sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 49


                                                                    ~~Ahsoka~~

 Biegła uliczkami i zaułkami wraz z małym odziałem klonów i Luksem, by dotrzeć na główny plac, gdzie znajdował się zamek króle Dendupa. Gdy dzielił ich jeden budynek od placu, togrutanka wskoczyła na dach. Na placu było z trzydzieści blaszaków rozglądających się niekiedy. W drzwiach zamku pojawiła się dość duża grupa. Byli to żołnierze planety, król i doradcy króla. Między nimi zobaczyła Steelę i Sawa Gerrere.
 Zeskoczyła z dachu lądując tuż przed klonami i Bonterim. Dała im znak, że czas atakować. Przebiegli przez małą uliczkę wbiegając na plac. Droidy zaczęły strzelać do Republikanów. Ahsoka sprawnie odbijała mieczem i shoto ich strzały posługując się stylem Shien i Niman. Była w obu dobra. Stylem Niman Formy IV dokładniej douczył ją Anakin. Był bardzo dobry w posługiwaniu się nią, ale to Djem So okazała się dla niego lepsza i ostatecznie był to jego podstawowy styl walki na miecze świetlne.
 Fives wraz z innymi żołnierzami stworzonych do Armii Republiki Galaktycznej strzelał do blaszaków doprowadzając je do stanu, który nadawał się tylko na złom.
 Do walki wkroczyli żołnierze planety, a na czele stanęło rodzeństwo Gerrera. Nikt na szczęście nie zginął, ale na pewno tam, gdzie walczył Anakin i Mistrz Plo było dużo rannych i martwych żołnierzy, którzy walczą o wolność planety jak i innych należących do Republiki.

                                                       ~~Ashla i Katooni~~

 Nie wiadomo dlaczego, ale od jakiegoś czasu często Ashla i jej klan mieli z klanem Katooni treningi. Raz w tygodniu. Przynajmniej było świetnie bo oba klany się dogadywały. A najbardziej cieszyły się z tych treningów te dwie przyjaciółki, między, którymi było trzy lata różnicy, lecz nie przeszkadzało im to, bo dla nich najważniejsze było to, że mogły sobie wzajemnie zaufać. Rozumiały się bez słów i często mówiły, że bardzo tęsknią za Ahsoką i Barriss. Torgutanki nie było już prawie dwa miesiące w świątyni, a Barriss widziały pół miesiąca temu.
 Teraz każdy miał ćwiczyć w parach nowo poznane ruchy miecza świetlnego. Jak zwykle ośmioletnia tholthianka i pięcioletnia togrutanka były razem. Najpierw zrobiły ćwiczenia inwidualne, a później zrobiły sobie sparing. Dużo się nauczyły od Ahsoki i Barriss, a nawet od samego Wybrańca. Ale to tylko dwa ruchy mieczem i tyle. I tak nikt nie wiedział, a one nie zamierzały się chwalić. Zupełnie jakby to młoda padawanka Tano im kazała tego nie robić. Ale to była ich wola i ich decyzja.

                                                              ~~Barriss~~

  Stanęła na balkonie, na którym był widok na salę treningową, gdzie trenowały właśnie dwa znajome jej klany szkolone właśnie przez mistrzynię Stass Allie. Przyglądała się treningowi z uśmiechem. Jej bardzo młode przyjaciółki uczyły się szybko i były bardzo uzdolnione. Będą bardzo mądrymi Jedi, pomyślała Mirialanka. Dziewczynki są tak młode, a tak zdolne. Zawsze jak patrzy na Ashlę to jak by widziała młodą Ahsokę. Obie były uzdolnione ponad swojego wieku. W dodatku bardzo mądre. Szesnastoletnia Togrutanka może i była narwana i nieodpowiedzialna, tak samo jak jej o pięć lat starszy brat, ale byli bardzo mądrzy. A ich improwizowane plany powodują zwycięstwa Republiki nad separatystami.
 Allie zarządziła przerwę. Tholthianka obróciła się za siebie patrząc na balkon, na którym stała znana jej mirialańska Uzdrowicielka Jedi. Po chwili Barriss się obróciła i zeszła do sali. Do tej pory Katoonie poinformowała swoją o trzy lata młodszą przyjaciółkę o przybyciu dziewiętnastoletniej Jedi. 
-Barriss!-krzyknęły obie i pobiegły w jej stronę po czym ją przytuliły. Jedna chwila...jedna sekunda sprawiły, że bardzo poweselały.
-Dobrze was widzieć-powiedziała Offee odrywając się od nich.-Wszystkiego najlepszego z okazji dziewiątych urodzin Katooni.-życzyła jej Jedi. Dziś jej były urodziny, a Ashli wypadały za trzy tygodnie dwa dni przed urodzinami padawanki Tano.
-Dziękuje. Przyleciałaś specjalnie w dzień moich urodzin?-spytała adeptka.
-Nie. Ale gdy usłyszałam, że wracam dziś bardzo się ucieszyłam, bo pamiętam. Gdyby Jedi mogli dawać prezenty to pewnie bym Ci coś sprawiła-mówiła uzdrowicielka z uśmiechem na twarzy.
-Między nami-dałaś mi już prezent. Bardzo wspaniały. Jesteś tu.-po tych słowach Katooni przytuliła się do Barriss.
-A Ahsoka?
-Było by dobrze gdyby tu była, ale ważne, że chociaż jedna z was tu jest.-odezwała się pięciolatka i także, przytuliła Offee.

                                                                ~~Palpatine~~

 Kolejne zamachy na życie Amidali było dobrym pomysłem. Zabicie jej byłoby wielkim sukcesem dla Sidiousa. Wiedział, że młoda senator z Naboo jest dla Anakina jak życie. Jeżeliby doszło do jej śmierci i powiedziałby Skywalkerowi, że "odkrył" kto to zrobił, młodym Jedi zawładnęłaby zemsta przez co Sith mógło przeciągnąć na Ciemną Stronę Mocy.
 Nagle do głowy wpadł mu- jak zwykle w jego mniemaniu-genialny pomysł. Zaatakuje Coruscant. W odpowiednim momencie i w odpowiednim czasie i oczywiście; z dobrym planem jak zawsze. Ten plan już zaczął się rozwijać w jego głowie.
 Sith uśmiechnął się chytrze.
_________________________________________________
Welcome, Welcome, Welcome.../Effie
Shut up i spadaj! -.-*zrzuca ją ze sceny* No. Poszła won! Dziękuję za tą uwagę. I chyba Idka mnie nie zabije bo zmieniłam zdanie, ale do czerwca kupa czasu jeszcze.
Dedyk dla:
Tej Wiedźmy co chce mnie zabić i zostawić ręce, żeby pisały bloga <3
Dla młodszej siostry Anakina Wice :*
Igi, która pewnie też jest jego siostrą :)
No i dla mojej zdolnej brato-wnuczki Jainy (będę Cię teraz tak nazywać :* jak się oczywiście zgodzisz :D) 
NMBZW! 

9 komentarzy:

  1. Wiesz.. żałuję,że Twój blog nie jest jdalny, bo napewno byłby pyszny :P.
    Kocham to! <333
    Ten rozdział wyszedł Ci cudownie. Fajnie napisane, tak jakby spokojnie...No przynajmniej wg mnie :).
    Czekam na wielki finał! 50 rozdział mam nadzieję, że będzie wybuchowo! XD Ja i moje pomysły...eech....
    No nic, mam nadzieję, że zmotywowałam Cię. Powodzenia w pisanu nn!
    NMBZT! ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak więc ten... Wielki powrót w komentowaniu czy coś takiego. xD
    Tak więc rozdział mi się podoba. Co prawda znalazłam kilka błędów styliztyczno-gramatycznych, ale przecież nikt święty nie jest, prawda? No może prócz Wiki. xD
    Wydaje mi się czy u Ciebie już dawno nie było Anidali? :< O ile się nie mylę (coś dużo się tych blogów narobiło, więc xD) to u Ciebie nasze gołąbeczki też spodziewają się bobasa. *jara się totalnie* Anne ma się dowiedzieć, że będzie ojcem. :< Ce tatusia Anakina. :< Dobra, ogólnie rozdział jest fajny. Podoba mi się. Tylko ten stary dureń Palpi... Mogę tam wejść i go zadźgać? Proooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooszę *oczka kota w butach ze Shreka*
    Cieplutko pozdrawiam xD
    NMBZT <3
    IgusS

    OdpowiedzUsuń
  3. Szlag by to... Napisałam komentarz, ale zamiast opublikować blogger mnie wylogowałam z konta, grrr... Dobra, nieważne.
    Na wstępie dziękuję za dedyka, Ciociu ;* Oczywiście, że możesz, żaden problem :) To ja będę mówić per "Ciociu", tak jak ostatnio zasugerowałaś, nie masz nic przeciwko??
    Rozdział genialny, zwłaszcza końcówka. Co prawda nie cierpię, gdy autor zostawia czytelnika w takiej fajnej niewiedz, coś się wydarzy, ale nie powiem co, tylko zostawię ze świadomością, że zbliża się coś wielkiego... Atak na Curuscant... Może wybuch? No i gdzie... Skoro myśli, że pozbycie się Amidali byłoby świetnym posunięciem, to może jakieś okolice Senatu? Nie wiem... Pisz szybciutko nowość ^^ No i świetna walka, super wszystko =)
    Pozdrawiam i czekam na kolejne, mam nadzieję, niedługo. Niech Moc będzie z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogerowska ciocia zawsze spk xD Pewnie...ech...nienormalna ta rodzinka <3
      NMBZT Brato-wnuczko :*

      Usuń
  4. Zgubiłam się przy formach... Niman umiała minimalnie, posługiwała się Shien/Djem So, tak jak Anakin... ale zmiana stylów z droidami? Walczy się jednym, nie można na przemian... chyba, że cięła na głupa... i jak to, nie było ofiar pod jej dowództwem? No bez przesady... Asha i Katooni do mnie nie przemawiają... nie pytaj. Barrissy nie lubię... nigdy nie lubiłam. ;u; Wkurza mnie, może po "Medycy Polowi" mi się odmieni, na razie będę czytać Punkt Przełomu (Siema, Windu!) i skończyłam Cestusa. ;o; Ehmm, to tak jest dobrze, a Palpatine ma taki niezły plan, kaboom, jej, Coruscant mówimy papa. ;u; Oki, kończę. Jest dobrze, tylko gramatyka i stylistyka! Czekam na kolejny.
    Niech Moc będzie z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi to się już dedykować nie chce? "Tupie nogą a całe Lyoko się boi*. Dobra znowu komiątką po japońsku. Tym razem nie powiem skąd i gdzie masz tłumaczyć!Utsukushī shō! `Parupatīn o koroshi, sekai o aisuru. " Watashi no atama no uchi ni SiO! Katta! Utsukushī monogatari. Jikai o ai shimashou!
    美しい章!「パルパティーンを殺し、世界を愛する。"私の頭のうちにSiO!勝った!美しい物語。次回お会いしましょう! Męcz się! Muhahaha!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co to oznacza i nie zamierzam zgadywać iż czytam PJ. Będziesz tłumaczyć cwaniaro.

      Usuń
    2. Supcio! Nie mam weny na koma po tych Japońskich znaczkach Yumi! Ale czekam z niecierpliwością na nn!

      Usuń