piątek, 24 marca 2017

Rozdział 170

W podziękowaniu dla Jawy, za zauważenie błędu i inspirację.
Jesteś niezastąpiona, a twa pomoc ma wartość większą niż złoto!

~~Padme Amidala~~

[Dwudziesty szósty dzień odwetu zygerriańskiego, Coruscant, Senat Galaktyczny]
    Od powrotu z Naboo rzadko kiedy bywała w Senacie, a jak już, to załatwiać sprawy z Kanclerzem. Jej obowiązki przejął Jar Jar, który mimo swojej nieporadności, naprawdę starał się o to, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. Swoją misję wykonywał niezwykle rzetelnie, Padme nie mogła mieć żadnych zastrzeżeń. W końcu, postanowiła wrócić i dać Jar Jarowi wolne. Sama po miesiącu zajmowania się dziećmi, ćwiczeniami sylwetki i zapoznawania się z wszelkimi raportami i sprawami polityki Republiki jak i jej planety, była gotowa.
    Podczas wizyt starała się unikać większość senatorów by nie spotkać żadnych dziwnych spojrzeń ani uwag, albowiem w HoloNecie znalazły się pewne informacje na temat jej i Anakina, po czym dziwnym trafem zniknęły. Popełniła z Kanclerzem błąd, ale starała się wymyślić, jak największe kłamstwo. Zdziwiła się, że w ogóle potrafiła. Zazwyczaj politykę stawiała ponad swoje prywatne sprawy i nagle egoistycznie dba o swoją prywatność, choć wiedziała na co się pisała.
    Czy jej gra ma w ogóle sens?
    Usiadła na fotelu w swojej platformie i zaczęła obserwować debatę. Klan bankowy znowu rzucał się odsetki, co ją zdziwiło, bo według papierów poszli na ugodę. Jak ona nienawidziła takich obrotów spraw. Gadanie, a potem zmiana zdania.
    Po jakieś połowie godziny doszło do całkowitego porozumienia. Wtem Kanclerz zaczął wywód na temat tego, że zataił przed Republiką coś, co zaczęło się na dobrze. Wytłumaczył, że to dla dobra i chcieli ogłosić ten fakt dopiero wtedy, kiedy będą posiadać stuprocentową pewność oraz prawdziwe informacje. Tak też się stało. Zapewnił, że sprawy finansowe z Kamino się regulują, a ich przedstawicielka to potwierdziła.
   - Skoro mówimy już o prawdzie, to niech wypowie się, wreszcie, obecna Padme Amidala. Najlepiej prawdę. O sobie i o znikających wpisach z HoloNetu o tobie - zaproponowała Hale Burtoni. Kobieta myślała, że zabije wzrokiem tą białą kreaturę.
    Po co ich oszukiwać? - zastanowiła się Padme. - Powiem prawdę, najwyżej Zakon będzie miał mi to za złe.
    Amidala wstała i przycisnęła odpowiedni przycisk. Jej platforma wyruszyła naprzód.
    - Wniosłam prośbę o usunięcie pewnych informacji o mnie. Bo były prawdą. Jeśli ktoś nie wie lub chce wiarygodnego źródła, to proszę bardzo. Od trzech lat żyję w małżeństwie z Jedi, bohaterem Republiki, Anakinem Skywalkerem. Pobraliśmy się tuż po zakończeniu bitwy o Geonosis. Na Naboo ktoś uwiecznił na hologramie nasze powitanie. Sami się o to prosiliśmy. Był widoczny mój brzuch. Przez ostatnie miesiące nosiłam bardziej szersze sukienki, aby zakrywały mój brzuch. Nie chciałam odchodzić ze stanowiska, ponieważ ktoś by uznał, że wychowanie bliźniąt i sytuacja byłaby męcząca. Przedłużono mi mandat, znowu. Była to decyzja i zarazem wielka prośba królowej Apailany.  Drugi powód to Zakon Jedi, który zaczął znosić celibat, aczkolwiek mój mąż - zaznaczyła z dumą. - tak czy siak złamał kodeks i wiele osób nie jest przekonana do nowej reformy, zwłaszcza, że sama rada stwierdza, że lepiej jeszcze nie. Zdaję sobie sprawę, co zrobiłam, ale wiem, że to kosztuje mnie utraty wszelkiej prywatności rodzinnej, a ja dla dzieci chcę spokoju. Tyle.
    - Mogłaś to załatwić od razu, a nie usuwać materiały! - wykrzyczała Burtoni.
    - Mówiłam, że to mój błąd i się do niego przyznaję. Nie sądziłam, że może mi to przejść tak łatwo przez gardło. To co przed chwilą zrobiłam, też jest błędem. Nie boję się ponieść konsekwencji. Lecz niech HoloNet nie prześladuje mego życia aż tak bardzo. Chcę jakiegoś spokoju.
    - Możesz się z tym pożegnać.

~~Barriss Offee~~

    Obserwowała całą transmisję na jednym z ekranów w klubie Outlander. Musiała jakoś zabić swój czas czekając na Elana Sleazebaggano. Facet nie był skrupulatny i bo podchodził do byle kogo i pytał. Znalazła w jego głowie scenę, gdzie Obi-Wan kazał przemyśleć mu swoje życie - albo igiełki tak mu przewróciły we łbie, że nie umiał dojść do tego, aby faktycznie się zmienić, albo Obi-Wan był tak słaby. Bez względu na to, czy faktem stała się pierwsza lub druga opcja, Elan stwierdził, że brnięcie w prochy to dla niego najlepsze wyjście.
    - Kredyty - powiedział przysiadając się do niej. Dziewczyna położyła na stół parę plików gotówki i uśmiechnęła się od ucha do ucha popijając trunek. - Dobrze mi się z tobą pracuje. Jesteś bardzo zadziorna, choć wyglądasz na dziewczynę, która trzyma się zasad i stara się być grzeczna. Co się stało?
    - Zboczyłam z pewnej ścieżki, więc stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia - zapewniła.
   Przeliczył sumę. Łącznie zapłaciła mu za poprzedni i nowy towar. Zdziwił się, bo suma, która jej podała za następny oznaczała dość dobrą działkę.
   - Nie za dużo, jak na tak krótki czas? - zmartwił się i podał jej zamówienie.
   - Zapasy. Długo mnie tu nie zobaczysz - poinformowała.
   - Życzę powodzenia - pożegnał się.
   Nie ma czegoś takiego, idioto.
______________________________________________
Wena wróciła!

NMBZW!

2 komentarze:

  1. No cóż, nie da się ukryć, że Padme zachowała się tak jakby w polityce siedziała od dwóch dni, a nie ponad pół życia. Bardzo, ale to bardzo nieprofesjonalnie, złamała jedną z zasad demokracji jaką jest brak cenzury, za takie coś powinni jej cofnąć mandat - okazała się hipokrytką. Bardzo nieprzemyślany ruch, który może zniszczyć całą jej karierę, co się oczywiście nie stanie, ale mówię jaka jest rzeczywistość xD

    Barriss jest spoko xD Może się zabić, może nawet będzie mi przykro xDDDD

    Elan się zmartwił? Uhuhu, nie ma to jak empatia w stosunku do klientki - ćpunki xD
    Ogólnie błędów chyba nie ma. Nie wiem, nic nie rzuciło mi się w oczy xD

    NMBZT.

    Ps. No nieźle, jestem pierwsza ^_______^

    OdpowiedzUsuń
  2. Wena święta rzecz :D W każdym razie na pewno wrócę, ale póki co muszę ogarnąć piratów. Pisanie to twarda (czy trudna?) sztuka! XD

    OdpowiedzUsuń