niedziela, 18 grudnia 2016

Rozdział 157


~~Ahsoka Tano~~

[Dziesięć dni po narodzinach bliźniaków, Coruscant, apartament senator Amidali]
    Stanie w windzie męczyło niemiłosiernie, a z drugiej strony było dobrą lekcją cierpliwości. Pamiętała, że nogi tak bolały, że w końcu przeniosło się to na cztery litery i czuła, jakby miała tam owsiki. Tym razem, to nie był jej problem. Mogła poruszać swoim ciałem, bardzo dobrze się to sprawdzało w treningach, bo to ona trenowała, a Qui-Gon mógł ją instruować. Jeśli chodzi o podróż windą, ból zadka był problemem Jinna.
    - Nie mam pojęcia jak się zachowywać w tej sytuacji - przyznał mówiąc na głos.
    - Powtarzaj za mną dobrym tonem - poinstruowała.
    - Tak długo byłem martwy, że nie pamiętam, jakie zdolności aktorskie nabyłem - zażartował.
    - Wierzę w ciebie - odpowiedziała. Gdyby stała przed nim, uśmiechnęłaby się przyjaźnie.
   Weszła do korytarza, a następnie przeszła przez próg. Na sofie leżały dwa zawiniątka - jedno różowe, drugie niebieskie.
    - Ahsoka! - ucieszyła się Padme. - Jak się czujesz?
    - Mimo wszystko, bardzo dobrze - odparła.
  Z niebieskiego zawiniątka wydobyły się pomruki i jęki.
    - Oj, mały - powiedziała bezradna Padme.
    - Chcę go wziąć na ręce - postanowiła Ahsoka.
    - Co? - zdziwił się.
    - Poproś ją.
    - Mogę...
   - Pewnie - zgodziła się kobieta i podała im chłopca w niebieskim kocyku z kapturem w kształcie misia.
    - Nie znam imion.
    - Luke. Dziewczynka to Leia.
    Dziewczyna długo nie trzymała chłopca, bo się szamotał na wszystkie strony. Padme wzięła do jakiegoś pokoju, a Ahsoka postanowiła, że chce potrzymać Leię, która się obudziła i patrzyła na padawankę szeroko otwartymi oczyma. Ahsoka z Qui-Gonem przeżyli szok
    - To ta kobieta - przemówiła Ahsoka.
    - Że... Shmi? Skąd ją znasz? Umarła trzy lata temu, nie miałaś jak jej poznać...
    - Była w moim śnie. Jak ją porwano. Ta mała jest niezwykle do niej podobna.
    - To, co ci powiem, jest niezwykle ważne i tajne. Ojciec powiedział do Shmi, co na styl "Ty masz inne zadanie". Ona wróciła. Pod postacią Lei. Nie wiem jak, nie wiem czy tak samo jak ja, a może na sposób reinkarnacji... Nie mam pojęcia, ale na pewno tu jest i na pewno będzie mieć dużą rolę w przyszłości. Tego możesz być pewna.

 ~~Anakin~~

     Jeden z komandosów zaprowadził go do pomieszczenia kontrolnego. Przez Moc udało mu się wywąchać odrażający smród rozłożonego ciała. Zastanawiał się, czy to tak okropnie śmierdziało przez to, że pomieszczenie w żaden sposób nie było wietrzone przez zakaz wpuszczania kogokolwiek, czy to wiedźmy Dathomiry tak okrutnie cuchną. A może to złość i żal tej larwy Ventress? Ahsoka zabiłaby go, gdyby się dowiedziała co myśli o jej nowej przyjaciółeczce. Cały humor uszedł, kiedy przypomniał sobie, że Ahsoka już nie jest taka sama. On sam jest tego winny. Podróż przeminęła mu w rozmyślaniu nad tym, czy powinien odejść od Padme. Wszystkie argumenty i fakty dotyczące tego czynu, sprowadzały na podjęcie decyzji przez wypowiedzenie krótkiego "Tak".
    - Możecie mi podesłać zarejestrowany obraz? Chcę zobaczyć co ona takiego poklikała, że ją zabiło - poprosił.
    Nastąpiła chwila ciszy, która oznaczała, że klon skontaktował się ze swoim kolegą. Z drugiej strony, wywołało tu niego znieruchomienie i ciarki. Prócz zbadania tego, co zrobiła Ventress planował sam zająć się tym rozkazem, który NADAL nie był wyłączony, więc istniały duże szanse, że żołnierzowi może odbić i zaatakuje.
    - Nagranie zostało przesłane do twojego komlinku, generale - oświadczył komandos.
    - Dziękuję. Możesz mnie zostawić samego - powiedział.
    Zanim kliknął w komunikator, jego uwagę przykuł odłamek leżący w rogu. Nie liczył sobie więcej niż dwa i pół centymetra na trzy. Jego kolor to biały, jak z porcelany. Anakin podszedł i wziął do ręki. Z wierzchu kawałek był miękki. Anakin opuścił go nerwowo.
    To skóra! - zorientował się. Po jego ciele przeszedł dreszcz obrzydzenia. Pragnął ją zostawić, ale Moc mu podpowiadała, że się przyda i można ją oddać do badań genetycznych, gdyby nie udało mu się dojść do czegoś sensownego.
    Zawrócił w stronę panelu kontrolnego i załączył zarejestrowany obraz zatrzymując go w momencie, w którym Ventress dotykała danego klawisza, aby się z nim zapoznać. Zastanawiał się czy Separatyści ją przeszkolili lub czy sama umie obsługiwać tak skomplikowane urządzenia. Gorzej jak w ogóle się nie znała. Z drugiej strony, pracowała pod presją, bo Jedi dali jej takie zadanie. Można by rzec, że gdyby nie oni, Ventress byłaby wśród żywych, ale jeśli chodzi o Anakina, to nie przeszkadzała mu ta sytuacja poza jednym szczegółem - rozkaz nie został wyłączony.
     Parę razy przeanalizował wszystkie funkcje przycisków, skutki ich użycia oraz uchwycone przez kamery poczynania Ventress. Przyłożyła się do pracy, zrobiła to, co zrobiłby on - nie miał do tego wątpliwości. Nie mógł się pomylić, więc pozostało mu wykluczyć błąd z listy "Co do tego doprowadziło?". Przypomniał sobie przestudiowany raport z Kamino po pojmaniu Ventress, a następnie wysłał prośbę do świątyni o przysłanie mu tego sprawozdania oraz nagranie i spisaną wersję zeznań dathomirianki. Nie musiał długo czekać na odpowiedź.
    Po przeczytaniu raportu i zeznania, oraz wysłuchania jej słów, stwierdził, że Moc maczała w tym palce. Przewinął nagranie ze śmierci Ventress do momentu, kiedy wyciągnęła przed siebie ręce. Powtórzył to raz, drugi, trzeci, czwarty i doszedł do wniosku, że nie dość, że je wywołała, to prawdopodobnie kontrolowała. Czy to możliwe, że była tak zdesperowana, że postanowiła popełnić samobójstwo dla świętego spokoju?
    Miał rację, nie nadawał się do dyplomacji czy do spokojnych badań lub dochodzeń. Potrzebował pomocy kogoś innego. Gorzej jeśli jest rozkojarzony przez własne problemy. Musiał porozmawiać z Obi-Wanem.
_______________________________WAŻNE!
Nie będzie one-shota świątecznego. Przepraszam, zwyczajnie nie czuję świąt będą do kitu. W moim życiu ostatnio dzieje się źle i choć chętnie usiadłabym przed komputerem - nie mam czasu przez naukę. BO PO CO ROBIĆ WOLNE PRZED ŚWIĘTAMI?!
Poproszę o 10 komentarzy pod postem. Każdy od innej osoby, bo nie jestem pewna czy opłaca się pisać...
NMBZW!

6 komentarzy:

  1. EJ! Nie zamieniaj się we mnie! Prawa nie masz urywać tej historii, pff!! Nu! Nul! No no no! *grozi palcem* WTF, co mi odwala...
    OK. Podoba mi się ten rozdział. naprawdę. Całą relacja Soki z Jinnem jest naprawdę dobrze zbudowana. W ogóle wydawało mi się to być takie... Ciepłe rodzinne. Chodzi mi oczywiscie o pierwszy fragment bo drugi bardziej był skupiony na tajemnicy śmierci Ventress. Jestem ciekawa jak ty to dalej pociągniesz... Na pewno bardzo dobrze, wierze w ciebie <3 Ale wiesz.. Czekam na Aaylę i Kita, pls *.* Duuuuże pls *.*
    W każdym razie.... Wracam do ankiet, wrr...
    NMBZT! Nie martw się szkoła, możesz być w LO i umierać XDD
    Sonia <3

    OdpowiedzUsuń
  2. EJ! Pewnie, że opłaca się pisać! Ostatnio zaniedbuje blogi, pisanie, komentarze. Ale pamiętam o tym blogu ♡ Jak zobaczyłam to zdjęcie, na początku rozdziału myślałam, że to Anakin... tak na pierwszy zut oka... XDD Dasz radę, szkoła jest złem, ale sprawdza wytrzymałość ;) chodzi ja ten nie mam łatwo. Zaległości, zaległości, zaległości... testy, testy, testy... Rozdział cudny ^^ i nie załamuj się!

    Abyss
    💕

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział!!!! Ciekawa jestem jak rozwinie się wątek Ahsoki i Jinna... Nie mogę się doczekać kolejnej części. Zastanawiałaś może nad one-shotem na Sylwestra? Tak wiem, że temat może być trudny, ale może by tak jakaś dyskoteka w świątyni czy coś?

    OdpowiedzUsuń
  4. Udało się zmusić komputer! Z niewiadomych przyczyn nie chce mi komentować Twojego bloga, czy on coś sugeruje? XD
    Nie no. Ja jak zawsze jestem, tylko tym razem trochę późno. Zobacz, masz czytelników!
    A mi znowu coś zwariowało i nie chce się wpisać. Poza tym to słucham non stop Marron5 <3 xD Czekam co wyjdzie z tej mieszaniny Qui-Ahsoka *.*
    NMBZT!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Sorry, ta historia mnie męczy - może dlatego, że tak bardzo odbiega od kanonu, że po prostu mnie boli. Rozumiesz, nie wiem, jak można zabierać SW tak genialną postać, jak Vader, po co przywracać w Lei Shmi, która znając życie nawet nie była czula na Moc. I jeszcze to, że Anakin mysli o zostawieniu Padme - ten człowiek tak ją kochał, że wybił setkę ludzi i przeszedł na DS...




    OdpowiedzUsuń