niedziela, 19 czerwca 2016

Rozdział 139


                                    ~~Ahsoka~~

    Ahsoka, z rozkazu królowej Apailany, została zaprowadzona do jednej z komnat w pałacu. Jedi przez cały czas płakała, w rozpaczy nie dała sobie wstrzyknąć bacty, a co dopiero spędzić w niej jakiś czas. Wśród łez udało wyjąknąć, że nie czuje bólu fizycznego, bo jej rozdarte serce przyćmiewa wszystkie dotychczasowe cierpienia. Mimo wszystko, Anakin na szybko poprosił Radę Jedi o rozkaz dla jego padawanki, aby poddano ją leczeniu. Niedługo potem, Barriss cały czas przy niej czuwała, leczyła Mocą, wstrzyknęła w parę miejsc bactę i przyłożyła do ran, aby chociaż lekko ustabilizować stan przyjaciółki do czasu, aż wróci Wysy.
    - Jak się czujesz? Ogólnie - zapytała starsza przykładając kryształ do jej brzucha.
    Co dostała w odpowiedzi?
   Kolejną falę łez, jęków i drgawek. Za żadne skarby nie udało jej się uspokoić Ahsoki. Zdecydowanie, nikt nie umiał na to zaradzić. Nikt prócz Plo Koona. Plo Koona, którego już w świecie żywych nie było, którego zabrała Moc, a Ahsoka uznała to za największą karę. Za co? Za nieposłuszeństwo. Dobra, faktycznie spodziewała się kary za te jej ostatnie wybryki, ale miała na myśli; zawieszenie w służbie WAR, czyszczenie szczoteczką latryny, mycie okien i inne bzdety bądź zawieszenie w treningu padawana, ewentualnie ponowne wywalenie z zakonu, lecz tym razem - zasłużone. Ale nie! Moc postanowiła ukarać ją w najgorszy, możliwy sposób!
    Offee pogłaskała ją po ramieniu. Taki odruchowy gest, choć wiadome było, że i tak nie pomoże, ale zawsze warto próbować. W końcu na tym polega przyjaźń. Wspierały się mimo wszystko, cały czas starały się poprawić drugiej samopoczucie niezależnie od wielkiej tragedii. Ahsoka nie zostawiła Barriss po powrocie, więc czemu teraz Barriss by miała zostawić Ahsokę?
    - Za niedługo wróci Wysy. Ona szybko zagoi rany. Odpoczywaj, ja muszę iść złożyć raporty. 
    Zaczęła się zastanawiać nad słowami Anakina. Jego wyznanie dopiero nabrało sensu, bo znalazła czas na coś więcej niż depresja, której nie chciałby Plo Koon. Na pewno miał świadomość, że jego mała Soka będzie rozpaczać, ale na pewno pragnąłby, aby bardziej zastanawiała się nad radami innych. Na start dostała ogromną radę, niestety - rozczarowanie też.
   Anakin wydawał się być bez wielkiej skazy, mimo że wielu na niego narzekało. A to, że nieodpowiedzialność, że nie umiał uczyć swojej uczennicy, sprowadzał ją na złą drogę, nie powinien być w radzie, to nie wybraniec... wielkie halo o nic. Ale... ale dopuścił się strasznej rzeczy. Ktoś o tym wiedział? Ktoś wiedział przed nią? Kto? Padme?
    Przewróciła się na drugi bok.
    Teraz jej cały świat się posypał, ale były tego mocne plusy. Czuła, że Moc do niej wraca, a dzięki temu, Ahsoka miała przykre wrażenie, że to nie koniec jej problemów. Jakby zemsta na Tarkinie - nie warto się oszukiwać, Tarkina ze świata żywych zabrała pomsta - naniosła na młodą padawankę klątwę.
    - Tęsknie za tobą, Mistrzu Plo - szepnęła. Z jej oczu ponownie popłynęła fala łez.

                                              ~~Barriss~~

    Opadała z sił i świadczyło o tym wiele aspektów. Na przykład to, że z opowiadań Aaylii wynika, że Barriss zaczęła się oskarżać o całą tę bitwę i prawdopodobnie o wiele innych, bo nic nie sprecyzowała, tylko cały czas powtarzała "To moja wina". Wszystko to bardzo zaniepokoiło Barriss.
    Poczuła się... słaba, bezsilna, jak szara mysz, która sama sobie nie da rady i nikt nie zdoła jej pomóc. Co najgorsze - poczuła się samotna, a jeszcze gorszy był fakt, że ponownie stała się niewolnikiem.
    Zdecydowanie Palpatine znowu miał na nią silne działanie i to on doprowadza ją do takiego stanu i póki on będzie żyć - będzie trwać jej cierpienie. Liczyła na to, że ta bitwa skończy się jego przegraną, a jeżeli Anakin będzie musiał z nim walczyć - Barriss wierzyła w swojego przyjaciela.
    Wyszła na zewnątrz na główny plac chcąc zaczerpnąć świeżego powietrza i zająć się uzdrawianiem żołnierzy oraz sprawdzić stan człowieka, z którym przybyła jej przyjaciółka. Mirialanka zauważyła, że ten mężczyzna jest powiązany z kobietą podobną do Padme - prawdopodobnie były siostrami.
    - O czym myślisz? - zapytała Anakina podchodząc do niego. Jej przyjaciel siedział na schodach i wpatrywał się w słońce, choć tak naprawdę nikt by się nie zorientował, jeśli obserwowałby Rycerza Jedi z pewnej odległości.
   - Chciałbym o Padme, ale myślę o Ahsoce. Za dużo przeszła. I nie rozumiem czemu Moc się z nami tak bawi. Najpierw Rozkaz 66 - przeżył. Jak na ironię losu przeżył, spadając z tak dużej odległości. Trafił go klon - nie żyje. Tak po prostu odszedł. Moc z nas z szydzi i założę się, że mi się oberwie za te oskarżenia. Albo już się obrywa - stwierdził.
    - Zamierzasz się z nim zmierzyć, prawda? - chciała się upewnić.
    - Zastanawiam się. Nie mogę odpowiedzieć, on to wyczuje, a sam szczerze nie wiem. Bardzo się cieszę, nie pozna moich uczuć - odpowiedział.
    - A czy to nie oznacza niepewności?
    - Nie jestem niepewny. Po prostu nie wiem. Czekam aż pokaże czas. On nas słyszy. On nas czuje.
    - I działa na nas. Na mnie najbardziej. To on robi ze mnie szaleńca.
    - Nie mogę nic na to poradzić.
    - Możesz go zabić.
    - I?
    - Musisz go zabić.
    - Nie mów tak. Nie możesz teraz tak mówić. Zdradzasz nas. Myśl.
    - Przepraszam.
    Miała wrażenie, że wszystko psuje, wszystko jest do kitu, że coś ją zżera od środka... sumienie, za własne błędy, bo zawsze musi coś spartolić. Odkąd wyszła z więzienia, po czym "ją wyleczono", czuła się, jak najgorszy gniot. Ale czy faktycznie od razu można stwierdzić, że ją wyleczono? Przecież dostawała jakiś głupich paranoi, znowu.
    Jedynym wyjściem, zostało jej czekanie.

                                              ~~Yoda~~

   - Przepowiednią, słowa te mogą być - stwierdził Yoda, mówiąc do Luminary i hologramowych członków  rady Jedi. Postanowiono zwołać natychmiastowe zebranie, choć brakowało Stass Allie; Ki-Adi-Mundiego; Obi-Wana Kenobiego; obiektu zainteresowań, czyli Wybrańca Anakina Skywalkera i Plo Koona, którego śmierć nastąpiła chwilę po zakończeniu słów z kobiety o mrocznym głosie.
    - Nie powinniśmy zwoływać posiedzenia bez Anakina. Przepowiednia do niego pasuje - zaznaczył Mace Windu.
    - Qui-Gon Jinn miał rację - podsumował Saesse Tiin.
    - Najwyraźniej - odpowiedziała Shaak Ti. - Musimy z nim porozmawiać, natychmiast.
   - Mają trudną sytuację na Naboo, nie oczekujmy od nich szybkiego kontaktu. Myślę, że Skywalker, mimo wszystko wie, co robić - wtrącił Kit Fisto.
    - A co ze śmiercią Plo Koona? - zapytała Shaak Ti.
    - Musimy zaczynać ten temat bez końca poprzedniego? Mistrzyni Ti - zwrócił się do niej Windu.
    - Tak. Tu chodzi o Ahsokę, a jeśli chodzi o Ahsokę, to chodzi o Anakina. Są zżyci, Ahsoka była przywiązana do Plo. Nie oszukujmy się, nigdy tego nie powstrzymamy. Ty, Mace, nie możesz okłamywać siebie cały czas. Przywiązałeś się do Depy, ale łudzisz wszystkich, tak, jak nasze zasady. Jeżeli Ahsoka się załamie, to Anakin przez empatię popadnie w podobny dołek. To nieuniknione. Dostaliśmy raporty od Aayli. Ahsoka zabiła Tarkina. Walka się dopiero rozpoczęła. Czas dokończyć to, co padawanka Tano zaczęła.
____________________________________________
Dobrze, 3 lata za nami, 100 000 wyświetleń też (to rośnie O.o) i... weekend w Zakopanem! :D Wróciłam, więc wstawiam ;)
Dedykacja for:
Sonia ♥
Madzia :*

NMBZW!

4 komentarze:

  1. Zmierzyć... XDD Dobra, nie było błędu xd. Rozdział jest świetny i mam dedyka :* A tak w ogóle to skandal ! Dostałam TFA na płycie i się nożem zacięłam! No powiedz mi, kto wymyślił tak niekrojalne bułki? Weekend w Zakopanem, jak fajnie... nie ciągnij tej wony, błagam Kiwi, Ty chcesz im wszystkim mózgi zrasować, co? A mój odblokowujesz XDD TFA, TFA, TFA, TFA TFA TFA TFA TFA TFA TFA TFA I REYYYYYYYY!!! Papa :* idem robić różne rzeczy, w tym grać Piratów z Karaibów i oglądać TFA <33
    NMZBZTK!!!
    Żegnam papapa (to Olga mi kazała xdd)

    Dziecinka :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuuu
    Kurna,jaki smutny rozdział :( Ahs przeżywająca śmierć Plo, Barriss obwiniająca się za wojnę, Anakin myślący o Soce i zżymający się na Moc... Boże drogi... Za dużo, za dużo... Tyle uczuć...
    A na koniec Shaak dowalająca Windzie! Made my day XD
    No parę tam błędów było, ale jest OK ^^
    Dziękuję za dedyk <3
    NMBZT!
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka
    Chciałabym zaprosić cię na mojego bloga, również o tematyce StarWars:
    http://opowiadanie-wonderfull.blogspot.com/
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dużo uczuć. Smutny rozdział :(
    Nie umiem pisać długich komentarzy bo nadrabiam xDD
    A ostatnimi czasy jakoś nie mam ochoty wstawiać bezsensownych, nic nie wnoszących wstawek.
    Szkoda, że Ahsoka się obwinia, nie powinna, to nie jej wina. Jaki durny jest umysł ludzi, że jak coś się stanie od razu myślą, że to ich wina, chociaż nie mieli na to żadnego wpływu xDD
    FUCK LOGIC.

    Pozdrowionka :*

    OdpowiedzUsuń