niedziela, 18 stycznia 2015
Rozdział 84
~~Bail Organa~~
Niezapowiedziane zebrania, nie były czymś co uwielbiał. Wręcz przeciwnie, nie lubił gdy go wyrywano na przykład z rozmów z żoną. Zazwyczaj wcale się nie spóźniał, ale nadszedł dzień kiedy musiało to nastąpić. Nie był na to w ogóle przygotowany. Zapewniano go, że będzie miał spokój, a tu nagle wezwanie na posiedzenie.
Idąc... a raczej biegnąc truchtem przez czerwonawe, ozdobione wzorkami, słyszał ciche szmery, które roznosiły się głośno po całej sali. Widocznie musieli już dawno rozpocząć, pomyślał. Zaraz po tym usłyszał głos Aanga. Nowy Kanclerz, początkowo dobrze wywiązywał się ze swojej roli.
Kiedy Kanclerz zaczął przemawiać, Bail zajął swoje miejsce.
- Wiem, że nie miało być żadnych takich wezwań, ale nie spotkaliśmy się tu z byle powodu. - Wstęp jakim zaczął, oznaczało, że Organa wcale się nie spóźnił. Odetchnął z ulgą, rozluźniając się na krześle. - Naboo została zaatakowana jak nigdy. Droidy zaczęły rozstrzelać miejscową ludność. Nie mamy pojęcia czy to jakieś zwarcie, czy Separatyści robią to celowo. Jak wiecie, Naboo jest jedną z ważnych planet, dlatego nie przysłałem was tu z byle powodu. Armia została tam wezwana, sądzę, że to będzie koniec wojny. Jeżeli stoi za tym Palpatine, nie mam zamiaru go znowu aresztować, by ponownie uciec. Jest potrzeba by go zabito, tak więc klony zrobią to natychmiast. Do puki Palpatine jest na wolności, nie uda nam się odbudować lepiej Republiki. Użerając się z nim nadal będzie panować chaos. Jednym z ważniejszych spraw na początku to długi. Nie uda się szybko tego uregulować, ale w miarę powinniśmy się starać. Zabijając jego. zabijemy doszczętnie wojnę. Żołnierze, którzy zostali, będą kończyć resztkę. Nie potrzebujemy jak na razie żołnierzy, możemy zakończyć ich produkcje. Jeżeli chcecie - zwrócił do Kaminoan. - możecie dalej ich ćwiczyć i zostawić te, które już wyprodukowano. Proszę by nie lecieć na Naboo, nawet Pani, Senator Amidala. - zwrócił się do służki byłej Królowej, nie mając pojęcia z kim ma do czynienia.
~~Ahsoka~~
Siedzenie w jej myśliwcu, było jak najbardziej wygodne, więc rozluźnianie się przed bitwą działało. Zamykając oczy, wytężała słuch. W okół wszyscy krzyczeli, rozkazywali, sprawdzali, naprawiali... byle, żeby nic nie zawiodło. Dawno nie walczyła. Nauka ją trochę przerosła, ale była jej potrzebna. Wiele się nauczyła przez te parę miesięcy i gdyby Skywalker jej słuchał, mogłaby nauczyć go parę rzeczy, ale teraz liczyła się bitwa.
- Znowu zamierzasz wlecieć do środka? - zapytała z uśmiechem Mistrza.
- Mam już wprawę, ale Ty nie próbuj. - ostrzegł ją.
- Zawsze zabierasz dla siebie najlepszą zabawę. Od małego.
- Gdyby tak nie było, nie byłbym sobą.
- Racja.
- Co z Padme?
- Odmówiła.
- Stang. - syknął rozdrażniony wieścią o sprzeciwie małżonki.
- Ułoży się. - odpowiedziała Ahsoka zamykając kokpit. - Jestem gotowa. - poinformowała. Jej Mistrz także potwierdził gotowość, a zaraz za nim ponowiło czynność. Słysząc odpowiedni dźwięk, który oznaczał przybycie do Sektora Hommel. Wylatujące myśliwce kierowały się na statki Separatystów.
- Tego jest więcej niż podczas inwazji! - Skywalker był zdziwiony. Widocznie separańskie wojska nie zamierzały kończyć wojny swoją porażką.
- Admirale, skontaktuj się Barriss! Powiedz, że ma przygotowywać myśliwce! - poleciła Yularenowi.
- Atari, bierz Padme stąd jak najszybciej! - rozkazał gdy wrogie krążowniki otworzyły ogień.
- Chcę wam pomóc, nie mogę lecieć! - sprzeciwiła się.
- Bierz ją i nie dyskutuj! - krzyczał na nastolatkę.
- Klon... - zaczęła, ale nie dano jej skończyć.
- RÓB CO CI MÓWIĘ, JUŻ! - Dziewczyna zdecydowanie była bardzo zażarta. Z tego co słyszał wiecznie sprzeciwiała się razem z Ahsoką. Owszem, jej pomoc była potrzebna. Ufa klonom, ale jeżeli ponownie mają tak oszaleć, to nie chciał ryzykować.
- Poszła, nie krzycz więcej na nią. - poprosiła Bultar Swan. Zorientował się, że ostatni rozkaz, był zbyt głośny i gniewny. Nie chciał ją tym urazić. O zbyt wiele osób musiał się martwić.
- Nie wybaczy Ci szybko. - ostrzegła go Tano.
- Później będzie czas na przeprosiny. - odparł skupiając się na nadlatujących droidach - sępach. Gdy znalazły się w odpowiedniej odległości rażenia, zaczęły strzelać. W tym samym czasie, piloci Republiki również otworzyły ogień. Skywalker czuł się trochę, jak na bitwie o Coruscant, która miała niedawno miejsce. Podczas wybuchów; harmiderów; strzałów, zdążył ujrzeć najbliższy statek Federacji, który był obok największego krążownika, gdzie przebywało najwięcej droidów. - Ahsoka, zostawię Cię na jakiś czas, Barriss zaraz powinna być.
- Niech Moc będzie z Tobą.
~~Atari~~
Miała ochotę go zamordować. Ona rozumiała, że się martwi, ale aż tak nie musiał na nią krzyczeć. Nawet nie pozwolił się jej wysłowić. Klęła i przezwała go na wszystkie języki i sposoby, które znała. Mimo że było to mamrotaniem pod nosem, jej kuzynka dobrze słyszała wszystkie słowa. Z bardzo lekkim uśmiechem zastanawiała się, gdzie Atari nauczyła się takiego słownictwa.
- Atari nie denerwuj się. - poprosiła Padme.
- Ty nie wiesz o co mi chodzi. - odpowiedziała zatrzymując się.
- To znaczy?
- Nie chcę by Ahsoka też tak skończyła.
- Jak?
Atari obróciła się.
- Nikt prócz mnie, nie wie jak dokładnie zginęła cała załoga z moim Mistrzem. Wcale nie uratowałam się podczas ataku myśliwcami. Byłam cały czas na krążowniku. Nie udało nam się zdobyć planety. On nadzorował desant myśliwcami. Przegrywaliśmy, a mimo to on dalej walczył. W pewnym momencie Kapitan kazał mi iść z nim. Wołał Admirała, ale on odmówił. Weszliśmy do frachtowca i odlecieliśmy. Jest powiedziane, że Kapitan uratował mój i jego myśliwiec, ale ze względu na to, że myśliwce mogły wybuchnąć, wyrzuciliśmy je. Yoda i Mistrz Windu wiedzieli, że nie jest nas trójka i, że tylko naszej dwójce udało się przeżyć. Tak naprawdę Admirał chciał umrzeć z krążownikiem, a mnie miał tak ocalić mentor. Kapitan został poproszony, by mnie chronić. Pogrzeb... spalili tylko materiały. Nie było tam ciała. Rozpadło się wraz z myśliwcem. Boję się, że jeżeli znowu ucieknę, to samo spotka Ahsokę i Anakina. Anakin wraz z Bultar opiekują się teraz mną i Ahsoką. Wydał mi podobny rozkaz.
- Teraz się tak nie stanie. Nie uciekamy na zawsze. Zaraz wrócimy. Nie minie dużo czasu, kiedy będzie nas więcej. Barriss za niedługo przyleci. Chodź. Mi też nie jest łatwo ich opuścić.
- Mam nadzieję, że tego nie pożałuję.
- Moc jest z Tobą.
Weszły po rampie do statku, a zaraz po tym wyleciały z hangaru. Atari wpatrywała się przez chwilę przed siebie na toczącą się bitwę. Chociaż myśliwce były trochę dalej, umiała ujrzeć dwie Delty 7, które wyróżniały się specyficznymi manewrami. Tak bardzo nie chciała by coś się im stało. Byli dobrymi pilotami i przyjaciółmi. Obiecała sobie, że jeżeli Wybraniec wyjdzie z tego cało, to da mu popalić. Nie zamierzała od tak mu wybaczyć tego, że na nią krzyczał. Jego ton głosu był zdecydowanie groźniejszy niż ten, którym rozkazywał jej mentor. Były groźne; pełne obawy; a zarazem nadziei. Pamiętała je, jako ostatnie słowa Mistrza. Każda jego przestroga; informacja; polecenie; wszystkie jego słowa z nauk odzywały się w jej głowie, gdy tylko przypominała sobie jakieś wspomnienie, jak na przykład tłumaczenie danego zdania, którego ona nie rozumiała.
Krótko trwające przemyślenia podczas patrzenia na przebieg bitwy, zostały przerwane wraz ze skokiem w nad przestrzeń.
_________________________________________
LUDZIE! Bądźcie ze mnie dumni! Wreszcie poczytałam całe i poprawiłam >.>
Dedykacja dla:
Patataja ♥
Soni <3
Brato-Wnuczki :*
Ismeny :*
Adama ^-^
NMBZW!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A kto jest nowym kanclerzem i przy okazji fajny rozdział.
OdpowiedzUsuńDawniej Senator Aang. Obejrzyj 8 odcinek 3 sezonu TCW ;)
UsuńJuż obekrzałem dziękuję.
UsuńSuper rozdział i dziękuję za dedykację :* Ło jejku, dzieje się, dzieje. Tu Anakin i bitwa, wcale się nie dziwię, że tracił nerwy, każdy by tracił, złość, obawa o życie najbliższych, miał prawo się facet unieść. Też bym chyba krzyczała, gdyby ktoś nie wykonywał moich rozkazów. Z drugiej strony biedna Atari i jej historia, którą opowiada Padme. Bardzo, bardzo mi się podobało. Ślicznie dziękuję za dedykację :** Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa tutaj nowy zapraszam na mojego bloga wojnaipokoj.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) Jest kilka błędów na początku. Literówka ściślej mówiąc :)
OdpowiedzUsuńAtari taka wściekła *_______________________________* Taką ją lubię xD
ANAKIN! NIE KRZYCZ NA ATARI, BO JAK JA NA CIEBIE KRZYKNĘ, TO SIĘ PRZEZ MIESIĄC NIE POZBIERASZ!
Ojć... Troszkę się uniosłam :P
Taka śliczna historia śmierci mistrza Atari *___________*
To takie piękne *___________________*
Nie wiem czemu, ale nie lubię tego Aanga. Może to przez to, że nienawidzę Palpatine'a, ale tylko on jest właściwy na stanowisku kanclerza :) Pamiętam ten moment zdziwienia, kiedy okazało się, że Palpatine to Sidiosus. A siedmioletnia Idusia bardzo lubiła kanclerza xD
jejku ledwie dodałaś i masz już dwa komentarze xD (Nie liczę podwójnych i Twoich.) U mnie Jaina nie czyta :( Co ja złego robię, że mam tylko dwie czytelniczki? To jest takie smutne ;(
Dobra, nie rozpisuję się, bo nie lubię spamić pod rozdziałami.
Notka cudowna, czekam na kolejne :)
NMBZT!
Idka
Auć... Kooorde.. Aang? Co Avatar tam robił O.o Pewnie Katary szukał XD Nie no żartuję XD Anakin nie klnij, to nieładnie :( No,ale OK, wybaczam, pewnie się martwisz XD No OK... Ati... :'( Nie martw się wszystko będzie OK, na prawdę :*
OdpowiedzUsuńKiwi dziękuję za dedyk :*
NMBZT!
Sonia
Nowy mój komentarz
OdpowiedzUsuń1. Aang to roonanin i być może w CW był tylko ministrem
2. Palpatine!!!!!!! daj się wreszcie zabić
3. No właśnie skąd się tego nauczyła Atari z wojny Padme z wojny
Komentować komentować ileż ja muszę komentować ratuje życie Jedi. Imperatorze pa pa smerf robię ci egzekucję. A on stoi i się gapi patrzy na tłum i myśli gdzie Tarkin zginął Anakin go pokonał. A ten ja chcę Tarkina. Tu się dzieją niesamowite sztuki cyrkonie na scenie klaun i treserzy trenerzy to klony a klun Palpatine. NMIWBZ
OdpowiedzUsuńKurka wodna >.<
UsuńMroczne Frugo... znowu ktoś se to wziął ;__;
Tyle z tego zrozumiałam co nic O.o xD
Niech Moc będzie z Tobą
... Nie ogarniam pana powyżej. O.o
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za brak komentarza pod poprzednim rozdziałem, ale jakoś tak się we wszystkim zaplątałam, że masakra. >.< Naprawdę, przepraszam. :c
WTF?! O.o Padme, martwię się o Ciebie, robi się z Ciebie zbyt grzeczna dziewczynka. Od kiedy ty słuchasz swojego męża?!
A ty Annie do kąta! Won! Już! Rozumiem, że jesteś nadopiekuńczy i w ogóle, ale do pań się tak nie mówi! Ogarnij się chłopie, bo naślę na Ciebie Kenobiego! *grozi palcem*
Ahsoka, no, uśmiech. :( Proszę. :( Proooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooszę. :(
Atari... Wiem, że Anakin był zbyt wybuchowy, ale jednak powinnaś być bardziej posłuszna...
Rozdział fajny, czekam z niecierpliwością na kolejny. :D
NMBZT :*
IgusS
Iga, ja tego pana również nie ogarniam xDD
UsuńWzajemnie! :*
Weny, przede wszystkim weny, bo czeekam na kolejny :c
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNiestety nie mogę tego skasować
OdpowiedzUsuńTo dlatego tak się dziwnie u mnie na nowym telefonie pisze po prostu mnie to denerwuje ale
OdpowiedzUsuńMam zapisane trzy rzeczy które się przydają na blog Ahsoka, Anakin, Skywalker. No to ja kończę i jak zwykle NMIWBZ
I jeść jeden jedyny kom
OdpowiedzUsuń1. A gdzięki Maul 💩
2. Proszę słuchać rady Padmè
Ty idź se lepiej na niezaplanowane posiedzedzenia rządu
4. Proszę wróć na ziemię chodzi o to czy zejdziesz na Naboo
Przepraszam, ale muszę zadać to pytanie:
UsuńCo mi i Tobie da Twój spam komentarzami? xDD
Zostajesz nominowana do LA :)
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów na: http://dopokiwalczyszniejestesprzegranym.blogspot.com/
A jak kogoś nominować hmmm :-}
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LA szegóły tutaj http://historiazberk.blogspot.com (mój drugi blog)
OdpowiedzUsuń