niedziela, 23 kwietnia 2017

Rozdział 174


~~Obi-Wan Kenobi~~

[Dwudziesty szósty dzień odwetu zygerriańskiego, Ryloth]
    Anakin wyruszył do stolicę tuż nad ranem, kiedy wojska skończyły partyzantkę. Zygerrianie wycofali się do lasu, ale większość z nich zasięgnęła posiłków w statkach. Wycofali się trzy kilometry od wioski. Nieliczni żołnierze Republiki udali się do lasu i tam prowadzili walkę. Obi-Wan wysłał wywiad, który został przeprowadzony przez Twi'lekana tunelami. Tam podłożyli podsłuch. Tu mieli przewagę.
    Kiedy Skywalker dotarł z Aaylą do Lessu przysłał wiadomość, że niestety tam czekała na nich niespodzianka w postaci wojsk zniewalających mieszkańców. Obi-Wan miał ochotę strzelić sobie w twarz. Syndulla uparł się, że poleci za nimi i przy okazji znajdzie wsparcie. Nagle wszystko zdawało się sypać, póki nie przybył Kit Fisto, który ledwo przedarł się przez blokadę. Zygerrianie nie zamierzali kontrolować połączeń lub odcinać ich od Republiki, co Jedi wykorzystali, nie oznaczało to, że nie wywęszyli zasadzki. Dzięki Anakinowi i jego zdolnościom poradzili sobie z oszukaniem tego całego podsłuchu. Kiedy na prywatnych, nie do wychwycenia łączach Anakin poinstruował ich i sam jakoś na odległość pogrzebał w systemach, zaczęli ustalać plan, który natychmiast pozwolił Securze i Skywalkerowi na działanie.
     Kenobi zmartwił się, czy jego towarzyszka misji poradzi sobie bez miecza świetlnego, bo zdawała się być zdruzgotana całą tą sytuacją. Nie dość, że zniewalanie zacznie ogarniać galaktykę na dobre, to jeszcze zaczęto od jej rodzinnej planety. Na pewno da sobie radę z Anakinem, musi. Oboje doświadczyli tego samego i wiedzą, jak się z tym uporać. Ich połączenie sił jest bardzo ważne.
    Zebrali z Kitem 212 Batalion Szturmowy i wyszli na przeciw armii Zygerrii, która zdążyła się zregenerować. Obi-Wan pokładał wiele wiary w swojej wygranej i wygranej Repubuliki, lecz czuł się jakby szedł na ścięcie. Wszyscy pragną wolności, więc na dobrą sprawę i tak rozkręcą się liczne powstania, a Zakon Jedi tak szybko nie odpuści. Mimo iż nie zdążyli odpocząć po walce z droidami, która okazała się intrygą, gdzie każdy miał się po prostu wybić w pień. Co za ironia.
    Chwycili za miecze świetlne, z cylindrów wydobyły się słupy zielonego i niebieskiego światła. Żołnierze unieśli blastery i zaczęła się kolejna potyczka, gdzie padało więcej trupów. Żadnego złomu - same ciała, wspólne mogiły, paleniska. To sprawiało, że Jedi zaczną samych siebie nienawidzić za sprowadzenie na kogoś śmierć. Nie pojedynczą, a masową. W dobrej sprawie, a zarazem okrutnej. By przetrwać, trzeba zabijać, tych, którzy chcą zabić nas samych. a potem nie ma odpoczynku. Budzą koszmary, wyrzuty sumienia z powodu sprowadzenia na kogoś niespokojnej śmierci.
    Wśród walczących nigdzie nie zauważył ich dowódcy.

~~Ahsoka~~

{Motywacja -> Skillet - Out Of Hell}
[Okres bitwy o Ryloth, zaświaty]
    Zaczęła wrzeszczeć. Czuła ogień w każdej części ciała i nerwie. Miała wrażenie, że nie przepływa przez nią krew a okropna lawa. Kazał jej czekać. Czekać na co? Czas ją dusił.
    Miała walczyć by żyć, a wydawało jej się, że to chwila jej usranej śmierci, że ją oszukano i nigdy nie wróci. Że jej wszelkie starania są bez sensu. Czy ktoś ją słyszy? Czy on ją słyszy?! Czy słyszy jak cierpi?
    Czy Anakin ją spróbuje ją ocalić? Czy Anakin wie co się z nią dzieje? Oczywiście, że nie, przecież nie pozwolili jej mówić. Nie pozwolili jej mu mówić, nie pozwoli jej pomóc. Potrafiłby! Z całych sił by jej pomógł. Zrobiłby dla niej wszystko. A ona sobie pozwoliła tak im rządzić jej ciałem. To uwłaczające! Musiała się stąd wydostać za wszelką cenę.
   Poleciała w górę i stanęła w płomieniach. Czuła niewyobrażalny ból, jakby paliła ją własna egzystencja i zero potrzeby dla innych. Płonęła przez Barriss, która kompletnie zawiodła i dała się zwieść na złą stronę. Pochłonęły ją igiełki śmierci. Wraz z zauważeniem sceny, gdzie jej przyjaciółka wstrzykuje sobie to gówno, poczuła się odurzona i w ogóle niedopasowana do jakiejkolwiek grupy... całego społeczeństwa. Jak wyrzutek, który nie myśli trzeźwo, bo nie potrafi. Wszystkie błędy zaczęły na nią wpływać fizycznie, namacalnie.
    Mimo miłości, którą darzyła Anakina, to on ją najbardziej ranił. Jego błędy. Poczuła obwinianie się o czyjąś śmierć. Podwójnie. Czuła, jakby obwiniała się za śmierć autorytetu i własnej matki. Patrzyła na świat oczami wściekłości, nieodpowiedzialności oraz zuchwały. Te cechy wywołały ból w jej prawej ręce. Straciła ją, czuła sam kikut, z którym nie potrafiła żyć. W jej sercu utkwiła wielka miłość, którą zaniedbywała... własnego ucznia? Arogancja i kłamstwo miało stać się jej codzienność, jak i wiele innych doznań Skywalkera.
    Pożar stawał się potężny.
    Ból zabijał ją wściekle i po trochu, a ona chciała umrzeć jak najszybciej.
    Nie wróci.
    Zostawił ją i patrzy.
    Patrzy i czeka na jej nieuchronną śmierć.
    Ile potrwa jej umieranie? Krócej czy dwa razy dłużej niż będzie trwać tak cudowne zjawisko jakim jest życie?
    Gdzie pogubiły się aspekty Mocy, które miały ją ratować jak anioły?
    Nagle zamieniła się w popiół. Została tym, czym się czuła całe życie.
    Jej kruchość rozsypała się na dnie...
_________________________________________
HEEEEJ. Wena wróciła!
DWANAŚCIE KOMENTARZY, KAŻDY OD INNEJ OSOBY, TO WSTAWIĘ ROZDZIAŁ I ONE-SHOTA W SOBOTĘ.

NMBZW!

7 komentarzy:

  1. Wreszcie, wreszcie, przybylam!
    Jak ja bym chciała chociaż 7 lub 8 komentarzy kiedyś od różnych osób xD
    No dobra, ogarnęłam. Ogarnęłam. Jestem dumna. Rozdział bardzo ciekawy, ale mimo wszystko najbardziej że wszystkiego lubię Twoje one-shoty XDD Chciałabym w sobotę jakiś os *.*
    Dlaczego Ahsoka się spala? Ja wciąż bym chciała, żeby ona żyła! Na prawdę... Obi, wieżę, że jednak wygrasz tę wojnę. Legion 212 ♡ Ciekawe, czemu nigdzie nie ma dowódcy. Czyżby jakąś zasadzkę szykował?
    Dobra, to ja lecę. Do zobaczenia! ✌💚
    NMBZT!
    Dziecinka 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć!^^ Na Twojego bloga trafiłam generalnie ze spisów blogów (ogarniam to wszystko dopiero pomału i klikam w różne linki, które wydają się ciekawe) i przepraszam, że tak się wcinam, ale muszę to stwierdzić: śliczny blog*_* Szukam właśnie jakichś fajnych blogów o GW i nawet nie wiedziałam, że aktualnie jest tyle fajnych.
    I ta liczba rozdziałów - imponująca, zwłaszcza dla kogoś totalnie zielonego w blogosferze
    Pozdrawiam Republikę:)

    OdpowiedzUsuń