środa, 23 października 2013

Rozdział 37


                                                              ~~Barriss i Ahsoka~~

  Barriss to młoda generał, którą tu na Colamus rozumiał tylko Anakin. Wiedział co na początku przechodziła. Jak było jej trudno po pasowaniu na rycerza Jedi. Nie musiała się już pytać o zdanie Luminary. Mogła podejmować własne decyzje. Później nastał ten dzień, kiedy dostała padawana, lecz łamiąc zasady, które Jedi ustanowili z mirialan.
Tylko, że w przeciwieństwie do Skywalkera ona nie musiała się użerać z czternastoletnią togrutanką, a z trzynastoletnim soleanem. Zonder o wiele bardziej się słuchał i nie nadał Barriss przydomka jak na przykład Rycerzyk. Nie wyrywał się tak bardzo do wypowiedzi bez pytania, przed radą, tak jak Ahsoka podczas zaginięcia mistrza Plo w systemie Abregado. Teraz Anakin wcale się nie dziwił temu wszystkiemu. Sam taki też był. Po za tym, każdy ma swój charakter. Teraz bez względu na wszystko kochał tą togrutankę jak własną, rodzoną siostrę, mimo inności rasy. W końcu wszyscy Jedi to "rodzina".
 Barriss odbijała zgrabnie ataki, które wysyłane były w wstrone wojsk Republiki. Tano raz walczyła u jej boku, raz przy Anakina i Obi-Wana. Było ich pięciu. Były dwójki. Offee z Zonderem, Skywalker z Kenobim, a Ahsoka biegała sobie w te wewte, pomagając wszyskim. Częściej walczyła u boku Rexa i Cody'iego.
Mirialanka zrobiła salto, wskoczyła i wbiła miecz w droidekę, którą przed chwilą zrobiła "niespodziankę". Zeskakując ze zniszczonego przez nią samą złomu, znalazła się w środku balu droidów. Niszczyła jak najwięcej się dało. Po chwili dołączyła do niej komandor Tano. Każda poszła na swoją stronę. Wszystko w pewnym momencie działo się bardzo szybko. Z zaroślin wyskoczyły kilka nexu. Jeden z nich niespodziewanie zaatakował Ahsokę. Wbił pazury w ramię togrutanki. Dziewczyna jęknęła cicho. Poczuła krew spływającą po jej ramieniu. Zwierzę się odsunęło. Padawanka zobaczyła nad sobą, droida celującego w nią. Rozległ się głośny strzał...

                                                          ~~Padme~~

 Jak zwykle o tej samej porze pracowała w senacie. Była senatorem republiki więc to normalne. Dziś była zmęczona od rana. Kręciło jej się w głowie, która ją bolała. Czuła jakby miała zaraz zemdleć. Było gorzej niż na Kato Nemoidi, kiedy Clovis ją otruł. W dodatku z pół godziny temu uczestniczyła w posiedzeniu senatu. Ktoś zapukał do drzwi. 

-Wejść!.-powiedziała głośniej. W jej głosie dało się usłyszeć lekkie zmęczenie, lecz nie takie jakie czuła.
-Dzień dobry.-do jej biura weszła Riyo Chuchi.-Padme ty się dobrze czujesz?-spytała zaniepokojona.
-Niezbyt.-odpowiedziała Amidala.
-Idź może już do domu.
-Nie mogę. Muszę to skończyć.-wskazała na holodyski potrzebne jej do pracy.
-Zrobisz to jak będziesz w lepszym stanie.
-Muszę teraz.
-Nie musisz. Czy w tych holodyskach jest coś co dotyczy Naboo.?
-Nie.
-To jak chcesz mogę się tym zająć.
-Nie trzeba.
-Trzeba. Ty idź do domu. Tak będzie najlepiej.
-No dobra. Ja tu jeszcze wrócę.- przyrzekła Naberrie grożącym tonem. Chuchi pokiwała tylko głową.

                                                          ~~Deturi Killara~~

  Od dwóch dni była w świątyni. Już na nią wpadły "dwa pluszaki" "opętańca" i "larwy". Czyli Ahsla i Katooni, które przyjaźniły się z Barriss i Ahsoką. 

Dziewczynki potrąciły blondynkę niechcący, ale nie wiedziały najważniejszego. Deturi jest nietykalna i nigdy nie lubiła, nie lubi, i nigdy nie będzie lubić padawanki Tano. Bardzo chciała się z nią zmierzyć na prawdziwe miecze świetlne, a nie na trenignowe tak jak walczyły jako adeptki na treningach klanu. Niestety problem w tym, że nielubiana przez Killarę togrutanka, była Jedi, która nie dawno wróciła do zakonu i napewno z niego już więcej nie odejdzie. Det wiedziała, że Ahsoka jest uważana przez Anakina nie jak padawankę, nie jak przyjaciółkę, tylko jak siostrę. Własną rodzoną siostrę. Każdy w świątyni wiedział, że Skywalker zna swoją matkę, która go wychowywała przez dziewięć lat. Tajemnicą jest okryta republika, ale nie Jedi.-pomyślała zastanawiając się.

                                                          ~~Palpatine~~ 

 Palpatine. Z jednej strony jest uczciwym republikanem władającym Republiką, a z drugiej, a z drugiej Lord Sith, który próbuje z każdą chwilą przekabacić młodego Anakina Skywalkera, który według przepowiedni Jedi jest Wybrańcem, który ma przywrócić równowagę mocy w galaktyce. Knuł swoje mroczne plany co dzień. Już był blisko. Sprawił, że padawanka Anakina go zostawiła i pozostała tylko dwójka tak jak na początku, lecz wróciła. Wróciła i na nowo pokrzyżowała mu niecne plany. Czy to możliwe, że zwykła Jedi może mi pokrzyżować takie plany?-pomyślał poirytowany. Musiał coś wymyślić by Wybraniec był w końcu jego. Aby w końcu wypełniło się przeznaczenie Skywalkera. Sithowie w końcu przestaną się ukrywać, a zakon Jedi updnie.
___________________________________________________
Ja gadam szybko bo zaraz musze iść szukać instrukcje Olimpu, którą dostałam od Des w razie czego jak umrę :D No to tak. Możliwe, że zostane zabita, ale się nie martwcie. Mam testament! Mój nowy gadżet na górze to melodia z SW. Jakby ktoś chciałby tu usłyszeć swoją ulubioną muzykę z SW to pisać w komach. Ale z SW!

Dobra to ja kończe i idę szukać tej instrukcji!
NMBZW!

4 komentarze:

  1. Hipokrytka. Mówisz, że nie lubisz błędów w SW, a sama napisałaś 'tEgrutanka', 'Palpatin'(Ucięłaś 'e') do tego piszesz dwójka przez 'u', a to jest niewybaczalne! Popraw się z ortografią, no, no! Ale rozdział niezły, choć powtórzeń trochę jest, ech. No, ale dobra. Czekam na kolejny. Niech Moc będzie z Tobą. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wczoraj cię o pomoc prosiłam to się nie odzywałaś. A te błędy to są przez Maline! Napisałam przez "ó" to ona do mnie, że zmień to za nim Wika zobaczy!
      Więc na przyszłoś pomóż, albo powiedz że rozmawiać nie chcesz bo idziesz bez słowa!
      Błędów nie bedzie wtedy! A po za tym są już poprawione(mam nadzieje) i mówiłam że jak sama je zrobie to mam ochotę się sama zabić! Czytaj ze zrozumieniem! A ja idę po patelnię! NMBZT!

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy rozdział, jednak są błędy, które aż rażą w czy np."dwujka". No sorry ale musisz uważać na ortografię. Ja się do tego nie pcham bo to nie moja rola :). Rozdział jest...muffinkowy! Dzisiaj robiłam, wszystkie wrąbałam z przyjaciółką. Domyślam się co stanie się Ahsoce...:-/ ale może się mylę. Nie mam weny, sorka ;(. Wszystko zabrały mi muffinki.

    OdpowiedzUsuń