niedziela, 6 listopada 2016

Rozdział 151 (Rozdział 1, Sezon #2)


~~Asajj Ventress~~

[Jeden dzień później]
    Białe wnętrze laboratorium oślepiło ją na chwilę, ale wraz z dochodzeniem do siebie, jej oczy zaczęły rejestrować obraz komputerów, i przycisków różnorakich kolorów. Świadomość, że będzie musiała spędzić w tym pomieszczeniu niezliczoną ilość chwil, przyprawiała ją o mdłości oraz dreszcze. Jak mogła się tak stoczyć i pozwolić, żeby Jedi mieli nad nią kontrolę?
    Żołnierz klon wepchnął ją do środka, jakby była zwykłą dziewką, a on - milionerem. W dawnych czasach, znajdowała się wyżej niż ta wyhodowana kreatura i nie pozwoliłaby sobie na takie traktowanie, ale cóż teraz mogła począć? Miała skute nadgarstki. Oczywiście, mogłaby zerwać je Mocą, ale straciła swą wiarę w siebie i nie chciała niepotrzebnych konfrontacji. Dość nietypowe zachowanie i przekonanie, jak na jej osobę, lecz wciąż miała nadzieję, że wykonując ich polecenia, szybciej stanie się wolną osobą. Jak kiedyś.
    - Zostawiamy cię samą. Będziesz monitorowana, a my zostaniemy przed drzwiami jako ochrona. Dostaniesz tyle czasu ile potrzebujesz - oświadczył żołnierz beznamiętnym tonem rozkuwając ją. Drugi klon unosił broń w akcie ubezpieczania kolegi, gdyby ta miała w jakiś sposób atakować, co w duchu rozbawiło kobietę. Czy te klony niczego nie nauczyły się przez te trzy lata? Mogłaby ich pokonać ściskając dłoń w pięść, nie dając im szansy na jakikolwiek ruch.
    Pomasowała wolne nadgarstki. Drzwi zamknęły się z sykiem, co można uznać za komunikat, że od tamtej pory kompletnie nie wiedziała co robić i od czego zacząć tą całą procedurę wyłączenia Rozkazu 66. To takie ironiczne, że Republika dążąc do sprawiedliwości nieuczciwie zachowuje się w stosunku do osób, bo przecież "zapomnij przez urok" nie istnieje. Wręcz przeciwnie! No, ale cóż - uczciwość czy nie, w tej całej sprawie nie ma żadnej pozycji. Ventress ma zrobić i już!
   Podeszła do jednego z paneli chcąc zapoznać się z funkcjami, które można dzięki niemu wykonać. Podobnie uczyniła w kwestii pozostałych stanowisk. Kiedy już orientowała się co nieco, zaczęła próbę zaznajomienia się z przyciskami, lecz po próbie powiązania przeznaczenia pięciu guzików z jej sprawą , zrezygnowała i na pozostałe tylko rzuciła okiem, twierdząc, że dowie się w swoim czasie. Czy to aby dobry ruch?
    Zwróciła się do komputera bezpośrednio podłączonego z miejscem, którego funkcje były bardziej powiązane z zakodowanymi rozkazami dla klonów niż innego ze stanowisk. Spróbowała się skupić, ale, zdecydowanie, nie zamierzała rozpocząć tego mantrą z kodeksu Jedi. Postanowiła zaufać swoim kompetencjom i odzyskanym wspomnieniom.
    Zamknęła oczy i zaczęła próbę kontaktu z częścią Mocy znajdującej się po mrocznej stronie wszystkiego. Poczuła dawny przypływ umiejętności i powiązania z Mocą, ponownie ogarnęła ją świadoma siła Sithów, której tak brakowało Ventress. To właśnie przez brak jakichkolwiek znaków ze strony dawnego zawodu czuła się tak strasznie niepewnie i brakowało jej katalizatora do kolejnego kroku.
    Przypomniała sobie, jak zabrano ją z Dathomiry, potem została Jedi i ostatecznie przeszła na ciemną stronę Mocy. Ostatnie wspomnienie dodało jej tak wielkiej energii!
Spokój to kłamstwo, jest tylko pasja.
Dzięki pasji, osiągam siłę.
Dzięki sile, osiągam potęgę.
Dzięki potędze, osiągam zwycięstwo.
Dzięki zwycięstwu, zrywam łańcuchy.
Moc mnie oswobodzi.
    Uniosła się ponad podłoże wyciągając przed siebie ręce. Wyglądała niczym żywy upiór.
   Ventress - odezwał się Qui-Gon. W normalnej sytuacji wysłuchałaby go, ale nie teraz. Była zbyt bardzo skupiona, a jego pełen obawy głos umacniał ją w przekonaniu, że powraca do dawnej postaci dzięki czemu doskonale wykonywała swą powinność. Nic ani nikt jej nie zdoła przerwać tego momentu.
    Podświadomie zablokowała drzwi i wyłączyła obraz z kamer.
    Nikt nie zdoła jej powstrzymać.
   Wysłała w wiązce Mocy cząstkę siebie, w której zostało zawarte zadanie do wykonania. Weszła w głąb przewodów równocześnie wertując cały system. Czuła w sobie całą siłę energii elektrycznej, która w jakiś sposób jeszcze bardziej zwiększała jej siłę.
    Doszła do odpowiedniego miejsca.
    To nawet nie była setna sekunda, kiedy zobaczyła korzenie rozkazu.
   Została odepchnięta jak od jakieś silnej tarczy. Jej psychika została odbita i leżała gdzieś pod ścianą bez siły, pokonana. Zaraz miała zapaść się pod ziemię. Na zawsze.
    Ze wszystkich obecnych urządzeń wystrzeliły iskry wyładowań.
    Była lady Sith z przerażenia otworzyła szeroko oczy. Kable zaczęły żyć własnym życiem i mknęły ku niej, by po chwili opleść ją w kokon.
    Poniosła klęskę, ciemna strona w wirusie była silniejsza od niej. Ale kobieta nie zamierzała się tak szybko poddać. Przywołała do siebie siłę, którą odłożyła na zapas. Próbując rozpychać się w elektrycznych sidłach, wrzasnęła uwalniając z siebie całą energię.
    Udało jej się.
    Wraz z kablami, rozleciała się w drobny mak.

~~Rex~~

[Siedem dni po narodzinach bliźniąt, ranek, Coruscant, koszary WAR]
   Woda tryskała na wszystkie strony ze zepsutego kranu umywalki, obok której, na etażerce, leżał jego kombinezon z blaseterem. Większość klonów świętowała zakończenie wojny, dlatego sam przebywał w łaźniach WAR.
    Przeszedł go dreszcz zimna. Kompletnie nagi i mokry stał przed odświeżaczem patrząc na swój blaster żołnierza ARC. W środku bił się z myślami mając wrażenie, że jego łysa głowa zaraz wybuchnie od tej całej wojny jego uczuć.
    Przeklinał cały ten rozkaz. Kto mógł skazać klony na tak żałosny los i pomyśleć, że kiedykolwiek Jedi zdołali by zdradzić Republikę. Wszyscy żołnierze mają zakodowane rozkazy w głowach, a dla większości sześćdziesiąty szósty budził wiele kontrowersji, lecz żaden nie pomyślał, że owy stanie się wirusem nie do przezwyciężenia.
    Popatrzył na swoje dłonie. Miał ochotę sobie je obciąć. To one fizycznie potwierdziły akt zniewagi, braku lojalności oraz fałszywego oszczerstwa wobec jego dowódcy, Anakina Skywalkera. Sam był świadom tego, że naprawdę mu się poszczęściło, kiedy przydzielono go oraz Legion 501 pod skrzydła tego Jedi, a opinie innych jeszcze bardziej utwierdzały go w tym przekonaniu. Od żadnego innego generała czy komandora nie biła taka troska, jak od Skywalkera oraz padawanki Tano.
    Tak strasznie mu wstyd!
    Wielu kompanów powtarzało mu, że to nie jego wina, że nie miał wpływu na to, co się stało. Nie wiedzieli, że właśnie tego się wstydził.
    Dawna duma żołnierza broniącego dobra i Republiki zniknęła. Świadomość i pochwały za dobrze wykonaną pracę, którą mu narzucono, przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Uważał się za okrytego hańbą dlatego, że urodził się z rozkazem, który wypełnił wbrew swojej woli. Obrzydzony sobą, ponieważ dał się oszukać, że ma jakiś wybór.
    Czy aby na pewno?
   Drgając podszedł w stronę swej broni. Od ścian odbił się dźwięk chlustania wody na podłodze wywołane jego krokami.
    Przyłożył muszkę do swej skroni.
    Niewidoczna dla oczu niebieska wiązka przeszyła jego czaszkę.
__________________________________________
Cześć wam!
Jak widzicie, zmienił mi się styl pisania. Nie jest to chwilowe... tak myślę. Czemu nastąpiła taka zmiana?
Zazdrość ma dwie strony - dobrą i złą. Ta dobra nas motywuje. Od początków znajduję się pod opieką Wiki/Annie. Kiedy we wrześniu wróciła na blogi, znowu mogła obserwować jej idealnie napisane opisy szczegółów. To mnie kopnęło i pomyślałam sobie "Kurcze, od nowego sezonu zaczynam! W końcu jestem tu po to aby się rozwijać i rozwijać swoją pasję." Mam nadzieję, że pierwsza próba się udała. Jak nie, to są kolejne rozdziały! Praktyka czyni mistrza, moi drodzy :P
Wystawcie opinię, jak wam się podobało. Dwanaście komentarzy, każdy od różnych osób? Chcę poznać waszą opinię!
Podoba wam się szablon? Dziękuje, Wiki <3

NMBZW!

8 komentarzy:

  1. Tak. W sensie szablon. Podoba mi się :P
    Ten z Ventress miałam spoiler ^^ Co Ty w ogóle tak mordujesz? No i CZY TY ZABIŁAŚ REXA???? NIE ZGADZAM SIĘ. NIE MOGŁAŚ TEGO ZROBIĆ.
    Przejdźmy dalej. Styl pisania zmienił się trochę, ale zawsze będzie taki Kiwiowy. Szkoda, że wszyscy giną. Ach no i jestem ciekawa, co z Anakinem, Ahsoką i Obi-Wanem. Jakie są ich dalsze losy? XDDD
    Cytat to wiesz, że mi się podoba. No i Luke i Leia... Mam nadzieję że będą tutaj. Albo możesz zrobić ich w 3 sezonie! Ze ich przygody =))
    Ok, koniec moich fantazji. Ten komentarz jest mega nieposkładany.
    NMBZT!
    Dziecinka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak można być tak okrutnym? Jak można zabić Rexa? A wracając do tematu... Styl trochę się zmienił, ale nie utrudnia to czytania. Po za tym najważniejsza i tak jest treść xD
    NMBZT!!!!
    P.S. Nowy szablon jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuć zmianę. Poza tym ten pierwszy rozdział jest taki trochę... hm... depresyjny? Dwa samobójstwa w jednym czasie (wiesz o co mi chodzi...). Ale podoba mi się. czuć w tym pewną... Świeżość? Tak, chyba tak to mogę nazwać. Cieszę się, że się rozwijasz, w końcu na tym polega pisanie. Także mi chyba nie pozostało nic innego do powiedzenia, jak oznajmienie, że nowy szablon i playlista mi się podobają i czekam na dalsze rozdziały drugiego sezonu ^^
    NMBZT <3
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  4. No, zmienił cię się trochę styl pisania, ale jest świetny.
    Rozdział supcio, ale czemu Rex musiał zginąć?! On był fajny...
    A szablon śliczny, z resztą jak wszystkie od Wiki.
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super, styl się zmienił. Rex się zabił? Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Spoilery, spoilery xDD Przecież ja wiem już wszystko :D
    Dobrze, że popełnił takie samobójstwo, a nie zajebał o szafkę, jak na początku chciałaś :P Opis samobójstwa Ventress za to bardzo przyjemny (taaak, jestem na tyle porąbana, żeby mówić, że samobójstwo jest fajne. Z kim ty sie przyjaźnisz? :D

    NMBZT!
    PS. Nie mogę dodać komentarza na kompie, na wszystkich innych blogach działa, tylko u cb nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzeba skomentować :) więc jestem! REXDD ZGINĄŁ?! NOPE! NIE! Kiwi, ty jesteś jakąś uśmiercaczką! Już z tobą nie gadam, chamski pasztecie! XDD 😙 Jest cudnie! Styl pisania się zmienił, fajnie te myśli robisz 😄 MASZ MI TU REX'A ZZA GROBU PRZYWRÓCIĆ BO STANIESZ SIĘ CHAMSKIE PASZTETEM! ♡

    NMCPBZT (NIECH MOC CHAMSKIE PASZTET ÓW BĘDZIE Z TOBĄ 😙)

    Olga cie nie lubi ty chamski pasztecie - pamiętaj ♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O cholera ten komontaż miał być u góry 😮😑 cóż xD

      Usuń