niedziela, 8 listopada 2015

Wróciłam! Czyli Rozdział 111

 

                              ~~Asajj Ventress~~
 
  Przesłuchali ją, ale nie wiedziała co będzie dalej. Czego można się  spodziewać po Radzie Jedi, zwłaszcza w tych czasach? Chcieli uzyskać od niej potrzebne informacje, a ona zwyczajnie, według teraźniejszej samooceny, ich nie posiadała. Pozbawiono jej pamięci, wykorzystano, Moc wie do czego jeszcze, a następnie - porzucona po raz drugi, lecz tym razem na pastwę Jedi.
  Nie miała żalu do użytkowników Jasnej strony Mocy. Wyczuwała, że jednak chcą dla niej dobrze. Tylko zastanawiało ją jedno, czy z własnej woli, czy ze względu na Ahsokę.
  Przewróciła się na drugi bok.
  Załatwili jej normalny pokój, żeby nie czuła się jak więzień i zaczęła mówić więcej. Szkoda, że nie było już co im opowiadać.
  Nie liczyła na to, że ją wypuszczą, ale gdyby, to jakby wyglądało jej życie, skoro jest tak zagubiona? Czy ktoś by jej pomógł w tej sytuacji? Zostawiliby ją na pastwę losu? Byliby aż tak okrutni? To Jedi, ale w nie mogła już nikomu wierzyć. W Ahsoce widziała wsparcie, lecz obie zdecydowanie nie przyjaźniły się ze sobą. Ta Jedi miała komu zaufać, ale Ventess nie znajdowała w tym gronie. Pasowało jej to. Wystarczyły jej same dobre chęci Togrutanki.
  Otworzyły się drzwi, do środka weszła Togrutańska Mistrzyni, Shaak Ti, z talerzem w ręku. Pora na śniadanie.
  - Smacznego. - życzyła Dathomiriance.
 - Dziękuję. - odparła kobieta. Sama zdziwiła się swoim zachowaniem. Użyła zwrotu grzecznościowego. To... to nie było do niej w ogóle podobne!
  - Jak się czujesz? - spytała z troską Mistrzyni Jedi.
  - Jestem wciąż zagubiona, ile razy mam powtarzać? - Czuła, że powróciła dawna, oschła Ventress.
  - Mamy tego świadomość...
  - Nie widać.
  - Posłuchaj, mamy nadzieję, że coś Ci się przypomni. Separatyści nie dają za wygraną. Nikt Ci nie streścił, prawda? To się zaczęło od próby przeciągnięcia Anakina na Ciemną Stronę Mocy, później Rozkaz 66. Palpatine miał szalone pomysły. Spróbuje opanować galaktykę zaczynając od najbardziej związanej planety z Republiką i tym samym chcę zdobyć Skywalkera. Potrzebujemy sojuszników. Ty o tym wiesz. Twoje zeznania nie poszły na marne, ale, tak jak mówiłam, mamy nadzieję na coś więcej, ale nie zmuszamy Cię. Po za tym, zasłużyłaś na lepszy los, dlatego nie jesteś traktowana jak więzień. Jeżeli nam się uda, Jedi będą wracać do domu i znowu Świątynia się zapełni. Co z Tobą? Nadal nie wiemy, pewnie Cię puścimy. Mamy tylko nadzieję, że nie zapomnisz tego, że chcemy Ci pomóc. Dlatego też jesteś w lepszych warunkach. Pomożemy Ci się pozbierać. Co do Maula... myślę, że Obi-Wan da sobie z nim radę. Teraz jedz.
  Ti dotknęła ramienia byłego wroga Republiki i wyszła z pomieszczenia zostawiając zdziwioną Ventress.

                                 ~~Kashyyyk~~

  Luminara leżała wśród traw. Moc zdecydowanie z nią była, Jedi nie ucierpiała tak bardzo. Za to Wookie... byli martwi, w jednej chwili uleciało z nich całe życie, a ona wyszła z tego cała, zaledwie z jedną raną. Zachowaniem żołnierzy po raz kolejny prowadził wirus "zakodowany" w ich mózgach rozkaz 66. Potrzebne było natychmiastowe usunięcie wszystkich poleceń, które mógłby zaszkodzić jakkolwiek Republice i jej obrońcom. Niestety nie bardzo mogli skontaktować się ze Świątynią, aby dowiedzieć się, jak Jedi sobie z tym radzą, choć ten atak był wystarczającym wytłumaczeniem, że niewiele wskórano.
  - Da radę pani wstać? - zapytał ją żołnierz medyk.
  - Nie jestem aż tak mocno zraniona, leżałam bo potrafię słuchać poleceń, które sprawią, że poczuję się lepiej. - odparła podnosząc się do pozycji stojącej.
  - Rozumiem. - przyjął klon. - A czy zdoła pani walczyć?
  - Myślę, że tak. - odpowiedziała krótko. - Co z Mistrzem Yodą?
  - Nie został zaatakowany, jest cały. Skontaktowała się z nim Świątynia, wieści z Naboo są takie, że nadal szukają Palpatina i zaczęła się bitwa. Mistrzyni Offee pytała się o ciebie, generale. Widocznie coś wyczuła, ale Generał Yoda ja uspokoił powiadamiając, że nic poważnego się nie stało.
  - Mam nadzieję, że wyjdzie z tego cała. - wypowiedziała swoje myśli na głos. - A co robimy z tymi żołnierzami?
  - Odsyłamy je na krążownik. Przejdą specjalne badania. Generał Yoda nie udzielił nam informacji o innych tego typu przypadkach, ale taki wydano nam rozkaz. - powiadomił ją.
  - Dobrze, w takim razie: wykonać. - poleciła klonowi, po czym zniknął za krzakami.
  Uklękła nad ciałami Wookiech. Nie znała ich długo, ale byli jej przewodnikami i pomagali w walce. Ponieśli śmierć przez sprzymierzeńców, jak Republika się wytłumaczy? Nikt te nie przewidział. Rząd pracuje pełną parą, ale niestety nie było widać zbyt wielu efektów. Nie tak to powinno wyglądać i Luminara miała tego świadomość, ale nie zamierzała odpuszczać. Wierzyła, że to kwestia kilku tygodni, ewentualnie miesiąca; dwóch, po czym wróci to do nowej normy. Bez ofiar, bez wojen przez większość, koniec długu, liczenie się nawet ze zdaniami obywateli dolnych poziomów.
  Wstała ze spuszczoną głową i odeszła by zaplanować z żołnierzami piechoty dalszy ciąg podróży przez lasy.

                        ~~Tunele Naboo~~

  Z każdym krokiem przed nimi było co raz jaśniej, a za nimi robiło się ciemniej. Śpieszyły się, ponieważ nie miały wiele czasu, a musiały przeprowadzić wielu mieszkańców przez podziemne drogi zbudowane na rozkaz Amidali.
  Padme przystanęła nad włazem obok drabinki i nakazała gestem ciszę, ponieważ dziewczyny rozmawiały różnych rzeczach. Senator im trochę zazdrościła. Potrafiły zrelaksować się gadając o rożnych błahostkach zapominając o tym co działo się w danej chwili.
  - Są tu. - powiedziała, gdy przysłuchała się głosom dochodzących z powierzchni.
  Wysy skoczyła na drabinkę i weszła ku górze, po czym odsunęła Mocą właz i wyskoczyła w górę włączając miecz świetlny. Ekria zrobiła to samo, a Amidala została na dole czekając aż padawanki rozwalą wszystkie droidy, co minęło szybko. Na Jedi przypadało tysiąc automatów, które Ci potrafią zezłomować je w bardzo krótkim czasie.
  W pewnym momencie wyczuła swoją intuicją, że już prawie skończyły, wspięła się na pierwszy metalowy szczebel i zaczęła wchodzić w górę. W pewnym momencie jej stopa osunęła się i kobieta krzyknęła. Gdy po raz kolejny stanęła na danym szczeblu, ten oderwał się od reszty, a ta po raz kolejny wydobyła z siebie krzyk. To nie było bezpieczne dla jej dziecka!
  - Pani! - Ekria stanęła nad dziurą i jak najprędzej zaczęła schodzić by pomóc swojej "podopiecznej". Gdy znalazła się tuż obok, pomogła jej się wspiąć. - Nic wam nie jest? - zmartwiła się padawanka.
  - Nie, tak myślę. - odparła.
  - Wysy zaraz się Tobą zajmie. No, hop.
  Wygramoliły się z "kanału". Ekria posłała przyjaciółce znaczne spojrzenie.
  Wysy podeszła do nich i dotknęła Padme, doprowadzając tym samym panią senator do stanu pełnego zdrowia.
  - Amidalo. - odezwała się jakaś kobieta.
  - Spokojnie. Jestem tu po to, aby wam pomóc. Przeprowadzimy was na główny plac, który, mamy nadzieję, został już odbity. Będziecie bezpieczni. Pośpieszmy się.
  Po wypowiedzi Padme, Jedi wskoczyły do tunelu, a za nimi zaczęli schodzić mieszkańcy Naboo. Ostatni zeszła żona Skywalkera, choć nie powinna, ale nie zamierzały się o to wykłócać i nastolatki miał inne myśli w głowie.
  - Za mną. - poleciła, gdy znalazła się na dole.
  Kiedy zrobiły parę kroków, Ekria postanowiła się wypowiedzieć:
  - Nie za bardzo orientuję się w tym tunelu, ale gdy byłam na powierzchni i gdy zobaczyłam skręt w lewo, to sądzę, że idziemy w złą stronę.
  - Mylisz się. Idziemy inną drogą. Dłuższą, ale zdecydowanie krótsza do spiżarni. Ona nie jest położona w byle jakim miejscu. Jest dokładnie w odpowiednim miejscu, by wszędzie można było do niej dojść w szybkim czasie. Znajduje się bardzo dobre jedzenie z długim terminem ważności. Sio Bibble sprawdza na wszelki wypadek daty ważności. Jeśli coś tam zastaniemy, to nie będziemy nikogo oskarżać o zaniedbywanie. Każdy się w końcu stara.
  - Rozumiem. No to w drogę. Pójdę z na sam koniec, a Wysy się Tobą zaopiekuję.
  - Nie, idźcie obie, dam sobie radę.
  - Pani. - zaczęła Padawanka Pablo Jilla.
  - Jestem pewna, Wysy, spokojnie. Ale chciałabym jeszcze z Tobą zamienić parę słów.
  - Tak?
  Barolianka poszła na przód a Senator została z Wysy z tyłu i zaczęła szeptać:
  - Co Ty zrobiłaś? Dotknęłaś mnie i... - nie dała rady skończyć. - Jesteś kimś podchodzącym pod uzdrowiciela? - domyślała się.
  - Tak, ale nim nie jestem. To dar wrodzony. Nie mów nic nikomu, bo niewiele osób wie. Atari pozwoliła mi ostatecznie iść tylko dlatego, że ja jedyna mogę Cię podtrzymywać w pełni zdrowiu. Od urodzenia mam dar uzdrowiciela. Wszystkie rany goją się bardzo szybko i znowu jestem zdrowa, każda choroba, może zostać uleczona. Oczywiście, śmiertelna nie... znaczy... kiedy się zaczyna, kiedy się jeszcze nie rozwinęła. Niestety w stanie śmiertelnym to nie działa. Sama mogę umrzeć przez najczulsze punkty i starość. Nie mów nic nikomu. Jestem tu, byś żyła i twoje dziecko również.
__________________________________________
A więc, po strasznym wyczerpującym miesiącu - wracam do was! <3
Co do terminu, przy zawieszeniu coś tak myślałam, że dziś wrócę.
Jestem zawiedziona, trochę wypadłam z wprawy, ale mam nadzieję, że wszystko się ułoży!
Jak poszły mi konkursy? Myślę, że z tym drugim jest ok! ^-^
Co się u mnie działo? Och, wiele rzeczy. Na przykład: cały czas zmieniam się z wyglądu przez skracanie włosów... nigdy bym się nie podejrzewała o tak krótką długość O.o W każdym razie, włosy się naprawiają!
Wyszedł nowy zwiastun i jestem z niego strasznie zadowolona *-* ♥ Oczywiście, bilety już kupione! :D
W czasie nauki próbowałam coś pisać, dokładniej: 116 i 117 rozdział :D I wspierała mnie w tym Ida <3 
Jeśli ktoś się zastanawiał - tak, mam siebie na awatarze :P
Ogólnie to wracam, za tydzień nowy rozdział ^^ Mam nadzieję, że już więcej takich zawieszeń nie będzie. Spróbuję coś naskrobać na święta, w końcu trzeba nadrobić te stracone chwile bez pisania ://
Dedykacja dla:
WSZYSTKICH!

NMBZW!  

7 komentarzy:

  1. Kiwi powróciła! Kiwi powróciła! Tak!!!!! Wyciągać szampana za dedyk dziękować i impre organizować. Nie no mi chyba totalnie odbija a co tam. Super rozdział cieszę się że wrócilas. Taaakkk!!!!! Dobra ja kończę bo mnie jeszcze rozdział u Idy czeka.
    NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem xD
    Btw. już pierwsze słowo przeczytałam "przejechali", nie"przesłuchali" i miałam.napad głupawki xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego... xD Minął tydzień, a ja jeszcze nie przeczytałam -.- Typowe dla mnie... Już się zabieram. Mam nadzieję, że przerwa między powrotem z ZUTu, a matematyką wystarczy xD Skopiuję na wszelki wypadek, gdyby zechciał się usunąć... xD
      Rozdział całkiem niezły, ale mam sporo uwag, co do interpunkcji :/ Zaraz ci je wymienię, ale za kilka sekund dzwonek i teraz nie zdążę. O, już xD
      Dom, słodki dom! Oczywiście podczas wklejania do komentarzy schowek się bie raczy pokazać, ale jam Tego... xD Minął tydzień, a ja jeszcze nie przeczytałam -.- Typowe dla mnie... Już się zabieram. Mam nadzieję, że przerwa między powrotem z ZUTu, a matematyką wystarczy xD Skopiuję na wszelki wypadek, gdyby zechciał się usunąć... xD
      Rozdział całkiem niezły, ale mam sporo uwag, co do interpunkcji :/ Zaraz ci je wymienię, ale za kilka sekund dzwonek i teraz nie zdążę. O, już xD Tego... xD Minął tydzień, a ja jeszcze nie przeczytałam -.- Typowe dla mnie... Już się zabieram. Mam nadzieję, że przerwa między powrotem z ZUTu, a matematyką wystarczy xD Skopiuję na wszelki wypadek, gdyby zechciał się usunąć... xD
      Rozdział całkiem niezły, ale mam sporo uwag, co do interpunkcji :/ Zaraz ci je wymienię, ale za kilka sekund dzwonek i teraz nie zdążę. O, już xD :*
      "Wypowiedziała swoje myśli na głos. - A co robimy z tymi żołnierzami?
      - Odsyłamy je na krążownik."
      Gdyby wyżej było "klony", nie byłby to błąd, ale jest napisane "żołnierze". Powinno być "ich". W pisaniu nigdy nie jest tak, że czytelnik ma się domyślać, o co chodziło autorowi. W książce interpunkcja, gramatyka, stylistyka, składnia i ortografią muszą być idealne.
      No właśnie. INTERPUNKCJA. Zdanie złożone ma to do siebie, że występują w nim przecinki. Im więcej czasowników, tym więcrj przecinków (zazwyczaj). Dlatego też dam ci jeden albo dwa przykłady. Było tego więcej, ale na przecinki mało kro zwraca uwagę. Mimo wszystko, dobrze, żebyś wiedziała, w których miejscach popełniasz zauważalne Tego... xD Minął tydzień, a ja jeszcze nie przeczytałam -.- Typowe dla mnie... Już się zabieram. Mam nadzieję, że przerwa między powrotem z ZUTu, a matematyką wystarczy xD Skopiuję na wszelki wypadek, gdyby zechciał się usunąć... xD
      Rozdział całkiem niezły, ale mam sporo uwag, co do interpunkcji :/ Zaraz ci je wymienię, ale za kilka sekund dzwonek i teraz nie zdążę. O, już xD
      Dom, słodki dom! Oczywiście podczas wklejania do komentarzy schowek się bie raczy pokazać, ale jam Tego... xD Minął tydzień, a ja jeszcze nie przeczytałam -.- Typowe dla mnie... Już się zabieram. Mam nadzieję, że przerwa między powrotem z ZUTu, a matematyką wystarczy xD Skopiuję na wszelki wypadek, gdyby zechciał się usunąć... xD
      Rozdział całkiem niezły, ale mam sporo uwag, co do interpunkcji :/ Zaraz ci je wymienię, ale za kilka sekund dzwonek i teraz nie zdążę. O, już xD Tego... xD Minął tydzień, a ja jeszcze nie przeczytałam -.- Typowe dla mnie... Już się zabieram. Mam nadzieję, że przerwa między powrotem z ZUTu, a matematyką wystarczy xD Skopiuję na wszelki wypadek, gdyby zechciał się usunąć... xD
      Rozdział całkiem niezły, ale mam sporo uwag, co do interpunkcji :/ Zaraz ci je wymienię, ale za kilka sekund dzwonek i teraz nie zdążę. O, już xD :*
      Dom, słodki dom ^^ Buty przemokły mi już czwarty raz, ale jakoś przeżyję :*.
      "Wypowiedziała swoje myśli na głos. - A co robimy z tymi żołnierzami?
      - Odsyłamy je na krążownik."
      Gdyby wyżej było "klony", nie byłby to błąd, ale jest napisane "żołnierze". Powinno być "ich". W pisaniu nigdy nie jest tak, że czytelnik ma się domyślać, o co chodziło autorowi. W książce interpunkcja, gramatyka, stylistyka, składnia i ortografią muszą być idealne.

      Usuń
    2. Coś dziwnego się tu stanęło... Dobra, dalsza część komentarza... Jakiś dziwny błąd i zjadło mi pół komentarza... Dam os tej nieszzęsnej interpunkcji, ale... Jak ja się namęczyłam, żeby to napisać i takie gówno wyszło!
      INTERPUNKCJA. Zdanie złożone ma to do siebie, że występują w nim przecinki. Im więcej czasowników, tym więcrj przecinków (zazwyczaj). Dlatego też dam ci jeden albo dwa przykłady. Było tego więcej, ale na przecinki mało kto zwraca uwagę. Mimo wszystko, dobrze, żebyś wiedziała, jakie błędy popełniasz.
      Np. "Wstała ze spuszczoną głową i odeszła by zaplanować z żołnierzami piechoty . "
      Przed "by" przecinek ^^
      Albo:

      " wielu mieszkańców przez podziemne drogi zbudowane na rozkaz Amidali."
      Tutaj przed "zbudowane" brakuje przecinka. Są to oczywiste błędy, za których wytykanie wiele osób by mnie zabiło, wsadziło do kotła i zesłało do piekła, ale kieruję się zasadą "przyjaciel powie ci to, co chcesz usłyszeć, najlepszy powie ci to, co powinnaś usłyszeć". :)
      Jeszcze zauważyłam coś, co nieco mi się nie spodobało, ale błędne nie jest.
      "Na Jedi przypadało tysiąc automatów, które Ci potrafią zezłomować je w bardzo krótkim czasie."
      Tak teraz patrzę, że czasy ci się pomieszały i lepiej by brzmiało "potrafili". No i to "Ci" z dużej litery... Od jakiegoś czasu już wiem, że z dużych liter pisze się w zwrotach bezpośrednich do drugiej osoby. W trzeciej osobie nie używa się dużych liter, a już w ogóle takich zrotów w opowiadaniach używa się tylko do bogów, nigdy do ludzi. :)
      Przejdźmy di tego, co mi się w zdaniu nie podobało. Otóż... Jedi nie są bogami. Są ludźmi. Wiem, że to wojownicy itp., ale nawet w TCW nie było, że podczas bitwy zabijali nawet 100 robotów. Liczba wahała się w okolicach 50, nie więcej. Ten krótki czas mi w ogóle nie pasuje. Chociaż w serialu bitwy trwają 10 minut, tak naprawdę, mogły one trwać kilka godzin, pochłaniając wiele ofiar po obu stronach. Dlatego gadanie "znuszczyliśmy 1000 droidów, a od nas zginęło kilka osób", (trochę przesadzone, ale takie sytuacje się już u Ciebie zdażały), jest nienajlepsze... 1. Nie róbmy z Republiki niewiadomo jak cudownej instytucji. 2. Nie róbmy z Separatystów idiotów. 3. Nie róbny z robotów nieudacznych cudów techniki. Mimo wszystko, Separatyści nie inwestowali by w droidy, gdyby te nic nie potrafiły zrobić. -_- Skończ kierować się TCW, bo długo na tym nie zajedziesz. (Bardzo niedawno doszłam do tego wniosku xD)
      To jest wojna, nie jednostronne zwycięstwo...
      Ale dobra, koniec krytyki. Przepraszam za poprzedni komentarz, bo jakieś niewiadomo co tam się stało...
      Rozdziała ogólnie był fajny :*
      NMBZT!

      Usuń
  3. Fajny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć.
    Porównując to jak pisałaś kiedyś (1 rozdział), a jak piszesz teraz to myślę, że odwaliłaś kawał dobrej roboty. Twój styl pisania zmienił się oczywiście najlepsze i tak trzymaj ;)
    Masz 111 rozdziałów... dawno nie widziałam takiego bloga... powiedz mi, jak utrzymujesz na to wenę? Czytasz książki, oglądasz SW? Bardzo mnie to interesuje.
    Opowiadanie mi się podoba, zwłaszcza to, że akcja dzieje się na paru planetach, a nie na jednym jedynym już trochę nudnym Coruscant.
    Na razie powstrzymam się od wydania ogólnej opinii na temat Twojego bloga, ponieważ muszę przeczytać więcej. c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam książki i różne źródła. Tak, to daje wenę, TCW też :) Nie miałam czasu na książki, ale zamierzam się za to zabrać. Musiałam trochę wątków zamknąć, kolejne muszę realizować, by zamknąć jakiś etap.
      TCW oglądam ^^
      Staram się, bo trochę się zgubiłam :/
      Dziękuję za jakąkolwiek opinię c:
      Niech Moc będzie z Tobą ^^

      Padawanka Kiwi ^^

      Usuń