piątek, 22 listopada 2013

Rozdział 43


                                                               ~~Ahsoka i Wysy~~

 -Ahsoka poczekaj!-krzyknęła biegnąc za nią Wysy.
-Nie mam czasu Wysy, podobnie jak ty, więc nie powinnaś mnie zatrzymywać, ani siebie.-zganiła Tano o rok młodszą od siebie padawankę.
-Ale ja muszę teraz wiedzieć.-różowo-włosa argumentowała cały czas. Musiała wiedzieć. To była jej natura. Była ciekawa, a najbardziej tego co dotyczyło jej samej.
-Co chcesz wiedzieć?
-Co ja Ci takiego zrobiłam? Nawet się nie odezwałam, a ty się na mnie tak popatrzyłaś i gwałtownie odeszłaś. Nie mam pojęcia o Ci chodzi więc proszę wytłumacz mi.-togrutanka zamyśliła się trochę, ale trwało to tylko sekundę.
-Znasz mnie.-odpowiedziała w końcu.
-Każdy Cię zna. Przecież jesteś uczennicą Wybrańca...-zaczęła piętnastolatka, lecz Ahsoka jej przerwała.
-Nie w ten sposób!-zamknęła oczy by się zastanowić i odpowiedziała dziewczynie, o co jej tak na prawdę chodzi.-Jedi znają mnie właśnie dlatego. Bo jestem padawanką Wybrańca, ale odkąd nastąpił zamach wszystko się zmieniło. Gdy wróciłam chciałam kontynuować to życie tyle, że od nowa. Nie chce mieć wspólnego z jakimiś padawanami, Ufam tylko tym, którzy mnie znali przed zamachem bo wiem, że mogę im ufać. Niektórzy uważają Barriss za opętańca i tak ją nazywają mimo to, że jej nie znają! Jest moją najlepszą przyjaciółką i to nie jest jej wina. Ja po prostu nie chce wysłuchiwać obelg, które są właśnie o niej. Krzywdząc ją krzywdzicie i mnie.Wybacz mi, ale teraz nie jestem skłonna do nowych przyjaźni. Zwłaszcza z Jedi. -po tych słowach Tano odeszła, a Wysy zaczęła się zastanawiać nad tym co powiedziała. Ja tak wcale o was nie myślę. pomyślała piętnastolatka i pobiegła do unoszącej się już kanonierki gdzie był jej mistrz oraz ich legion, by polecieć do umówionego punktu złomować seperańskie blaszaki.

                                                               ~~Yoda~~       

 Rada obawia się najgorszego cały czas. Sithowie. Ciemna strona otacza senat, a co najgorsze; samego Kanclerza Palpatina. On, senator Amidala i Organa wiedzieli o istnieniu kogoś takiego jak Sithowie, którzy są zagrożeniem dla Jedi. Lecz nie tylko to trapiło starego Yodę. Anakin Skywalker. Tak. To nazwisko budziło wielkie zainteresowanie w całym zakonie. Yoda i Windu wiedzieli, że jest dla Jedi pewnym "zagrożeniem". Był Wybrańcem i była w nim wielka moc, ale na pewno niedoświadczeni Jedi by w to nie uwierzyli. Dlaczego? Bo nie znali go tak dobrze. Właściwie Rada też go tak dobrze jak Obi-Wan czy Ahsoka nie znali. Ale w takim razie jakie jest zagrożenie z jego strony? Jego moc się waha cały czas. Waha pomiędzy ciemną, a dobrą stroną mocy po której powinien stać. Nie jest zapisane w przepowiedni jak przywróci równowagę mocy. Anakin nie jest też z powodu tego wyjątkowy. Wychowywał się w matczynej miłości przez dziewięć lat. Skywalker rozumie zakaz co do bliższej znajomości, ale jego uczucie do niej wciąż emanuje cały czas z siłą, która prawdopodobnie się powiększa czego nikt nie jest świadomy prócz tych dwoje mistrzów Jedi.
 Wiekowy mistrz wypuścił powietrze, które chwilę wcześniej nabrał. Wyczuwał niekiedy oburzenie młodego Jedi, a także myśl, że jest czczy. Nie jest. On może uratować wszystkich Jedi, oraz senat, a nawet galaktykę. Tylko pytanie; Czy zdoła się oprzeć tej bezpowrotnej, a zarazem straszliwej Ciemnej strony, o co boi się właśnie Yoda?

                                                               ~~Ekria~~

  Wysy. Imię jej najlepszej przyjaciółki chodziło jej po głowie cały czas. Przysłała jej wiadomość. Barolinka żałowała, że nie może się z nią spotkać na żywo. Ekria stała na mostku jednego z republikańskich krążowników typu Venator lecąc wraz ze swą nową mistrzynią-Aaylą Securą  na Venę, a Wysy była na Colla IV walcząc u boku mistrza Pablo Jilla i Wybrańca oraz jego padawanki. Colla IV i Vena są oddalone od siebie o kilkadziesiąt parseków.
 -Padawanie.-na łagodny głos swojej twi'leńskiej mistrzyni, dziewczyna odwróciła się gwałtownie zatrzymując wzrok na jej piwnych oczach.-Musimy przygotować wojsko w hangarze.-dokończyła Secura.
-Oczywiście pani.-odparła piętnastolatka kłaniając się lekko.
____________________________________________________
Dedyk dla tych, którzy czytają te wypociny ;**
NMBZW!

3 komentarze:

  1. Cóż rozdział jest niezły, błędów ortograficznych nie ma. Pisszesz corazz lepiej, naprawdę. ^^ I widzisz? Krytyka jest potrzebna! Dzięki niej to, co teraz piszesz jest o wiele lepsze niż początki. :) Będę biczować Anakina, hell yeah. <333
    HAhhsbaudhahdhahsdhdhf ♥ Okej, nie mam zbytniej weny, ale lubię Wysy, choć jej imię wciąż czytam wysy. XDDDD Ale okej :c Czekam na kolejny. NMBZT.
    Ps Pierwsza <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest faaaajjjoooooooooooooooowwwwwwwwwwwwy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Super, extra, zajefajny, muffinkowy...itd.
    Najbardziej podobało mi się oburzenie Ahsoki, wiadomo, ale jakbym była na jej miejscu zrobiłabym to samo. XD.
    Wysy, mi jej imi nadal przypomina Łysy, więc sory!!!
    Jestem przyzwaczajona do tego, że jak Wysy pierwszy raz się pojawiła to przeczytałam jej imię Łajsy. :P Nie wiem dlaczego, chyba angielski za bardzo przypadł mi to gustu XD.
    Ok, jam lecę! ;***
    NMBZT!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba się. :]
    Ślicznie napisane, masz talent, człeku. Wydaje mi się, że trochę króciutki, ale genialny. Wysy jest całkiem spoko, zresztą Ekira też. :] Co nie zmienia faktu, że najbardziej podobał mi się drugi akapit. Wprost cudnie napisane, podziwiam i czekam na kolejny. Pisz, bo jesteś w tym świetna! :*
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń