawsze jej ukochanym Anniem bez względu na to co się działo. Jedynie co się w nim zmieniło to właśnie ta chęć, ale dla niej to była mała drobnostka. Wręcz niezauważalna. Jak zwykle się martwił o Ahsokę. Można powiedzieć, że przez parę lat wyręczał Atari. Przyjaciółka Togrutanki, akurat teraz nie miała żadnego wpływu na nią. Sama nie umiała ją pocieszyć. W przypadku Orgeen, całą winę można zwalić na trudną sytuację w jej rodzinie. Nie umiała się skupiać na niczym innym niż na tym jednym problemie. Amidala także była tym zmartwiona. Z tego powodu codziennie widywała się ze swoją kuzynką. Niestety w jeden dzień było im dane spokojnie rozmawiać.
-Orgeen.-odpowiedziała do komlinku Atari.
-Do dwudziestu minut masz być w koszarach WAR. Zaatakowano Naboo. Ahsoka też leci, nie musisz się martwić. Niech Senator Amidala najlepiej nie rusza się z Coruscant. Nie jest to mój rozkaz. Musisz jak najszybciej przylecieć. Nie mamy wiele czasu. Podobno droidy pozwoliły sobie na zbyt wiele tym razem. Wyruszaj już.-powiadomiła padawankę mentorka, po czym się rozłączyła.
-Nie mogę tu zostać!-sprzeciwiła się Senator.
-Wybacz, Padme, ale nie możesz lecieć w Twoim stanie. Za parę dni wchodzisz już w ten miesiąc. W każdej chwili możesz urodzić, a nie wiadomo ile to potrwa.-powiedziała Jedi.
-Atari, ja tu nie dam rady siedzieć wiedząc, że moja planeta jest znów okupowana przez te same osoby. Po za tym jak obie słyszałyśmy, posunęli się tym razem za daleko. Nie wiem co robią, ale się dowiem, bo lecę.
-Nie możesz. Anakin też się z tym zgadza.
-Ile ja razy Wam bym nie chciała pozwolić na lot na wojnę.
-My nie jesteśmy w ciąży.
-Na tej bitwie będą spokojnie miejsca. Nie zamierzam bawić się w strzelanie. Chcę pomóc. Po za tym możemy obie wytłumaczyć to, o czym tak często myślimy.
-Nie wolno Ci tam lecieć. Anakin mnie zabije.
-Są tam na pewno jakieś uzdrowicielki.
-Nie są uczone by odbierać poród.
-Ale zaopiekują się mną. Nie proszę Cię o pozwolenie, Ati. Ja podjęłam decyzję, że lecę. Motee mnie zastąpi. Do obrony Naboo włączą się także dawne służki. Sabe może za mnie walczyć, nikt raczej się nie skapnie.
-Ech... ubierz się najszybciej jak się da. Idę poinformować Kapitana Typho. Jak Anakin będzie się rzucał, to masz mnie bronić.
-I tak podzielacie to samo zdanie, więc nie widzę sensu.

                                                               ~~Barriss~~

-Naboo?-zdziwiła się Secura. Naboo nie była atakowana od trzynastu lat. Owszem, był nanowirus oraz przyłączenie się Gungan z Separatystami na chwilę, przez jednego z nich i jego umiejętność panowania nad mózgiem. Zamach na kanclerza podczas festiwalu Światła, ale od bardzo długiego czasu nie atakowano tej planety. Była nadzwyczaj spokojna, a Separatyści postanowili ją zaatakować prawdopodobnie by wojna się utrzymała lub tam miał być rozstrzygnięty cały spór. Twi'lekanka coś czuła, że wydarzą się tam wielkie rzeczy, a Offee nieświadomie ją w tym popierała.
-Tak. Wybaczcie, że musimy Wam zabierać przyjemność z powrotu do domu. Myślę, że powinniście jeszcze wiele pospać. Możliwe, że zobaczenie przyjaciół da Wam siły.-odpowiedziała Shaak Ti.
-Ahsoka tam będzie?-spytała z nadzieją Barriss.
-Tak, ale jest w złym stanie. Plo Koon został zestrzelony przez klony w czasie tego dziwnego incydentu. Wolffe ma nadzieję, że jeszcze żyje, ale nie jestem pewna. Ślad w Mocy po nim zaginął. Nie czujemy go. Może Mistrz Yoda... oni za niedługo skończą. Może wtedy się dowiemy. Trochę osłab. Tyle osób zginęło.-odpowiedziała.
-Jakoś musimy sobie poradzić. Mam nadzieję, że Mistrz Plo żyje.-rzekła Aayla.
-Wszyscy mają taką nadzieję. Lećcie i połóżcie się spać spokojnie. Może uda nam się zyskać jakieś informacje, a wy powinniście na prawdę odpocząć. Zonder, Mistrz Kolar nie może się doczekać aż Cię zobaczy. Twoje postępy są zadowalające z tego co słyszałam.-poinformowała z uśmiechem padawana Ti. Chłopak zawarczał w swoim języku z zadowolenia. -Niech Moc będzie z Wami.-dodała na koniec.
-Niech Moc będzie z Tobą.-odpowiedziała cała piątka.
-Admirale.-odezwała się starsza z kobiet.-Kierunek Naboo.
-Oczywiście, Pani Generał.-odpowiedział na baczności i zaczął wydawać rozkazy.
-Trochę to dziwne, że właśnie Naboo.-stwierdziła Mirialanka.
-Tak, ale jest w tym coś i sądzę, że myślisz to samo co ja.-odpowiedziała jej koleżanka.
-Chodźmy odpocząć tak, jak radziła Mistrzyni Ti.-zaproponowała dwudziestolatka.-Chyba czeka na nas o wiele więcej pracy niż wcześniej.
__________________________________________
Ja wiem, że miał być one-shot Świąteczny, ale poniedziałek, przed świętami blogger mi go usunął. Był bardzo długi i wszystko diabli wzięli ;__; Przepraszam was za to, ja również rozpaczam ;__; Jakiś o-s może się pojawi - nie wiem, ale teraz chcę się skupić na nn, bo strasznie to zaniedbałam przez tego one-shota >.<
DEDYKACJA Z PRZEPROSINAMI DLA WSZYSTKICH <3
SPÓŹNIONE, ALE SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU <3

NMBZW!  

5 komentarzy:

  1. Wybaczmy ci brak świątecznego :) Ja bardzo go wyczekiwałam, ale niestety się nie udało. Może w przyszłym roku :)
    Lecę czytać. Kurde... Jasno jest i fajerwerki na dworze strzelają i strasznie huczy.
    Napad na Naboo? No nie, jak tak można! Chamstwo i tyle, oni już byli napadani! Nie zgadzam się! NIE! NIE napadom na Naboo! Biedna Apailana, ona jest taka młoda...
    "Była o dwa lata starsza o dwa lata"- popraw to. Dziwnie to wygląda xD
    Biedna Ahsoka. Musi przeżyć śmierć swojego mentora... Mam nadzieję, że wyjdzie z dołka. Atari, Barriss i Anakin ją z niego wyprowadzą. Mam taką nadzieję. Ahsoka nie może się wiecznie smucić!
    "Wybraniec powolutku tracił w jego oczach."- myślę, że powinno być zyskiwał, ponieważ nieokreślone tracił jest trochę jakby tracił zaufanie, którym darzył go Winu, a nie odwrotnie.
    Atari taka odpowiedzialna :) Zauważyłam, że na tym blogu charakter Atari jest bardzo zmieniony, ale nie mam ci tego za złe, ponieważ to Twój blog, a ja pozwoliłam na zapożyczenie postaci i jej edycję.
    Rozdział bardzo fajny. Podoba mi się i nie mogę się doczekać następnego.

    NMBZT!

    Twój pedofil :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiwi! Ty pokręcona łamaczko serc no! Zabić matkę na oczach córki! Biedna królowa! Jej życie już nigdy nie będzie takie samo! Jak mogłaś no! Wgl,jeszcze ta smutna Ahsoka, snująca się po świątyni i pewnie wyglądająca jak własny cień! Matter no! Anakin ją zabije?! Niech tylko spróbuje! To będzie pierwszy raz w historii zakonu gdy w amoku padawanka zabije mistrza! Grrrrr....
    NMBZTKŁS!
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaklepuję miejsce! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisze z komorki wiec przepraszam za wszelakie bledy i brak polskich znakow.
    1. Dziekuje bardzo za powiadomienie o NN, kochana. :*
    2. Przepraszam ze czytam z takim opoznieniem. :(
    3. Oj Sokus. BieBiedactwo ty moje. Nie zalamuj sie. Bedzie dobrze. Pozwol Anniemu na moment zajrzezajrzec do rodziny. Padme nie badz glupia. Nie wolno Ci sie denerwowac! A cco dopiero cos takiego! Uzalam sie nad matka. :( i jej corka widziala jej smierc. To prawie tak samo straszne jak smierc Shmi w ramionach Anakina. :(
    4. Czekam na kolejny, szkoda ze OS sie usunal. :(
    5. Rozdzial jest super, naprawde coraz lepiej piszesz i coraz fajniej mi sie czyta. :D Ahhhh chce kolejny!
    6. Chcialam to zrobic po ogranieciu w miar Never let me go... Ale mam pomysly i chce zalozyc kolejnego bloga o TCW, bo Chce wierzyc w koncu juz skonczylam. :c odpisz mi prosze na gg co myslisz, bo jak z Wika tez pogadac nie moge, bo wiadomo ze mnie ochrzani. XD Jakbys mogla mi tez dac gg do Idki i Jo :D dzdziekuje bardzo :*
    7. Jeszcze raz: czekam na nastepny!!!

    Niech moc bedzie z Toba!
    Senator Amidala (ilez to minelo od tego nicku... Moze do niego wrwroce... )

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie rozdział jest cudny <3. Kocham, kiedy w opowiadaniach coś nie jest idealne, tak jak życiu, no bo wtedy nic nie jest przesłodzone i wygląda naprawdę realistycznie. Pisz tak dalje, kobieto! Chociaż nie pogardzę jakąś scenką miłosną. :P
    Taa, raz chcę bitwę i rzeź a teraz wypisuję takie rzeczy XD
    No nic musicie się pogodzić :P

    jeszcze raz: normalnie super!!! Kooochaam to!

    NMBZT :)

    OdpowiedzUsuń