niedziela, 2 października 2016

Rozdział 146


    Zła ja rzuciła się na mnie.
    Przygniotła mnie... do ziemi? Nie wiem. To w ogóle dało się nazwać ziemią?! Tu wszędzie było czarno!
    Dotknęła mnie coś o wiele gorszego niż dotąd. Skąd wiem? Nie mam pojęcia, ale... było inne. Jakby psychika została zamieniona w siłę fizyczną, z którą nikt, ani nic, nie mogło się równać. Jak to możliwe?
    Nie poznawałam sama siebie. Nie mogłam uwierzyć, że to ja. Niee... to nie mogłabym być ja. A co jeśli to po prostu coś innego albo mój wymysł? Jeżeli to sen, to chcę by ktoś mnie uratował. Jestem słaba, chcę pomocy. Nie powinnam o to błagać, ale muszę!
    Nie... to nie jest sen.
    - To twój największy koszmar! - krzyknął jakiś demon w moim drugim ciele.
    Nie mogę się wyrwać z ucisku. Nie czuję nic, ale wiem, że nie umiem się ruszać - a przynajmniej moja świadomość - więc coś musi mi to uniemożliwiać.
    Chcę...
    Chcę...
    Chcę ją zniszczyć.
    Tak.
    Chcę ją pokonać.
     - CO?!
    Oddano mi czucie.
    Popycham ją do tyłu, po czym staję na własne nogi i ruszam na nią. Ona nie będąc jeszcze gotową została skopana, a zarazem wytrącona ze świadomości sytuacji. Była kompletnie zbita, ponieważ to ja właśnie zaczęłam nad nią górować. To ja się przełamałam. To ja odzyskałam na tyle sił by wygrać z samą sobą lub czymś co utknęło w moim klonie na zawsze.
    Wygram w z tym. Czuję satysfakcję, ale nie wiem czy powinnam. Mogę tak się zachowywać?
    - To Ty jesteś słaba.
    Zdziwiłam się. Chciałam powiedzieć to w myślach, ponieważ sądziłam, że nie uda mi się rzec tego na głos, a jednak... a może to idzie w odwrotną stronę?
    - Hmmm... - wypróbowałam, ale też wypowiedziałam to normalnie.
    Czy to znaczy, że pamięć też odzyskam?
    - Nie! Nie odzyskasz już niczego! Zniszczę Cię! Nie pokonałaś mnie i nie sądź, że Ci się to uda!
    Znowu się na mnie rzuciło.
    Coś rozbłysło.
    Światło koloru, którego nazwy zupełnie zapomniałam.
    Miałam świadomość jednego:
    P R Z E G R A Ł A M.

******
    - NIE! JESTEŚCIE ZARAZĄ, JEDI! ZARAZA! ZARAZA! SZUMOWINY! OHYDNE ROBALE!* - krzyczał ktoś.
    To ja.
    To był mój głos.
    Wiem gdzie jestem.
    Kim jestem.
    Jak się czuję...
    Zmęczona a zarazem silna, by walczyć z tym, co mnie źle kieruje i źle mówi.
    Chcę się wydostać z tej sytuacji, a zarazem nie. Dobrze mi tak. Dobrze mi z prawdą, odzyskaną pamięcią, lecz nie jestem pewna, czy długo tak potrwa.
    Byłam zdziwiona, bo ja prawdziwa powinnam przecież już dawno umrzeć, po tym jak Zło mnie przejęło, a jednak nie. Jednak mam swoją pamięć, której Zło nie chciało mi pokazać. Jestem przekonana, że już dawno wygrałam. Przez parę miesięcy byłam pod wpływem czegoś silnego ode mnie. Odnalazłam się już dawno, ale nie miałam o tym pojęcia. Wygrałam próbując się wydostać i bić się o swą wolność nad ciałem. Opętanie nie przejmie nade mną władzy. Jestem jedyną władczynią siebie. Ktokolwiek mnie opętał, nie postarał się zbyt dobrze. Nie przegrałam. Walczę nadal i nie zamierzam przestać.
    Jestem Barriss Offee i jestem silną Jedi.
_____________________________________________________
*Źródło: Rozdział 4
Cześć wszystkim! Mam nadzieję, że dobrze minął wam ten tydzień? Ja z niecierpliwością czekam, aż się skończy ;__: Był do bani, za dużo pecha... a wszystko zaczęło się od zepsucia telefonu. Rozumiecie to?! Miałam telefon półtora miesiąca, spadł z FOTELA na DYWAN i poszedł wyświetlacz. Wiecie co jest zabawniejsze? Szkła hartowane jest w całości! GDZIE TU LOGIKA?!
Kolejnym przegrywem jest fakt, że usunęło mi wczoraj dwa posty. Ten i jeszcze jeden, a tamten przez wariacje bloggera zapisałam w połowie ;__; Blogger, ty gnojku!
Ja spadam na chrzciny!

NMBZW!

3 komentarze:

  1. Ouuu, bidoku... :( współczuję... Ja za to mam jtr kartkówkę z fizyki, której na 100% nie zaliczę... W każdym razie...
    Znalazłam (jak mi się zdaje) jeden interpunkcyjny i jedną literówkę... lala co u ciebie ostatnio tak krótko? Rozumiem u siebie, ale do Ciebie to trochę... no wiesz.. Niepodobne... Ech, dobra,nie czepiam się...
    Ciesze się, że Barriss wygrała walkę sama ze sobą (o ile to dobrze zrozumiałam, bo mój ostatnio zbytnio nakofeinowany mózg mało odbiera xD) Ale no... KRÓTKO :(
    Dobra ja idę się zmuszać do napisania rozdziału... Czaisz, ze pisze ostatni rozdział pierwszej "księgi" a idzie mi to jak po grudzie? XD WHY?!Heh...
    NMBZT! <3
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  2. Pech... ten sam obrazek na oczekuje tego i poprzedniego rozdziału 😉 trochę krotko, no coz... za to jest na prawdę dobrze. Opisy cud, moi drodzy i Malinka <3 ech, mam tyle zaległośći... a mi się tak nie chce... za co?! Hmm, masz pecha - stwierdzenie tygodnia XD ta baba u dentysty była dziwna 😕😆 krotko 😯😢😣

    NMBZT

    Olga

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj jestem ostatnia. BANG.
    Hejo. Bariss była bardzo fajna, szkoda tylko, że ona ma tak poświrowaną psychikę. Tak to bywa z wariatami. Ale nie większymi niż ja. Uwierzysz, że ja istnieję? Bo ja nie. Tak bardzo nie wiem co zrobić ze swoim życiem... o, właśnie! Ja mam tylko 3 dni szkoły w tym tygodniu :D I ♡ wycieczki integracyjne. W ogóle ostatnio wciągnęłam się w piosenki Queena... Och, Freddy Mercury 4ever. Świetny głos, a ja się cofać do lat 80-tych :P A moja siostra jest taka wkurzająca... No cóż, jeśli chodzi o ten pech to trzymam kciuki za Ciebie, przeżyjesz :D Moja faza wciąż trwa 🌏🌎🌍🌏🌎🌍🌏🌎🌍🌏🌎🌍
    Those the days of out lives... To jest takie smutne... ta piosenka... a on umierał na EIC :'(
    No dobra. Mnie tam się podoba i nie mowie5, że krótko, bo przecież widać i nie trzeba tego nadmienić XDDDD Bardzo podoba mi się określenie OHYDNE ROBALE.

    No to koniec. NMBZTIT :D

    Dziecinka 🌏🌎🌍😚

    OdpowiedzUsuń