niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 3


                                                                ~~Luminara~~

Mineły dwa tygodnie od kąd rozmawiała z Mace'm Windu oraz Mistrzem Yodą i w ogóle nie rozmawiała z Barriss jak obiecała.W tej chwili szła z Shaak Ti korytarzami Świątyni.Kilka minut wcześniej pożegnały Aaylę Securę gdyż wyruszła na Bassadro gdzie Separańcy zaatakowali.

-Tęsknie z Adi Gallią-odezwała się w pewnej chwili Shaak Ti
-Ja też.-potwierdziła Unduli-Jak zaeragowała na śmierć kuzynki Stass Allie?-spytała
-Jeszcze nic nie wie-powiedziała Ti-Ale wiem,że bardzo ją to zaboli.
-Napewno
Nagle od lewej strony obok Luminary pojawił się z nienacka Anakin Skywalker.Widać było w jego oczach smutek i przygnębienie oraz brak chęci do życia.No tak pomyślała Luminara Stracił wkońcu siostrę.I to przez moją Padawnkę.Jego przyjaciółkę tak jak i Ahsoki.
-Witaj Mistrzu Skywalker-powitała przybysza Shaak Ti
-Witajcie Mistrzynie-ukłonił się jak przystało na wzorowego Jedi.Był o rangę mniejszy oraz młodszy więc musiał przestrzegać tych zasad.
-Przykro mi za to co spowodowała Barriss.Bardzo się za nią wstydze.Nigdy bym nie podejrzewała ją o zdradę przyjaciół-powiedziała z bólem w głosie Unduli.
-Nie musisz odpowiadać za jej głupotę-powiedział Skywalker z bólem a zarazem z pogardą.
Luminare ukuło coś w serce.A mianowicie słowa jej młodego przyjaciela.Byli przy wejściu do Sali Narad Wojennych.Weszli całą trójką.Pod dwóch godzinach wszyscy sie rozeszli,tylko Unduli została.Chciała porozmawiać z Mace'm i Mistrzem Yodą.
-Obiecałam,że pójdę do Barriss z nią porozmawiać,ale stchórzyłam-powiedział zawstydzona.
-W szoku jesteś ty,dokonania padawanki twej cię zabolały.-powiedział Yoda.
-Dziś jestem gotowa.Jestem gotowa porozmawiać z Barriss.
-W takim razie idź,będziemy czekać na ciebie-powiedział Mace.
Luminara wyszła i ruszyła w stronę hangaru by wziąć śmigacz i polecieć nim do Więzienia Republikańskiego, gdzie przebywała właśnie Barriss Offee.

                                                             ~~Barriss~~

Mineły trzy tygodnie od Zamachu Terrorystycnego Na Świątynie Jedi który zalanowała Barriss.Siedziała z podkrczonymi nogami pod brodą.Miała smutne oczy.Coś w niej krzyczało i szarpało ją psychicznie.Nie wiedziała co robić.Nie umiała sobie  z tym radzić.Czy to normale dla Mirialan?pytała sam siebie Barriss.Chyba tak.Swierdziła.Rozmyślała nad naukami uzdrowicieli Jedi.Jej naukowe rozmyślenia przerwał odgłos otwieranych drzwi jej celi.Pojawił się tam Komandor Fox i jej mentorka Luminara Unduli.Troche ją to zdziwiło,bo po ostatniej wiezycie Mace'a Windu która odbyła się trzy tygodnie temu myślala,że nikt z nią nie będzie chcieć rozmawiać.Tak szczerze to była tu od izolowana od reszty Galaktyki.

-Mogłybyśmy zostać same?-spytała Luminra komandora,a on skinął głową i wyszedł zostwiając dwie Mirialanki same by mogły porozmawiać w cztery oczy.

-Barriss coś ty zrobiła?-spytała ją Unduli.
-Odwróciliśmy się od światła,chciałam tylko pokazać czym się staliśmy i ,że co dzień walcząc na wojnie którą sami wywołaliśmy,zabijamy żywe istoty.-powiedziała stanowczo Barriss próbując przemówić Luminarze do rosądku.
-To trzeba było się zwrócić do Rady, a nie mordować klony oraz innych pracowników i wrabiać tym samym przyjaciólkę-powiedziała Luminra-Przez twoje durne dokonanie Ahsoka odeszła z Zakonu,bo przez ciebie rada się od niej odwróciła wraz z Obi-Wanem i Mistrzem Plo którzy są jej bliscy i sama o tym wiesz.
-Co? Odeszła?-nie mogła uwierzyć to co przed chwilą usłyszała.
-Zrobiłaś coś co mnie mocno zraniło.Nie jestem już twoją mistrzynią.Nie mam zamiaru się za ciebie wstydzić.-Barriss po tych słowach napłunęły łzy do oczu.Luminara się odwróciła i drzwi się przed nią otworzyły.

                                                          ~~Luminara~~

-Aaaaa... Jedi to zaraza!Jedi to zaraza!-Głos Barriss zmienił się i słowa z jej ust wypływały niczym wściekłej Widźmie z Dathomiry-Jedi to ZARAZA!ZARAZA!ZARAZA!ZARAZA!-cały czas to krzyczła.Nagle zaczeła się rzucać po celi trzymają się cały czas za głowę.Koamndor Fox razem z klonami i Luminarą próbawali coś zrobić lecz niczym to nie poskutkowłao.Barriss cały czas wykrzykiwała mrocznym głosem "JEDI TO ZARZA!".W pewnym momencie klony zdołały unieszkodliwić Barriss,lecz wiedzieli,że nie na długo Luminara wykorzystała to i przyłorzyła jej do czoła złożony wskazujązy i środkowy palec prawej ręki,powodując tym utratę przytomności.
-Została ompętana-stwierdziła Unduli.
-To co teraz?-spytał komantor Fox.
-Skontaktuję się z Mistrzem Yodą prawdopodobnie będę musiała ją wziąść do Świątyni.
-To będzie chyba najlepszy pomysł.
Luminara wyciągneła komlink i skontaktowała sie z Mistrzem Yodą.Wraz z nim w Sali Narad Wojennych byli:Mace Windu,Plo Koon,Saesse Tiin,Kit Fisto,Obi-Wan Kenobi i Shaak Ti.
-Mistrzu Yoda, nie wszystko poszło zgodnie z planem.-powiedziała Luminara z zamętem w głosie i oczach.
-To znaczy?-spytał sie Saesse Tiin.
-Barriss została opętana
-Czy mogła byś przesłać z kamer więziennych sytuacje kiedy odkryłaś,że została opętana?-spytał o rok od niej młodszy Obi-Wan Kenobi
-Oczywiście-powiedziała Unduli i zaraz potem,pojawił sie obraz z zarejestrowaną sytucją która zaistniała kilka minut wcześniej.
-Prawda to,że opętana została Offee-odezwał się Yoda po skończonym seansie -Przywieziesz do Świątyni ją.Ja z kanclerzem porozmawiać muszę-powiedział odchodząc.
-Dobrze-powiedział Luminara i rozłączyła się.-Komandorze proszę przygotować odpowiedni transport.Zabieramy ją do Świętyni.
-Tak jest Generale!-powiedział posłusznie klon rozpoczynając wcześniej polecone mu zadanie.Teraz tylko trzeba sie modlić żeby senat zgdził się na zwrócenie jej przwilejów jak kiedyś.Pomyślała Luminara z nadzieją.Przepraszam cię Barriss za to co powiedziałam wcześniej.Będziesz kontynuowała szkolenie pod moim okiem jak dawniej.Obiecała sobie w duchu.
____________________________________________
No i teraz trzeba też się modlić o wenę do dobrego kontynuowania ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz