poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 41


                                                                ~~Obi-Wan~~

 Walka na Colla IV trwała już dość długo. Grievous zaszalał jak zwykle. Mistrz Kenobi jak zawsze wziął go na siebie i postanowił go odszukać, by po raz kolejny się z nim zmierzyć. Biegł już wystarczająco za długo. Wreszcie go odszukał. Blaszany generał już na niego czekał ze swoimi dwoma włączonymi mieczami świetlnymi..
-Generale Kenobi jak miło Cię ponownie widzieć-powitał go z ironią w głosie Grievous.
-Witam. Jak podejrzewam już na mnie dość długo czekasz.-stwierdził Jedi. Cyborg zaśmiał się i zaatakował oponenta. Obi-Wan sprawnie blokował jego ataki, a następnie sam go zaczął atakować. Ich taniec zaczął się na dobre.

                                                                  ~~Petro~~

 Petro był bardzo upartym chłopcem, który chce być najlepszy, więc nic dziwnego, że chciał się pojedynkować z Zattem, który także był uzdolniony na tym samym poziomie. Dla Petro to się nie liczyło. Uważał, ze jest o wiele lepszy niż jego nautolański rówieśnik.
Stanęli na przeciwko siebie. Odległość między nimi wynosiła trzy i pół metra. Na znak mistrza Sinube zaczeli atakować siebie nawzajem i blokować uderzenie przeciwnika. Posługiwali się: Lus Ma, Shi Cho, Soresu, Sokan. Zatt często zmieniał style, że połapać się nie można było, jak stwierdziła w myślach Ganodi. Gungi widział dokładnie, że Zatt cały czas zmyla oponenta. Katooni przypomniała sobie swój sparing z Ashlą.
-Ganodi?-spytała tholthianka koleżankę.
-Tak?-spytała rodianka. Katooni posłała jej spojrzenie. Ganodi uśmiechnęła się co oznaczało, że będą walczyć.
 Sparing chłopców rozkręcił się na dobre. Ludzki adept wcale już nie pozostawał dłużny nautolanowi. Walczyli równo i zacięcie. Tak jak stwierdził Kit Fisto: Oba te klany są bardzo uzdolnione. Mają prawie dziewięć lat, a tak samo zdolne jak Zett Jukassa. Szybko zostaną padawanami. To tylko czasu.

                                                            ~~Padme~~

 Obserwowała wystąpienie Kanclerza Palpatina. Colla IV została zaatakowana przez Separatystów. W pewnym momencie usłyszała nazwisko jej męża. On tam jest, pomyślała z bólem. Chciała by był tu na Coruscant. By ją przytulił. Chciała mu powiedzieć to czego dowiedziała się dwa dni temu. Nawet to, lecz nie mogła. Tęskniła za nim bardzo, czyli jak zwykle.
Z zamyśleń wyrwała ją Chi Ekeway Papanoida.
-Wojna się dłuży i nie widać jej końca, a coraz więcej systemów jest atakowane.-zaczęła pantorianka.
-Nic nie możemy na to niestety poradzić.-odpowiedziała Amidala.
-Stało się coś? Od dwóch dni jakoś dziwnie wyglądasz. Może jesteś chora.-stwierdziła Papanoida.
-Nie nic mi nie jest. Po prostu mnie ciąży trochę ta wojna. Tak jak powiedziałaś. Dłuży się i nie widać jej końca.-skłamała Padme, ale od razu dodała.-Jeżeli tak to będzie wyglądać to będzie ona trwać jeszcze bardzo długo.

                                                            ~~Barriss~~

 W pewnym momencie pojawił się także wizerunek jej byłej mistrzyni Luminary. Odprawa trwała jeszcze z dwadzieścia minut. Mirialance zostało tylko pół godziny na przygotowanie swojego legionu. Zeszła do hangaru gdzie Zonder rozmawiał z komandorem legionu 137-Judavem.
-Komandorze musimy przygotować  żołnierzy.-poleciła mu Barriss.
-Tak jest.-przyjął  i odszedł. Zonder zawył.
-Możesz.-zgodziła się na to by jej padawan mógł pomóc klonowi. Sama nie miała co robić. Postanowiła iść do kajuty wysłać wiadomość Ashli i Katooni. Gdy już to zrobiła, położyła się na swojej pryczy. Przypomniała jej się Geonosis jak leciała z Ahsoką na Ord Cestus. Przypomniała sobie serie pytań, które zadawała podczas wspólnego posiłku w messie. Uśmiechnęła się na to wspomnienie. Wydawało się jakby obgadywały Anakina. Może i Barriss się z nim kłoci, ale to na żarty, lecz chyba wszyscy biorą to na poważnie co prawdą wcale nie jest.
________________________________________________
Jestem z siebie dumna. Z soboty na niedziele napisałam nn, które ma być na 100 któryś =D
Imię klona bierze się od 3 osób:

Ju=Fari
Da=Idka

V= Od Victoria czyli naszej Ghost.
Dedyk dla następujących osób:
Fari- Merci, że jesteś tu...<3
Idka-żeby sie jej wena znalazła :*
Mati-wymusiła na mnie ten rozdział!
Piotrka- za nowy blog o SW. 
Dawno już powinnam Ci dać ten dedyk, ale miałam tyle rezerw, że cho cho... :)
NMBZW!    

4 komentarze:

  1. No cóż... Jak już mówilam jetsem chora na brak weny, ale może dzisiaj jak będę się kłądła spać... No bo przecież najlepsze pomysły przychodza dopiero wieczorem... Ale mam już w zapasie rozdział po dwudziestym :D
    On będzie taaaki cudowny <3
    Czekam na nn

    NMBZT

    Idka

    OdpowiedzUsuń
  2. Haa!!! I co zgadłam walka??? Juhhuu!!! Rozdział jest muffinkowy <33!.
    Obra..jedziemy dalje, jedyne co mnie wybiło z równowagi to błąd ortograficzny: cyborG.
    Ale jest walkaa!!! Ha dziekować dziękować!!! Nie mam weny, niestety..;//
    Ale czekam z niecierpliwościa na nn!!!
    NMBZT!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Petro* Grievous* Błędy w słowach z SW, hm, skąd ja to znam... ;>
    Trochę językowych, z interpunkcji jestem beznadziejna, więc Ci nie powiem.
    Rozdział jest niezły, dobrze Ci poszedł. ;>
    PADME ZDRADZIŁA ANAKINA Z WSZYSTKIMI PO KOLEI XD.
    Czekam na kolejny,
    MTFBWY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odpuścisz z tym prawda? Szkoda, że Anidali już nie ma. Tak bym chciała przeczytać text tej twórczej piosenki ;D

      Usuń