niedziela, 8 stycznia 2017

Rozdział 160


~~Anakin Skywalker~~

    Zaczynał się obawiać, że po tej misji nie będzie widział normalnie. Mimo przedłużenia się pobytu, za każdym razem, do jakiegokolwiek pomieszczenia by nie wchodził lub z niego wychodził, to oślepiały go białe ściany, od których silnie odbijało się białe światło. Podziwiał opiekunów klonów, bo nie mieszkać na stałe w tym miejscu i nie oszaleć, to wielka sztuka.
    - Już nas opuszczasz, mistrzu Skywalker? - przywitał go Lama Su.
   - Owszem i zabieram ze sobą Legion 501. Na polecenie Rady Jedi oraz Kanclerza, chciałbym omówić jeszcze jedną kwestię - przyznał generał.
    - Wszystko poczęte jednostki zostaną wyszkolone, ponieważ dezaktywacja ich, mogłaby naruszyć nasze dobre stosunki - przypomniał premier.
    W Anakinie zebrała się złość.
    Jednostki?! Dezaktywować?! Idioto, to są żywe istoty! Zaraz ciebie dezaktywuję, ty kupo białego podoo!
    Uśmiechnął się krzywo i odpowiedział:
    - Chodzi o długi. Jak wiesz, lub może nie, Republika stara się spłacać tak szybko, jak tylko może. Największy dług mamy u was. Chcemy pozbyć się mniejszych, aby zgubić się na tym.
   - Obawiam się, że możecie wyczerpać wszystkie środki i nie będzie z czego spłacać - odparł Lama Su.
    - Zapewniam cię, że zyski są dzielone.
    - Czy przyszedłeś ustalić termin?
    - Można tak powiedzieć. Do końca tego roku coś zostanie wpłacone.
    - Ty tak przewidujesz, czy to słowa Kanclerza?
    - Oba.
    - Życzę szczęśliwej podróży, mistrzu Jedi. Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze zobaczymy.
    A ja nie.
***
    [Dwadzieścia dni po narodzinach bliźniąt, Coruscant, Świątynia Jedi]
    Pominął obowiązek złożenia raportu, ponieważ, zbyt cenny był jego czas na Radę, skoro Quinlan Vos już na niego czekał, a Obi-Wan specjalnie załatwił im spotkanie. Kenobi uparł się, że chce być obecny na rozmowie z powodu wyjątkowo niezahamowanego zainteresowania i stwierdził, że do tego faceta trzeba mieć podejście. W sumie, to Anakin nigdy nie przeprowadzałam z Vosem jakieś poważnej rozmowy, ale nie, żeby sądził, że się jakoś nie dogada. Choć z drugiej strony, ponoć Quinlan też potrafi zaleźć za skórę, więc Skywalker stwierdził, że nie warto bawić się w sprawdzanie, który z nich jest bardziej wybuchowy.
    - Cieszę się, że przyjąłeś moją prośbę, Mistrzu Vos - przywitał się Anakin.
    - To dla mnie żaden problem. Co tam masz? - zagadnął.
    - Odłamek ciała Ventress - oświadczył, wyciągając z kieszeni zawiniętą hustkę.
    - Odłamek ciała? - zdziwił się.
    - Nie czytałeś pojedynczych raportów? - Anakin spojrzał zdezorientowany na Obi-Wana. Ten tylko kiwnął głową co oznaczało, że Vos zapoznał się ze sprawą.
    - Czytałem, tylko... nie sprzątali tam, czy jak? - zirytował się.
    - Sprzątali, ale ja znalazłem w rogu pewien kawałek, który przeoczyli - oświadczył z dumą młody Jedi i odwinął chustkę. - Sprawdzisz co się stało? - poprosił.
    - Po to tu jestem - odparł Quinlan Vos, a kąciki jego ust podniosły się do góry. Wziął kawałek do ręki i nagle podniósł wzrok. To oznaczało wizję. Oni czekali chwilę na to, jak się odezwie, ale on zapewne czuł, że trwa to dłużej. Anakin obawiał się, że może przeżyć pewien szok, bo śmierć Ventres była niebanalna.
   - To był najgorszy balans między jasną i ciemną stroną Mocy, jaki w życiu przeżyłem - oświadczył.
    - Możesz jaśniej wytłumaczyć? -poprosił Obi-Wan.
   - Te kable, które ją zabiły... ona przez przypadek przekazała im Moc. Ciemna strona Mocy plus silny wirus, to przepis na katastrofę.
  - Której nie było. Śmierć Ventress nie była katastrofą, tylko ulgą na zadku pozbywającego się uciążliwego wrzodu.
    - Anakinie! - upomniał go były mentor.
    - Uruchomiła ten wirus Mocą, więc musiała użyć Mocy by odwrócić działanie - tłumaczył.
    - "Czym się strułeś, tym się lecz" - mruknął najmłodszy.
    - Dokładnie. Wiecie co jest najgorsze? Że mogliśmy to przewidzieć.
    - Czyli... zabiliśmy ją. Decyzje rady Jedi ją zabiły - podsumował Skywalker.
  - Najwyraźniej - przyznał Vos. - Mam nadzieję, że pomogłem. Wybaczcie, ale obiecałem młodzikom specjalny trening.
    Echo nagłego niepokoju Obi-Wana odbiło się od ścian i o mało ich nie rozwaliło. Quinlan Vos też poczuł tę nagłą zmianę Kenobiego, dlatego uśmiechnął się chytrze. Anakin zastanawiał się, który z nich jest bardziej szalony według Rady. Z jednej strony, cieszyłby się gdyby był lepszy, z drugiej - lepiej gorszy, bo nie czułby się jak jakiś idiotyczny wyrzutek. Choć miał świadomość, że rozumieliby się z Vosem, to jednak wolał zostać na uboczu i nie szkodzić sobie więcej. Może ktoś go wreszcie doceni.
    - Rada zaprzepaściła - powtórzył teorię, kiedy byli już sami z Obi-Wanem.
    - Zdecydowanie - przyznał siadając zrezygnowany.
  - Wiesz co jest najgorsze? Że zostaniemy wszyscy oskarżeni o ten błąd, mimo że nie podejmowałem żadnej, powtarzam: ŻADNEJ, decyzji w związku z tą sprawą. Będę oskarżany o błędy, tylko dlatego, że mnie nie chcecie słuchać. Na co wy mnie w ogóle chcieliście z powrotem? Dla zabicia Palpatina? Proszę bardzo - już załatwione! A teraz?
    - A teraz jesteś nam potrzebny, bo nadchodzi Zygerria. Jesteś potrzebny mi, Ahsoce. Jak ona sobie poradzi? Jest dziwna, bardzo dziwna. Nie mówi jak ona, zastanawia się za długo przed kolejnym zdaniem...
    - Nie miałem czasu z nią porozmawiać. Wiem, że coś jest z nią nie tak, że coś się stało. A ja jestem temu winien.
    - Przeżyła szok, a teraz nic jej nie sprzyja. Powtarzam, Zygerria coś planuje. A coś, mam na myśli zemstę. Przeprowadzą atak na Ilum. Kit Fisto i Aayla Secura zdobyli informacje.
    - Więc kolejna wojna?
    - Odwet Zygerriański.
__________________________________________
Jak tam nowy rok? Ja muszę dalej ratować swoją dupę od fizyki :x
Mam nadzieję, że się podobało. Życzę wszystkim takie zastrzyku weny, jaki ja wczoraj dostałam!

NMBZW!

3 komentarze:

  1. Cześć 😚😚😚😚
    No a więc. Vis wydaje mi się śmieszna postacią. I ten obrazek... ach ten odcinek był świetny xD
    Czy to znaczy, że Ventress już unieruchomiła tego wirusa? Czy on nadal jest? Bo teraz już nie do końca ogarniam. W każdym razie podoba mi się :) No brawo, że Ahsoka nie jest sobą. To trochę Qui-Gonn. Mi w przeciwieństwie do Idy podoba się wątek Ahsoki *.* No i cóż to za ofert Zygerriański? Fajnie, kolejna wojna! Kolega akcja! No i zauważyłam, że uwielbiasz ostatnie zdanie rozdziału robić grubymi literami xD STOP AKCJI
    Ja chcę już ferie... Jak nowy rok? Jak na razie nic się nie dzieje :P Ale jest spooooko. Mam ochotę i ciągle ćwiczę, aby zrobić piękne szpagaty. Jakiś tam umiem ale chcę aby był idealny xD
    A ja Ci powiem, że mam po prostu tak dużo weny na Piratów... I wszystko dokładnie rozplanowane. A mój blog SW zbliża się małymi kroczkami ku końcowi... Jeszcze z 2-3 miesiące... *.*
    No dobra! Miłej niedzieli i pa!
    NMBZT!
    Dziecinka 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć - Anakin i Vos mieli kilka fajnych scen, ale to chyba Anakin jest bardziej szalony (bazuję tutaj na książce).
    W ogóle widzę, że tu się kolejna wojna szykuje i będzie sporo akcji, a ja już właściwie kończę bloga xD W sumie jeszcze pół roku najwyżej i będzie po tej całej przygodzie z Atari xD

    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  3. OK... Jak zwykle pominęłam rozdział, god dammit... ALE JESTEM! Podobnie jak ty ratowałam swoją dupę, tylko od fizyki i chemii... Ugh... Ale już nie jestem zagrożona, więc mogę pisać YAAAAY *milion dzieciaczkó to krzyczy XD* W sumie w tym rozdziale niewiele się dzieje... Ale jest spoko. Podoba mi się rozmowa z Vosem i ogólnie cała ta część rozdziału. Również myśli Anakina podczas rozmowy z Lamą były fajne. No cóż nie pozostaje mi nic innego jak z niecierpliwością czekać na nexta :P
    NMBZT!
    Sonia <3

    OdpowiedzUsuń