poniedziałek, 10 lutego 2014

Nienormalne momenty z walentynkowej galaktyki Jedi

 Co jest głupie i wypada raz na rok? Walentynki! Dlaczego? Odpowiedź jest prosta! Padawani jak zwykle ubierają całą świątynie w serduszka i różne bibeloty w tym temacie. Oszaleć można. Yoda siedzi cały czas w swoim pokoju i nie chce na to patrzeć tak samo, jak jeszcze innych wielu Jedi. Moich dwóch szalonych przyjaciół- Chazer i Niro rok temu dla jaj podrzucili Yodzie walentynkę co skończyło się karą czyszczenia podłogi w bibliotece. Nawet było zabawnie.
 Nie zamierzam dziś wychodzić z pokoju. Aż do jutra! I nie obchodzi mnie to, że ktoś będzie zawiedziony! Nie wychodzę do końca dnia i nikt nie ma prawa się mi sprzeciwić bo kłaki powyrywam i nie wiadomo co mu jeszcze zrobię. Grr...gardzę tym świętem jak mało kto!
 Do mojego pokoju ktoś zapukał. Ale nie normalnie. W tak jakby melodyjce. Nagle przed moimi oczami pojawiły się wspomnienia z dzieciństwa w Świątyni. W ten charakterystyczny sposób mogła zapukać tylko jedna osoba w tej świątyni i pewnie galaktyce CHAZER! Niestety radość szybko minęła, jak się pojawiła. Bo przecież pan szanowny Hrabia Motess musi się wydurnić i dać jakąś debilną, idiotyczną, gównianą walentynkę, którą bym mu wepchała...wiadomo.
 Blondyn wszedł do środka. Na policzkach miał szminki. No bez jaj! Ten Ułom nawet namalować dobrze zmyślonych pocałunków na twarzy nie umie.
-Najlepszego z okazji walentynek!-krzyknął rozbawiony. Dokładnie wiedział, że nienawidzę tego...to nawet święto nie jest. To nawet odchodami Banthy nie można nazwać, bo nawet one są zbyt zacne, by nazwać nimi inaczej walentynki! To jest C-H-O-R-E
-A nakopał Ci ktoś kiedyś? Jeszcze raz coś głupiego, a twoja głowa znajdzie się w klozecie!-krzyknęłam rozdrażniona. On już po prostu przeginał. Jego szczyt głupoty jest powyżej normy. Powoli odechciewa mi się żyć przez dzisiejszy dzień. Nie dość, że jestem wkurzona, to jeszcze on musi pogarszać sytuacje!
-Bo co? Masz tu walentynkę.-podaje mi dużą kartkę A4. Nie patrząc nawet co jest napisane w środku-bo znając życie jakiś głupi wierszyk mogłam tam zastać-zgięłam ją wytwarzając kulę. Wstałam i wsadziłam ją do ust przyjaciela. Najchętniej wsadziłabym mu wiadomo gdzie, ale go oszczędzę. Postanowiłam iść do Barriss. Jedyna osoba, która mnie popiera w zdaniu co do walentynek to ona. I Ati, ale jej niestety nie było. Poszłam w stronę sal uzdrawiania. Mijałam szerokimi łukami padawanów. Zobaczyłam Wysy wraz z jej najlepszą baroliańską przyjaciółką- Ekrią. Różowe włosy Wysy były spięte w pięknej fryzurze. Od czoła miała dobrane sześć kłosów po trzy z każdej strony. Wszystkie te kłosy spotkały się na środku tworząc różową kokardę. Włosowa wstążka(no wiecie jaka xD) była fioletowa co dawało bardzo fajny efekt. Reszta jej grubych włosów była rozpuszczona z tyłu, w których były także fioletowe pasemka. Dwa najkrótsze pasma czyli grzywka, były pofalowane i padały po obu stronach twarzy. Ładnie wyglądała.
 W rękach niosła dużego białego miśka. Takiego metrowego z dużą fioletową muchą, trzymającego serce na, którym pisało "I Love You so much". I jakąś torebkę prezentową...dziesięć. Kilkadziesiąt kartek walentynkowych i jakieś czekoladki. Tak słodko wyglądały te bibeloty, że zaraz rzygnę. No proszę was!
 Ekria miała podobne prezenty, ale nie przyjrzałam się dokładnie bo chciałam od tego być jak najdalej więc im tylko pomachałam. Szłam dalej. Już nikogo nie spotkałam. Po prostu szłam i patrzyłam przed siebie, ale to drugie, nie było zbyt dobrym pomysłem. Przy fontannie całowała się dwójka padawanów. Że co?! Zlitujcie się! Chwila! To...to...była Fari!(Pozdro. od niej xD) Niemożliwe! Ona...ona...ona całowała się z...Pavlo Jorim?![klik] Nagle się oderwali od siebie i Fari spojrzała na mnie z przerażeniem. Widocznie mnie wyczuła, skoro przerwała tak "wspaniałą" dla niej chwilę.
-Nie spoko. Nikomu nie powiem, ale proszę was o jedno. Nie róbcie więcej tego na moich oczach.-powiedziałam
-Dzieki Ahsoka. I w porządku.-uśmiechnęłyśmy się do siebie.
-Radzę wam iść do pokoju bo mogą was przyłapać.-po tych słowach odeszłam. Szłam dalej, aż do sal uzdrawiania. Weszłam. Barriss dawała jakiś lek...ATARI! Na moc! Nie wierzę!
-Ati!-krzyknęłam i przytuliłam ją.
-Soka.-wyczułam u niej radość, że mnie widzi.
-A nie mówiłam, że się ucieszy jak jej zrobimy niespodziankę?-spytała się Barriss mojej rówieśniczki.
-Bardzo.-przytuliłam też Offee. Cieszyłam się, że są obie w dzień, którego tak nie cierpię.
**************
 Obie mnie namówiły by pójść na dyskotekę na walentynki wieczorem. Ale potańczyć potańczę. Zwłaszcza z Ati i Barriss. W jednym z kątów była nasza paczka. Ja, moje dwie przyjaciółki, Mirlea, Chaz, Niro, Wysy, Ekria, Ekria, O-mer, Jinx i Pavlo z Fari. No tak. Ta trójka chłopaków była w jednym klanie.
 Szukałam wzrokiem Luksa. Obiecał, że będzie. Zauważyłam go przy wejściu. Podeszłam do niego.
-Hej.-przytuliłam go na powitanie.
-Cześć.-odpowiedział. -Jak tam.
-Niezbyt bo dziś walentynki. Nienawidzę tego święta.-powiedziałam z uśmiechem.
-Wiem. Ja też-wyjął szampana zza pleców.-Ale myślę, że to nam może poprawić humor.-uśmiechnął się szeroko odsłaniając białe, proste zęby.-Mam nadzieję, że możesz.
-Tak. Szampana tak. Chodź. Pójdziemy tam gdzie nikogo nie ma i nikt nas nie będzie prosić o łyka.- zaproponowałam, a on zachichotał podobnie jak ja. Poszliśmy do Arboteum. Do mojego i Ati ulubionego miejsca z dzieciństwa obok wodospadu. Było to miejsce gdzie nikt by na nie zauważył. Nikogo nie było, bo większość gdzieś poszła ze Świątyni. Większość na wojnie i na dyskotece oraz w swoich pokojach.
 Usiedliśmy na trawie. Lux otworzył szampana i piliśmy z gwinta. Śmialiśmy się popijając szampana. Opowiadaliśmy kawały. Było wesoło. Mogłabym to nazwać jednym z najlepszych dni w życiu.
 Gdy zostały ostatnie dwa łyki trunku oboje chwyciliśmy butelkę i zaczęliśmy rywalizować o nią. Dawaliśmy sobie kuksańce by "przeciwnik" puścił butelkę. Śmialiśmy i przezywaliśmy się. Ale to drugie tak trochę. Niestety wyślizgła nam się butelka i się rozbiła, a ostatnie dwa łyki szampana poszły w piach. A raczej w trawę.
-No i widzisz co zrobiłeś/aś?!-krzyknęliśmy oboje w tym samym czasie. Zbiłam go i zaczęliśmy się lać ile wlezie. W pewnym momencie Lux wylądował na mnie. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy i w pewnej chwili  pocałowaliśmy się po raz drugi.
****(tu 3 os. narrator)***
 Nie lubił...a raczej nienawidził walentynek gorzej niż Tatooine, podobnie jak jego padawanka. Jego nienawiść zmalała odkąd ożenił się z Padme, ale nadal gardził tym dniem. Nie dość, że Świątynia była ubrana w te głupie walentynkowe bibeloty-co maksymalnie go zniechęciło do przebywania w nim w ten głupi dzień- to jeszcze Coruscant. Najchętniej by się wyrwał z tej planety wraz z jego Aniołem z Iego. Choć tego nie wiedział, był jednym z wielu facetów nienawidzących tego "Święta".
 Wszedł z werandy do apartamentu ukochanej. Zmieniała wodę w wazonach i wyczuł, że jest zła.
-Złość piękności szkodzi.-poinformował łagodnie lekko ją strasząc.
-Anakin!-powiedziała z wyrzutem.
-Padme.-odpowiedział jej tym samym i zaczął się śmiać opierając się o framugę. Ona także się zaśmiała. -Można wiedzieć skąd ta złość.-spytał gdy przestali.
-Bo są walentynki.-powiedziała z miną obrażonego dziecka.
-Też ich nienawidzę. Wyrwijmy się stąd.-zaproponował "genialnym"pomysłem.-Wrócimy za tydzień.-dodał
-Co im powiesz jak wrócisz?-spytała wyzywająco. Dla niej to był obłęd.
-Nic nie powiem. Nawet nie zauważą. Będą zajęci rozwalaniem par w okół Jedi jak to co roku.-był tym rozbawiony.
-Żeby czasem tylko nie padło na twoją padawankę.-powiedziała wlewając wodę do kolejnego wazonu. Na słowa swojej żony zjeżył się odruchowo. Jego...mały Smarkuś miałby się zakochać w ten idiotyczny dzień? Nie mieściło mu się to w głowie. Nie może mu tego zrobić...to jest jego mały Smark. Nie pozwoli na to by ktoś się w niej zakochał, a tym bardziej z nią był! Tak nie może być! -Anakin!-klasnęła mu przed oczami. Był zdezorientowany i...smutny co było widać w jego oczach.
-Ahsoka...zakochana?-spytał. Wyglądał jakby ponownie był tym małym chłopcem z Tatooine tęskniącym za matką. [klik](<-paczaj na Anakina xD).
-Annie. Żartowałam. Przepraszam.-Skywalker uśmiechnął się do niej. I...resztę można sobie dokończyć jak to u tej dwójki jest w zwyczaju >.> xD
*******W tym samym czasie na Dathomirze*********
 Mamuśka Talzin siedziała przed wielkim stołem jedząc jabłecznik.(Już wiem skąd brak tych dwóch kawałków! xDD) Gdy skończyła odstawiła talerzyk na bok i upiła trochę ciepłego kaffu. Uniosła dłonie nad kulą i spojrzała w przyszłość. Zobaczyła tam brązowowłosą dziewczynkę i blond chłopca. Wraz z nimi był Skywalker.
-No to koniec. Kataklizm nadchodzi.-powiedziała zdziwiona, a zarazem z żalem, że galaktyka "wyginie"
*******Chati********
 -Wybacz Det, ale wolę Ati. Jesteś dla mnie tylko przyjaciółką.- po tych słowach odszedł w stronę prywatnych pokoi Jedi szukając jego miłości życia. Zostawił za sobą zrozpaczoną Deturi samą sobie, która tonęła w smutku wraz z umierającym szczęściem; przed chwilą narodzonym.
 Dla niego Deturi jest tylko przyjaciółką. Od bardzo dawna pociągała go Ati. Pamiętał jak w wieku trzech lat jej się oświadczył dla żartów i po za tym był mały, ale wtedy ona...zawładnęła jego sercem. Niemal od pierwszego wejrzenia.
 Zapukał do drzwi swojej "przyjaciółki". Na słowo "Proszę" wszedł do środka. Na podłodze siedział wielki misiek z napisem "I Love you". Rozpoznał go od razu ponieważ był od niego. Uśmiechnął się do Orgeen, a ona także odwzajemniła ten gest.
-Podoba Ci się misiu?-spytał uśmiechając się.
-Od Ciebie?-w odpowiedzi chłopak pokiwał głową. Podszedł do niej.-Co?-spytała, a on ją pocałował.
__________________________________________________________
W moim domu muszą zmniejszyć wypieki jabłecznika bo wyszło coś chorego xD
Fari tak to nasza kochana i ulubiona Fari! Taak. Kazała. No cóż. Ale miał być galimatias nie? Ten Pavlo to wymyślone imię by zastąpić nim imię jej chłopaka. Fari ma prze bujną wyobraźnię xDD <3
Macie od niej pozdrowienia i może się jakiś kom od niej pojawić więc będzie szalony, a ja jak zwykle będę mieć bekę xD
No to chyba na tyle. Nienawiść Ahsoki do walentynek jest moją nienawiścią do tego porąbanego święta. No co? Zginę marnie przez Wikę bo sprawiłam, że Smarkuś kisia się z Luksem xD *.*
Dobra nie zanudzam :D
DEDYK DLA WSZYSTKICH I UDANYCH WALENTYNEK! :*
NMBZW!  

11 komentarzy:

  1. Powiem tylko że ta notka ( one-shot ?? ), jest najlepszą jaką dotychczas napisałaś *o* xDDD Ale miałam uśmiech jak to czytałam :33 xD I ten mój 'klik' xD Tylko że o z violetty ;-; xD Dlaczego zawsze te najlepsze notki muszą być jedno częściowe (?) xD /FARI czyli julls : D

    OdpowiedzUsuń
  2. God! Rozdział świetny, i jeden z Twoich najlepszych! Wszystko trzymało się kupy (bez skojarzeń proszę), czytało się fantastycznie! Gratulacje! <33.
    Ok so, sory, że nie daję kom..nie wyrabiam ze szkołą i mam za mało dostępu do kompa i brak weny. No niestety tak bywa :(. Dzięki za LuxSokę :P. Ja już konczę i rozdział świetny!
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział boski.! Jak zobaczyłam zdjęcie Fari zdziwko . Przecież nienawidzisz Violetty . Widok Fede i Ludmily całujących się <3 (Fedemila C: ). Rozdział jeden z tych najlepszych.! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo ja wysłałam jej to zdjecie xD ;33 /Julls-fari(:>)

      Usuń
    2. To to jest Federico? O.O Jakoś go nie poznałam xDD Pojechał sobie papa :<

      Usuń
    3. Ale wraca w następnym odcinku po przerwie. Yey!

      Usuń
  4. Yay, walentynki. Po prostu nie mogę się doczekać -,- Nie tylko Świątynia Jedi świeci się od serduszek, u nas też na gazetce wisi wielkie, czerwone serce, w ogóle całą szkołę pokrywają serduszka w każdym kolorze i rozmiarze... Dobra, nie o tym teraz^^' Z góry mówię, że piszę trochę od czapy, przez te serca mam bałagan w łebku i nie bardzo umiem sensownie tworzyć wypowiedzi. Rozdział jest... no, po prostu genialny :) Jakoś tak, no, pozytywnie. Najpierw cała ta scena z walentynką. Już sobie wyobrażam chłopaka z nieudolnie namalowanymi ustami na policzkach, haha. I dziewczęta z kilogramami prezentów, a potem jeszcze liżąca się para... Zdaje się, ale pewna być nie mogę, że gdzieś przewinęło mi się "spytałam się" - "się" oznacza tyle co siebie, więc oznacza "spytałam samą siebie",a pojawiło się w zdaniu: (...)spytała się Barriss mojej rówieśniczki. (...) spytała Barris mojej rówieśniczki. Ale dobra, nieważne, taki tam drobiazg. Nie jestem pewna, czy padawani mogą się alkoholizować, nieładnie Ahsoka, nieładnie... Ale końcówka tego fragmentu urocza, może marnują dobrego szampana, ale słodki całus^^ Nie, żebym jakoś szczególnie shippowała tą parę, ale i tak przyjemnie. I jeszcze ten szok Anakina, gdy dotarło do niego, że Smarkuś to jednak też jest kobietka i może się zakochać.. A jakby ich przyłapał, ciekawe co by było^^ Rozdział po prostu genialny, ale to już pisałam. Ogólnie, uśmiech na gębie i świetnie się pisało. Pozdrawiam i Niech Moc będzie z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww *.*
    Wiesz za co Cię kocham? Za to, że oni znowu majstrują dzieciaka! *O* *z niebios rozległo się -> http://www.youtube.com/watch?v=89SzAlnhVzs * Taaaa... Oni się pieprzą, a tu "Alleluja"... Oj tam, oj tam xD ... Majstrują boskie dziecko. *O* Ich dzieci były, są i będą boskie. *tup* Jak sam Anakin. *tup* A niech ktoś spróbuje to podważyć to uduszę!! *foch*
    Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwuję nad Anidalą!! *.* Wreszcie! *.* *O*
    Dobra, zostawmy ich w spokoju, niech dalej majstrują dzieciaka. xD
    Soookuuuuśśśś... Nie ładnie tak! *grozi palcem* Wiesz co by było gdyby Rycerzyk się dowiedział?! Lux by przeszedł kastrację! A ty... A ty... Sprzątałabyś Archiwum, bibliotekę i wszystkie kible w świątynie! Życzę powodzenia z tym Yodu. *zmarszczyła nos* Co ten zielony gnom żre?!
    No co do alkoholu to nie powinni... No ale Obi-wan chlał w Ataku Klonów, Anakin w Misji na Lanteeb, no to Smarkuś też może sobie popić! A co tam! Chlej ile wlezie, mała! xDD
    Biedna Deturi. *beczy, mimo, że widziała już fragment tegoż fragmentu, ale ciiiii xD Tak, Eliaszowe "Pani, ale my będziemy ciiiiiiiiiii", a potem hałas w klasie jak nie wiem co xD*
    Dobra, kończę
    NMBZT <3
    IgusS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekaj. Albo przeoczyłam ten fragment kiedy mój mistrz chlał, albo mam sklerozę...
      A nie chwila! Pamiętam! To u Baila kiedy przerwał Dziadobiemu! Pamiętam! :D
      NMBZT! <3

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Też Cię kocham wnuczko :* xDDD
      /Kiwi (wyczyściłam se wszystko CClanerem na wakacje i się nie loguje xD)

      Usuń