środa, 3 lipca 2013

Rozdział 19


                                                                     ~~Ashla~~


Ashla krążyła po kajucie podekscytowana. Wreszcie! Jedzie znaleźć kryształ do miecza świetlnego. Razem  z kilkoma innymi. Katooni powiedziała jej, co ma robić. Czas dłużył się niemiłosiernie. Chciała wybiec z kajuty i  krzyczeć, ale po głowie krążyła jej pierwsza linijka kodeksu Jedi: „Nie ma emocji-jest spokój”Tak. Zasada wbijana każdemu uczniowi do głowy od czasu zabrania z planety. Zaraz... Skąd się wzięły te turbulencje! Lądujemy! Tak! Lądujemy! Wreszcie! Ile można czekać!Ashla wybiegła z kajuty i skierowała się na mostek. Podbiegła do Ahsoki, która leciała z nimi do świątyni na Ilum.
-Lądujemy?!
-Tak.
Podeszła do Lenda i Sotri. Jej znajomych ze świątyni.Lend był człowiekiem z Koreli,a Sotri także.Sotri była podekscytowana bardziej niż Ashla, a Lend zachowywał wzorowy spokój. Usiadła na fotel. Obok niej usiadła Sotri, a Lend po drugiej stronie. Po chwili Ashla poczuła znajome uczucie, które towarzyszyło jej za każdym razem przy lądowaniu. Zanim się obejrzała stali przed wielką ścianą z lodu. Wiedziałam, że to wejście do świątyni, ale inni zaczęli gorączkowo szeptać. Jednak Lend, którego niepokój czuć było poprzez moc nadal zachowywał spokój.
-Nie bójcie się.- Powiedziała Ahsoka.- Musimy użyć mocy.
Podniosła ręce. Uczniowie powtórzyli gest. Ashla skupiła się i poi chwili ściana zaczęła opadać, a przed nimi pojawiły się drzwi. Togrutanka wprowadziła ich do środka. Ashla poczuła lekki podmuch ciepłego powietrza, ale nadal było jej bardzo zimno. Nagle zza ściany wyłonił się mały zielony stworek.
-Mistrz Yoda!- Wykrzyknęła razem z innymi studentami.
-Witajcie. Kryształ do świetlnego miecza zdobyć przyszliście- powiedział prowadząc ich przez korytarze.- Jednak pamiętać musicie, że mało czasu macie. Znaleźć kryształ swój musicie. Błędu nie popełnijcie takiego jak poprzednicy wasi. Ufać swoim przeczuciom musicie, ale lojalni bądźcie wobec przyjaciół.
-Dobrze mistrzu.-po tych słowach Ashla podeszła do Ahsoki.Tano uklękła przed Ashlą i ją przytuliła.
-Będzie dobrze-powiedziała jej Ahsoka i oderwaly się od siebie.Ashla uśmiechnęła się do Ahsoki a jej rodaczka powtórzyła ten gest.
Młodziki przeszły przez drzwi.
-Polecam zrobić to co grupa, która była tutaj wcześniej.- Powiedziała Ashla.
-Co?- Spytali się jej towarzysze.
-Jest tu dużo przejść. Każde z nas zamknie oczy i wskaże ten korytarz, który uważa za słuszny.
-Dobrze.- Powiedziała Ymel. Ludzka dziewczynka.
-Ashla ma rację. Powinniśmy pokierować się mocą.- Poparł ją twi'lek Odik.
Wkrótce cała szóstka ustawiła się w jednym rzędzie i zamknęli oczy. Ashla pokazała korytarz na wschodzie.
To samo zrobił Lend. Sotri pokazała korytarz zachodni. Ymel północny, a ten sam pokazał Daw. Umbarańskie dziecko dziecko. Odik wskazał korytarz na południowym zachodzie.Wszyscy ruszyli w kierunkach wskazanych przez siebie. Ashla szła obok Lenda i wypatrywała swojego kryształu. Jednak widziała tylko czarne ściany. 
Moc za to podpowiadała jej, że musi iść prosto. Po pięciu minutach marszu Lend się zatrzymał. I po raz pierwszy się odezwał.
-Tutaj się rozstaniemy Ashlo. Czuję, że muszę skręcić, by odnaleźć mój kryształ.
-Dobrze. Zobaczymy się na zewnątrz.
Pomachali sobie, a Lend po chwili zniknął w korytarzu pochłonięty przez ciemność. Ashla pobiegła przed siebie. Zatrzymała się po chwili i zaczęła wsłuchiwać się w moc... Znalazła! Wie gdzie jest kryształ. Musi tylko znaleźć...
- Aaa!-Pod Ashlą runęła ziemia i mała togrutanka zaczęła spadać. Trwało to kilka sekund, ale Ashli wydawało się, ze kilka godzin. Poczuła jak jej ciało uderza w ziemię. Z trudem się podniosła i oceniła, że miała szczęście. I wtedy go zobaczyła. Mały kryształ pomiędzy stalaktytem, a stalagmitem. Podeszła wolno i wzięła kryształ. Poczuła ciepłe mrowienie, a blask, który emanował z kryształu zgasł. Przestraszyła się nieco, ale zachowała zimną krew i pobiegła w stronę przejścia prowadzącego w górę. Bała się że nie znajdzie drogi powrotnej, ponieważ nie da rady wejść tą samą, którą tu przyszła. Pobiegła jak najszybciej potrafiła. Miała jednak dopiero pięć lat i nie biegała szybko. Poczuła lekkie drżenie, ale nie ziemi. Sufitu. I w tej samej chwili na togrutankę zleciał sufit jaskini. Ashla krzyknęła ze strachu i bólu, kiedy kilkudziesięciu kilogramowy kamień spadł na nią przygniatając jej rękę do podłogi łamiąc ją przy tym. Miała nadzieję, że ktoś usłyszy i przyleci jej na ratunek.
„Ahsoko! Proszę, usłysz to. Sufit się załamał i potrzebuję pomocy. Proszę. Pomóż mi.”
Ashla nie mogła pohamować łez napływających jej do oczu. Teraz już swobodnie spływały jej po twarzy, a ona chlipała z bólu spowodowanego złamaniem jej ręki. Nie wiedziała ile leżała na zimnej podłodze. Nagle usłyszała kroki i ciche nawoływanie.
- Ashla! Gdzie jesteś?!
Ashla wydała z siebie tylko cichy krzyk i zemdlała z bólu.

                                                                     ~~Ahsoka~~

Ahsoka bała się bardzo o Ashle.Miała tylko sześć minut na znalezienie swojej młodszej rodaczki. Inni byli na zewnątrz ze swoimi kryształami prócz Ashli. Ahsoka puściła wiązkę mocy .Poczuła potencjał Ashli, lecz bardzo słabo. Czuła jak słabnie. Nie!, krzyknęła w myślach. Pobiegła do miejsca gdzie wyczuwała marne oznaki życia.
-Ashla!-krzyknęła gdy zobaczyła gruzy lodu który spadł z sufitu. Podniosła je mocą, po chwili zobaczyła nieprzytomną Ashlę. Wzieła ją na ręce i wyszła jak najszybciej na zewnątrz gdzie czekał już Klan i Yoda.
-Zabrać ją na statek najszybciej musisz.-powiedział Yoda.
-A co z budową mieczy?-spytała Tano.
-W świątyni zbudują. Gdy wyzdrowieje Ashla, ze swym mistrzem jej budowę miecza obserwować będziecie.
-Co?-krzyknął Odik.-My będziemy budować swoje miecze pod okiem jakiegoś mistrza, a Ashla po okiem Wybrańca. To nie jest sprawiedliwe!-wykrzyknął.Ahsoka tylko na niego popatrzyła i pokręciła głową po czym wyszła ze Świątyni.
____________________________________
Dedyk dla autorki perspektywy Ashli czyli:Idki <3;*

5 komentarzy:

  1. Pięć lat to trochę za mało na budowę miecza... nie, zdecydowanie za mało.
    "Ale rozdział mi się podoba, oba fragmenty są świetne. No nic, czekam na następny. <3
    -Co?-krzykął Odik.-My będziemy budować swoje miecze pod okiem jakiegoś mistrza ,a Ashla po okiem Wybrańca.To nie jest sprawiedliwe!-wykrzyknął.Ahsoka tylko na niego popatrzyła i pokręciła głową p czym wyszła ze Świątyni." <-- Jaram się tym, jak Anakin maszynami. <33 ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny! Oczywiście bo jak inaczej? Jaram się tym samym fragmentem co Wika :D dzięki za dedyk. Czekam na następny rozdział<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mądra bo napisała większość:D
      Jak ja cie lubie <3;*
      Następny rozdział będzie dopiero wtedy jak wejdziesz na gadu:D

      Usuń
  3. To szantaż!!! :D Wejdę wejdę. Nie miałam czasu.

    OdpowiedzUsuń