piątek, 18 kwietnia 2014

One-shot "Wielkanocne przypały i gaciowate zające"

Za nim zaczniecie czytać, chciałabym was uprzedzić, ponieważ w tym o to one-shocie mogą się pojawić takie rzeczy jak: laptop, Jogowafel, żelki, Tymbark, FRUGO, japonki i możliwe, że muzułmanie... nie no żart. Ci ostatni się nie pojawią :D Ale uważajcie, bo to o-s będzie pokręcone, że cho cho...xD + Jest to pisane z perspektywy Ahsoki więc i może opisywać jak jakaś psychopatka na haju xD
 "Wszystkie podobieństwa do prawdziwych osób i zdarzeń są zamierzone i wynikają z czystej złośliwości"/Jaina Solo♥
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 O nie, nie, nie...NIE! Że jak niby od Świętego Mikołaja prezenty dostaliśmy, to od zająców już nie możemy?! Chyba Cię Winda pogrzało! Co ty sobie myślisz?! Nie ma tak! Zobaczysz! Jeszcze Cię tak załatwię z Anakinem, że będziesz na targu jajka sadzone własnej roboty sprzedawał! Ja Ci kurde dam brak prezentów od zająców! Ja Ci dam! Nie pozwolę, by Katooni i Ashla nie miały prezentów! Ty tu zarabiasz, nie one! Co z tego, że jak nam obiecał, było Prima Aprilis?! Mają dostać prezenty! I nie chcę słyszeć sprzeciwu!
 Cała Świątynia wczoraj poszła spać o wpół do dwudziestej pierwszej i wszyscy mają wstać do szóstej trzydzieści dziś. W tym momencie jest wpół do piątej, a ja maszeruje sobie od czwartej po naszym wielgaśnym domciu nudząc się bardzo!
-A wszystko te czarne oczy, gdybym ja je miał...-Usłyszałam za sobą. Obróciłam się. Mistrz Fisto i mój kochany, starszy braciszek, ledwo szli z wódką w dłoniach i śpiewali jakąś dziwnie ludową piosenkę. Byli nachlani, że ja nie mogę.-Czas jest życia krótki...napijemy się wódki!- zaśpiewali kolejną piosenkę.[KLIKAĆ LUDZISKA I NA FULA! xDD] Masakra normalnie. Postanowiłam iść po Ekrię. Tak. My tu mamy głupie odpały, ale nie chlejemy jak Wybraniec!
-Ahsoka!-Osobą, która próbowała mnie dogonić była Wysy. Była niska, lecz jeżeli ktoś, by ją wyzywał to dostaje automatycznie od Ekrii w łeb i nie powiem gdzie. A gdy poturbowany leżał na podłodze po glebie, patrzył w złote, rozwścieczone oczy Atari, co było okrutną torturą dla jej wroga.-Idziemy po dziewczyny?-spytała.
-Tak. Najpierw po Ekrie, później po Ati, Barriss i Mirleę.-odpowiedziałam.
-I po Chaza i Niro... a Lux?-spytała chytrze różowo-włosa.
-WYSY!-krzyknęłam na nią. Wiedziała co zaszło między mną, a Luksem na walentynkach. Wszystkie pięć to moje przyjaciółki i umieją dochować tajemnicy dlatego wiedzą. Po za tym, Mirlea ode mnie to wyciągnęła siłą! To jest jakaś zgroza. Na serio? No dobra ja rozumiem, że Ekria, Atari i od trzech tygodni Mirlea są zabujane, ale to nie oznacza, że mają mnie z Luksem zeswatać! Nie no, ja rozumiem, że chcą dla mnie chłopka, ale mnie do tego nie ciągnie! JESTEM ZA MŁODA NA MIŁOŚĆ! Na szczęście za mną nie latają chłopcy tak, jak za Anakinem baby! Co jest kurde no?! Za grosz szacunku dla samotnej! Bo twierdzą, że się czuję jak odludek i co z tego? Tak wiem. Pocałowałam Luksa, ale byłam pijana od bardzo wytrawnego szampana! Taka jest moja odpowiedź jeżeli chodzi o zeznawanie w tej o to dziwnej sprawie! Ja rozumiem, że Rada musiała pozwolić na związki po ostatniej imprezie walentynkowej, ale ja nie chcę!
-PIJEMY ZA LEPSZY CZAS! ZA KAŻDY DZIEŃ KTÓRY W ŻYCIU TRWA! ZA KAŻDE WSPOMNIENIE, KTÓRE ŻYJE W NAS! NIECH ŻYJE JESZCZE PRZEZ CHWILĘ!-No tego było już za wiele! Anakin i Mistrz Fisto przesadzali już oo prostu! Przecież to karalne! Czy jest chociaż jedna jedyna osoba w tej galaktyce, która umie go zastopować?! Przydałaby się! Na serio! RATUNKU! Potrzebuję psychologa!
-Dziewczyny!-ten głos to ja rozpoznam w całej galaktyce. Ekria ma znowu podjarkę. Będzie ciekawie.
-Miałyśmy po Ciebie iść.-poinformowała ją Wysy.
-Serio? Ja od trzeciej chodzę po Świątyni z Drake'm. To były takie piękne godziny.-powiedziała z rozmarzeniem bariolanka.
-Całowaliście się?-spytała beznamiętnie Ahsoka.
-I to nie raz-uśmiechnęła się zadowolona piętnastolatka Soka dlaczego nie masz chłopaka?-spytała z zażaleniem.
-SKOŃCZ Z TYM!-rozkazałam.
-Nie.
-Mówiła już, że nie Ekria.-powiedziała różowowłosa.
-Wysy, ale oni do siebie pasują!-zaargumentowała starsza.
-Nie pasujemy!-zaprzeczyłam
-Ekria zostaw ją bo jeszcze się wścieknie.-poprosiła ją Ati.-Podobno żeście się dziś nieźle lizali z Drake'm z tego co mi mówił Chazer.
-Skąd to wie?!-spytała wkurzona Ekria.
-Widział was. Niro Też. A no właśnie. Barriss i Mirlea dojdą za godzinę dopiero. Będziemy robić ozdoby. Chaz i Niro zaprosili Luksa. Aj.-powiedział Orgeen.
-Nienawidzę ich.-powiedziałam z pogardą
-Nie marudź. Patrzcie co mam.-Dathomirianka wyciągnęła z kieszeni dziesięć jajek od kur.-Wysy. Wiesz co robić.
-No ba! Ekria chodź.-Piętnastolatka wzięła po ramię przyjaciółkę i wskoczyły to przewodu wentylacyjnego.
-Kto jest naszym celem?-spytałam.
-Jak to kto? Rox-poinformowała mnie Orgeen i pobiegłyśmy przed siebie. Oczywiście Ekria nic nie wiedziała co szykujemy. Zemsta będzie słodka na Rox. Musiałyśmy to zrobić. Za Ekrie. Ta blondyna już po prostu przesadzała. Nasze motto w tej sytuacji brzmiało "JEDEN ZA WSZYSTKICH, WSZYSTKiCH ZA JEDNEGO!" Nie damy jej podrywać Drake'a. On jest Ekrii!
 Po pięciu minutach szłyśmy za naszym wrogiem. Wyczułyśmy, że ich dwie przyjaciółki już tam są. Wzięłyśmy jajka do rąk i zaczęłyśmy je rzucać we krótkie, blond włosy Rox. Jej włosy, były posklejane już po pierwszym strzale z jajka. Zamieżałyśmy rzucić w nią wszystkie jajka, kiedy Ekria i Wysy tarzały się pewnie  ze śmiechu w przewodzie wentylacyjnym.
-MROCZNY KOKTAJL NAJLEPSZY!-krzyknęłyśmy i zwiałyśmy czym prędzej. Rox powinna sobie zapamiętać, że jak zadziera z Ekrią to automatycznie zdziera z nami dwiema oraz Barriss, Mirleą i Wysy. A jeżeli przez nią się związek Ekrii i Drake'a rozwali, to po prostu ma przerąbane u nas. U wszystkich pięciu. A Drake chyba u chłopaków, ale Ekria nie chce. No cóż. Nie ma sensu się z nią przecież spierać.
 Pobiegłyśmy pod komnatę Fontann. Z przeciwnego kierunku biegły nasze dwie przyjaciółki, które jednak się tarzały w tym przewodzie wentylacyjnym. Gdy wszystkie cztery byłyśmy "w kupie"tarzałyśmy się po podłodze ze śmiechu. Powinni nam dać za to DYPLOM! Z podpisem Kanclerza od razu!
-E! Togrutański gołąbeczku! My już od Luksa wszystko wyciągnęliśmy kochasiu jeden ty!- krzyknął do mnie Chazer. Wściekłam się na niego, że najchętniej bym rozwaliła całą Galaktykę! Chwyciłam go za jego miodowe włosy. Jego czapka spadła, a zaraz po chwili Atari miała ją na głowie. Pasowała jej, ale ja byłam zajęta torturowaniem Chazera. Przegiął doszczętnie! Luksa też pobije za to, że nie pomyślał o tym, by chronić swoją głowę przed tym idiotą! Oboje mają bardzo przerąbane! Jeszcze nigdy nie byłam tak wkurzona! Nie zwracałam uwagi na prośby Chaza, bym go puściła. Należało mu się porządne manto za wykrzyczenie tego wszystkiego na całą świątynie.
-Ahsoka!- głos Motessa, był błagalny, ale ja nie odpuszczałam. Walnęłam go z całej siły z liścia, a później zaliczył kilka kopów w tyłek.-Ała.-powiedział, gdy skończyłam wymierzenie kary.-Dlaczego tak mocno?
-I came in like a wreaaaaaaaaaaaaaaaacking baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaall...!- krzyknęłam na całą Świątynię.
****************
  Wraz z Mirleą, Barriss i dziewczynami zrobiłyśmy sobie biwak przy świątnnym jeziorze. Zrobiłyśmy sobie jedno, wielkie posłanie z kołder, koców i śpiworów. Było super. Jadłyśmy JogoWafle, żelki, czekolady, piłyśmy Tymbarki, Mirindy, FRUGO. Miałyśmy jeszcze po swoim laptopie. Grałyśmy w Need For Speeda, Simsy i inne gry. Śmiałyśmy się, wygłupiałyśmy. Atari wymyśliła bitwę na poduszki co skończyło się tym, że trzeba było łowić jednego Jogowafla ponieważ Ekria je kochała, lecz nie bardziej niż swojego chłopaka. Oczywiście nie obeszło się bez fajnej muzyki. Świetnie się bawiłyśmy. Tego wieczoru była najlepsza impreza i nikt jej nie przebije.
  Nie pamiętam co mi się śniło, lecz wiem co mnie obudziło. Wilgoć. Ktoś mnie wrzucił do jeziora. Niestety nie wiedziałam kto ponieważ, usłyszałam wrzask Ekrii, który został wywołany przez to, że Drake'a na pobudkę ją wrzucił do tego samego jeziora.
  Nagle coś, a raczej ktoś, został wrzucony do wody. To Atari, która została wrzucona przez Chazera. Popatrzyłam na chłopaka wściekle.
-Hej! Ciebie wrzucił Lux.-powiedział roześmiany Motess.
-ZGINIESZ MARNIE SENATORKU!-krzyknęłam na niego wściekła.
-A BARAN MOTESS WRAZ Z NIM!-dodała także wnerwiona Atari.
-Ati...-zaczął niewinnie.
-NIE MA ATI! ALBO MI W PIĘĆ MINUT PRZYNIESIESZ SUCHE CIUCHY, RĘCZNIK, SUSZARKĘ I ODŻYWKĘ TO Z NAMI KONIEC IDIOTO!-powiedziała stanowczo i w momencie kiedy skończyła swą wypowiedź, Chaza już nie było ponieważ, pobiegł po to, czego żądała. No cóż... ma za swoje. Podpłynęłam do Ekrii.
-MOJE WŁOSY!-krzyknęła zrozpaczona.
-I NASZE!-krzyknęły reszta dziewczyn prócz Barriss i mnie, bo ja nie mam włosów.
-Barriss. A ty się nie przejmujesz?-spytała Mirlea.
-Nie. To fajne.-Po tych słowach zanurkowała.
-NA BOMBĘ! - krzyknął Niro i wskoczył do wody. Za nim wskoczył O-mer, Jinx i Drake, który popłynął do Ekrii.
-BURAKI!-krzyknęłam.
-Każdy wie, że je kochasz Soka.-powiedział Niro.
-Mówię o was Buraki!-W chwili kiedy to powiedział wrócił Chaz. Dość szybko wykonał rozkaz. Patrzył na nas ze smutkiem, ale po chwili krzyknął:
-KU GIGANT STUDNI!- Po chwili też był w wodzie.
-Narcyzek nie boi się zniszczyć włosów?-spytała wścibsko Wysy.
-I tak mam źle ułożone. Po za tym, to wczesny Śmigus Dyngus- powiedział rozbawiony.
****************
 Cała nasza paczka spotkała się po czternastej w jednym pokoju, gdzie chętni Jedi pomagali robić ozdoby na różne święta. Oczywiście był Lux. On... patrzył się na mnie cały czas. Nie. Nie patrzył się normalnie. Jak zakochany szczeniak, ale on był pełnoletni i był przede wszystkim człowiekiem. Nie mogę! Ogarnij się Ahsoka! Halo! To senator! Heellooo! Mirlea i dziewczyny nie mają racji przecież! OGAR!
 Kiedy wbijałam kolejną szpilkę, która miała przytrzymywać cekin przy styropianowym jajku, usłyszałam jak ktoś mnie woła. To Ashla i Katooni.
-Mistrz Skywalker i Mistrz Fisto kupił króliki!-powiedziała tholthianka, kiedy podbiegły.
-Chodźcie!-krzyknęłam do całej paczki. Niestety nie wszyscy się ruszyli. Dlaczego? Bo Ekria i Drake nic nie robili tylko się całowali i robili to, przez cały czas, a my musieliśmy czekać, zamiast iść zobaczyć.-RUSZYCIE TYŁKI CZY NIE?!-wrzasnęłam zła, przerywając pocałunek. NO NARESZCIE! Ileż można było czekać, aż się oderwią od siebie.
 Wreszcie pobiegliśmy do arboteum, gdzie przebywały zakupione specjalnie na święta króliki. Kiedy dotarliśmy, zobaczyłam z trzydzieści królików, które pasły się na trawie.
-Zgłupieliście?-spytała zdziwiona biorąc małego, czarnego króliczka do rąk. Nie miałam pomysłu na imię, więc na razie nie dałam. Był taki słodki [kilk] (*o*).
-Nie. Od kogoś musicie mieć prezenty. Po za tym już sobie jednego przywłaszczyłaś z tego co widzę.-odpowiedział mi mój mentor.
-Jest słodki.-stwierdziłam.
-Jak będziesz grzeczna, to możesz mieć.-Pokazał mi język.
-Ej! Byłam grzeczna. Cokolwiek powiedział  Ci Chaz to ściemniał.-powiedziałam szybko.
-To nie ściema, tylko prawda. Po za tym, należało mu się.-stwierdził z rozbawieniem.
-CO?!-krzyknął Chazer.
-No. W dodatku ten Wrecking Bal był trafny.-uśmiechnął się szeroko Anakin i wszyscy zaczęli się śmiać.
-Biorę tego królika.-powiedziałam.
-A ja biorę dwa i wsadzam do gaci Windu. Chazer i Ahsoka Wy idziecie ze mną.-powiedział mój mistrz. Wzięliśmy dwa króliki, które nikt sobie nie zaklepał i pomaszerowaliśmy w stronę pokoju Koruńskiego Mistrza.
********(w innej części świątyni)********
 Rox szła ze swoją "najlepszą przyjaciółką" przez świątynie zła, jak nigdy przedtem. Kilka minut temu doprowadziła swoje włosy do... tak jakby porządku. Niestety jej włosy się nadal kleiły od jaj. Była tak wściekła. Nie wiedziała kto jej to zrobił, ale ktokolwiek to jest, znienawidziła go na zawsze. Zabiłaby go najchętniej, ale zrobić tego nie zrobi, bo nie wie, że tym kimś są najbardziej chamskie padawanki w Świątyni, a jedna jest padawanką Wybrańca.
 Nie wiadomo skąd zaczęli lecieć gołębie i jajka. Niestety gołębie się wypróżniały na głowie Rox co nie było zbyt dla niej przyjemne.
 W wentylacji, brechtali się na całego Wido i Drake. To był taki bezcenny widok dla nich. Ich największy wróg został pokonany przez jajka i odchody gołębi. To było takie piękne.
 Rox zaczęła piszczeć i uciekać, a wraz za nią pobiegła jej przyjaciółeczka. Chłopcy wrócili pośpiesznie do arboteum, by zająć się królikami i powiadomić, że misja została wykonana.
 *******(3os.)*********
 Po cichu weszli do pokoju Koruna. Nie było go.
-Wywalcie mu wszystkie ciuchy i połóżcie na nich króliki.-polecił Skywalker. Zaczął wyrzucać jego bieliznę. Znalazł tam bardzo różne wzory. Jedne gacie były w serduszka, drugie w kwiatuszki. Jeszcze inne były jednorożce... no po prostu raj dla wesołości ponurej osoby.
-Serio? On coś takiego nosi?-spytał Chazer patrząc na stertę bielizny Koruna.-To jest piekło dla tych króliczków!
-Hej. Powścieka się i je odniesie bezpiecznie.-poinformowała go Tano.
-Ale i tak to piekło.-stwierdził Motess.
-Ciesz się, że to nie brudna bielizna.-powiedział Skywalker.
-Zajmuję się dalszymi "porządkami".-powiedział wywalając kolejne rzeczy z szafy Windu.
 Po jakiś dziesięciu minutach wywalili wszystko z szafy i położyli na stercie ciuchów króliki. Niestety jeden wypróżnił się na jego majtkach, które były prawdopodobnie ulubione ponieważ, na metce pisało "U. ♥"
-Jak chcecie to wracajcie do swojej bandy. Ja muszę już iść. Zrobiłem swoje.-powiedział Skywalker i gdzieś polazł, ale to już jego padawankę i jej przyjaciela nie obchodziło, więc poszli do Arboteum.
****************
 Zastał swoją żonę śpiącą na kanapie. Bez namysłu poszedł do odświeżacza i  zaczął lać wodę do wanny. Oczywiście zimną. Czekał jakieś dziesięć minut zanim się wanna napełniła się lodowatą wodą. Poszedł do salonu i delikatnie wziął Padme na ręce, a później zaniósł do odświeżacza i bez namysłu wrzucił ją do tej wody.
-Śmigus dyngus Skarbie.-powiedział Skywalker robiąc charakterystyczny dzióbek, po czym zaczął uśmiechać się szeroko.
-Ja Ci dam "Skarbie"! Poślubiłam idiotę!-krzyczała Senatorka.
-Oj tam, oj tam.
-Powiedz tak jeszcze raz, a spotkamy się w sądzie na rozprawie rozwodowej!
-Co ty się na żartach nie znasz? Jesteś za bardzo poważna!-Skywalker strzelił focha. Amidala chwyciła go za włosy i włożyła mu głowę do wody.
-Śmigus dyngus Skarbie.-zacytowała męża senator.
-Bardzo zabawne.-stwierdził Anakin.
-Na żartach się nie znasz? Jesteś za poważny!-Wyszła z wanny i poszła się przebrać.
-Mi się to podoba.-powiedział uśmiechając się szeroko.
-Zabije Cię kiedyś.
-I wymienisz na Clovisa?
-Ty lepiej nic już nie mów.
-Ej! Ja wróciłem z bardzo ważnej misji!
-Jakiej.
-Wsadziłem z Ahsoką i Chazerem Mace'owi króliki do gaci! W dodatku nie mówiąc o tym, że jeden na jego ulubionych popuścił!
-Ty kiedyś źle skończysz.
-Hej. Jak mam z kimś siedzieć w kiciu to tylko z Tobą.
-Senator w więzieniu, bo jej mężowi samemu się tam nudziło. Nikt o tym nie będzie mówił.
-A co ich to obchodzi?
-Mam dość tej rozmowy.
********(1os. Ahsoka)********
 Nie miałam pojęcia gdzie mnie prowadzi Ekria i Mirlea. Co one wykombinowały, tego ja nie wiem, ale jeżeli będzie to coś co mi się nie spodoba, to mają przekichane!
 Doszłyśmy do jakiś drzwi. Gdy Ekria otwarła była tam nasza cała zgraja i trzymały takie wielkie bazooki na wodę. Był też tam Lux. Muszę się chyba przyzwyczaić. Należy do naszej paczki, przez Chaza i Wido, ale ja nie mogę wytrzymać jak się na mnie gapi. Czuję się tak... niekomfortowo.
 Wyszliśmy wszyscy wyszli z pomieszczenia z bazookami. Ustawiliśmy się jak na wojnie. Prowadził nami Narcyzek.
-Uwaga.-zwrócił się do nas.-Pokonamy innych. Jesteśmy twardzi! NIE DAMY SIĘ!
-NIE DAMY SIĘ!-odkrzyknęliśmy wszyscy na raz i pobiegliśmy na drugą grupę. Nie wiem kto tam był, ale liczyła się dla mnie tylko dobra zabawa.
****************
 Nie złapałam orientacji w bitwie, ale wygraliśmy, lecz wróciłam cała mokra do pokoju nie mówiąc o tym, że wpadłam na jakąś Jedi i sprawiłam, że jej szata była mokra. No nic. Idź przed życie dalej kobieto! Jak ja.
 Po jakiś trzech godzinach, gdzie czytałam bardzo ciekawą książkę, przyszła po mnie Ekria.
-Chodź ze mną.-poprosiła. Ja odłożyła książkę i poszłam za nią.
-Gdzie idziemy?-spytałam.
-Pod fontanny.-Jej komunikator zadzwonił.-To mistrzyni Aayla. Zaraz przyjdę. Idź dalej.-poprosiła i zniknęła. No nic. Poszłam dalej. 
 Gdy doszłam, zobaczyłam Luksa. Obróciłam się gwałtownie.
-Czekaj.-poprosił.
-Oni nas wrobili!-powiedziałam.
-Teraz się też skapłęm.
-Super.
-Oni chcą, żebyśmy byli razem.
-Wiem, ale to nie możliwe.
-Dlaczego?
-Bo mnie nie ciągnie do miłości. Lux. Ja wiem...
-A może spróbujmy?
-To bezsensu.
-Dlaczego?
-Nie wiem.
-No właśnie. Proszę.
-Serio chcesz ze mną chodzić? Człowieku! Tyle dziewczyn w tej galaktyce, dlaczego akurat ja?
-Miłości nie zrozumiesz.-Po tych słowach mnie pocałował. Nie wiem czy mam być wdzięczna im czy nie.
_______________________________________________
Nananananananananana... Ktoooooooś mnieeeeee zaaaaaaaaabijeeeeeeeeeeeee... xD Oj tam, oj tam. Mam nadzieję, że się podobało.
Życzę wam zdrowych i wesołych Świąt Wielkanocnych. Smacznego jajuszka, wesołej kiełbaski, mokrego dyngusa(Nie. Nie w majtkach xD), kicjącego zająca z KINDER, słodyczy... i co tam sobie jeszcze moi drodzy życzycie xD ♥

WESOŁYCH ŚWIĄT! I NIECH MOC ZAWSZE BĘDZIE Z WAMI! :*

7 komentarzy:

  1. No tak. Zauważyłam kilka powtórzeń i jakiś błąd, ale już nie pamiętam jaki, bo mama kazała mi iść na manhattan po bukszpan i jabłka :) Rozdział przecudowny! A ta końcówka <3 Kocham! Uśmiałam się, kiedy Ati wrzeszczała do Chazera z tymi ubraniami i odżywką :) Napierniczać Rox jajkami, aż się jej włosy skleją. Wcześniej zapewne też były sklejone. Od tłuszczu, który osiada na włosach itd. Ahaha fragment z majtkami <3 I Anidala :*. Twoje jest takie śmieszne, a u mnie będzie sama wiesz, co. Nie wiem jeszcze jednego, ale ci napiszę na GG xD Taak... Lux! Co ty za Ahsoką ganiasz! Przecież tyle ślicznych senatorek w galaktyce! <3 Anidala :D Nie ma to jak senator siedząca z mężem w więzieniu xD Nikt o tym nie będzie gadać :)
    Rozdział jest cudo! Jak Raux jasnowidz Jedi xD Taka ładna aktorka ją zagrała. Tylko szkoda, że film krótki... ;(
    Na nadchodzące święta Bożego nar... Tfu! Pory roku się pomyliły. Na nadchodzące święta Wielkanocne życzę ci weny! Bogatego zajączka. Aby oceny w dzienniku się poprawiły na szóstki po feriach. A jak nie to na pokładzie Niezwyciężonego przylecę i ją rozwalę xD *złowieszczy śmiech* Obejrzałam Star Wars: Revelations i nie wiem, czy lubię bardziej Jedi, czy Sithów. W tym filmie Jedi byli ukazani chyba po raz pierwszy w sposób, który przypadł mi do gustu. Pierwszy raz chyba poczułam sympatię do Jedi. Ale ja odbiegam od tematu... Najlepszego! Pieniędzy, pomyślności, żeby Bartek cię nie wnerwiał i żeby Kamili coś się stało. I żebyś się pogodziła z Julką. Albo zrobiła z niej wroga :D
    Niech Moc i Zajączek Wielkanocny będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę Ci chyba ograniczyć spotkania z Mirleą xDD Wy już przesadzacie po prostu! xD

      Usuń
  2. Tak mi się rzuciło w oczy"JEDEN ZA WSZYSTKICH, WSZYSTKiCH ZA JEDNEGO!" - chyba powinno być wszyscy, a jeśli to celowe, to chyba to 'I" konsekwentnie wielką literą :) Generalnie o-s niezły, jak zawsze zabawny i pozytywny, mamo, co oni wyprawiają w tej świątyni. Mistrzowie to mogli by już być poważniejsi ze względu na wiek, przecież już nie przystoi się upijać ;p Cieszę się, że ich zeswatali, Ahsoka wciąż niezdecydowana, ale chłopaczyna w niej po uszy zakochany. Bardzo przyjemne opowiadanie, zabawne. To wrzucanie do wody w ramach śmigusa-dyngusa, głupie żarty i króliki... Ło matko, działo się tam i działo. Podobało mi się, fajny, sympatyczny. Tobie też wesołych świąt, dużo zdrówka, pogody ducha, weny, szczęścia, radości, spełnienie marzeń, uśmiechu i mokrego dyngusa :) Wszystkiego dobrego. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. FOCH, przez link do królika, który i tak nie działa nie będzie komentarza, ponieważ wszystko mi się skasowała, bo przepraszam bardzo, ale jak daje się link, to włącza się opcję "otwórz w nowym oknie". -.-' I uczepię się błędu w tekście refrenu "Urke", tam nie ma "...za każde wspomnienie, które żyje w nas" tylko jest "... za każde wspomnienie, CO żyje w nas", nawet schlanemu Anakinowi nie wolno zmieniać tej piosenki! *tup*
    Tym razem się streszczę, nie ma, drugi raz nie piszę długiego komentarza na ten sam temat. No to w skrócie: pierwsze cztery fragmenty nie przypadły mi do gustu ani trochę, tak jakoś wyszło. ;-; Piąty fragment chyba wyszedł Ci najlepiej... Szósty, chyba mój ulubiony, bo Anidala, wyszedł Ci, ale... to nie są oni. ;-; W twoich os Anakin i Padme, to nie Anakin i Padme. ;-; Przepraszam, ale tak jest. Wiem, że tworzymy własne uniwersum, ale FF też do czegoś w miarę zobowiązuje, a jeśli masz zamiar zmieniać totalnie charaktery, to na początku każdej notki z taką stylistyką *przepraszam, słowo wypadło mi z głowy* powinna być o tym informacja. Ostatnie dwie części to raczej dziecięce zabawy, mi pasuje, to takie oderwanie od prawdziwego świata wojny.
    A w wielkim i szczerym skrócie podsumowując: Ten one-shot niezbyt mi się podoba, jego treść mnie nie przekonuje. Oczywiście nie bierze tego do siebie, że nagle masz przestać pisać... Po prostu jestem szczera, że akurat ta notka mi się nie spodobała i tyle, ale oczywiście czekam na kolejne nn. :*
    NMBZT
    IgusS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musiało Ci się spodobać. Ja na początku miałam pomysły, ale wszystko poszło gdzieś jak zaczęłam pisać ;-; Wiem, że jest do kitu. Miałam termin, a od lutego pisałam i tak ten dziad nie wyszedł.
      Spoko. Jak kto woli. Jednemu się podoba, drugiemu nie, ale nie można człowieka zmuszać do czegoś ;)
      Rozumiem. Postaram się lepiej takie pomysły pisać, ale jak mówiłam. Wszystko nie wypaliło jak zaczęłam napierniczać w klawiaturę :<

      Usuń
  4. Sorka, że nie komentuje na bieżąco :(. Ale już się za to zabieram:
    rozdział jest bardzo zabawny i ciekawy, pamiętałaś żeby utworzyć nową tradycję XD Mówiąc o tym mam na myśli, że zajączek dobrze czuł się w gaciach Windu :P. Rewelacja!! =)
    Co prawda komentuje po świętach, ale lepiej póżniej niż wcale.
    Także...ja uciekam.
    Mam nadzieję, że w poniedziałek suche nie byłyście :P
    Mi się upiekło ^^
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  5. Dooobra, od czego by tu zacząć.....Kompletnie nie mam pojęcia czemu komentuję z pięciomiesięcznym opóźnieniem....chyba po prostu muszę!!!! xD Sooorki....Na usprawiedliwienie mam to,że twojego extrasuperhiperfajowego bloga odkryłam dopiero dzisiaj ;) ( Tyle zmarnowanego czasu, eh)
    O-s po prostu zarąbiste!!!!! (podjaranka na maksa)
    Posikałam się ze smiechu xD Króliki w gaciach xDxDxD
    Ani, ty wariacie podły, taką pobudkę żonie urządzać? Ty to się nigdy nie zmienisz...i za to cię kocham! xD (największa podjaranka oczywiście z mojego kochanego Aniego <3
    i Amidali :D Cudna para, uwielbiam jak o nich piszesz ^^)
    Ale Soka z bandą też dała czadu, to trzeba przyznać! xD
    No nic, kończę bo chyba nie mam dziś weny na komenty (to chyba widać) xD
    Jesteś niesamowita! Czekam na więcej!!!! :D

    OdpowiedzUsuń