sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 15


                                                              ~~Ahsoka~~

 Razem z:Luxem,Sawem i Steelą rozwalali blaszaki na złom.Anakin i Obi-Wan byli też rozproszeni by zająć się Dooku i Grievousem.Trzydzieści metrów od nich rozbił się sęp.Na orbicie planety walczyły Krążowniki Republiki typu Venator pod dowóctwem Plo Koona i Kita Fisto.Ahsoka się troche bała o Mistrza Plo.Był dla niej jak ojciec i mimo to,że miała szesnaście lat cały czas traktował ją jak małą dziewczynkę,jej to wcale nie przeszkadzało.Do akcji wkroczyło 6 droidek.

-Ja się nimi zajmę wy utrzymujcie pozycje-krzyknęła do Fivesa i Boila.
-Tak jest Komandorze!-krzykneli razem żołnierze ARC.
Ahsoka wzbiła się przy pomocy mocy w powietrze i zrobiła salto.Lądując wbiła swoje miecze osobno w dwie droideki omijając tarcze.Cztery następne tak samo załatwiła.
-Jest ich za dużo zalecam odwrót-powiedział automat.
-Rozakz,rozkaz-odpowiedział im drugi,po czym oboje zostali zabici przez klony.Ahsoka rozcinała roboty dopóki nie zauważyła Steela przygwożdżoną do ziemi przez droida zabujce.Tano szybko tam podbiegła rozcinając separńską chołotę mieczami.Wyłączyła shoto i podała Steeli rękę,którą Garrera niechętnie przyjeła.
-Dzięki-odpowiedziała togrutance sztywno.
-Nie ma za co-odpowiedziała jej Ahsoka i obie wróciły do walki.Jeszcze długo walka trwała.Grupka droidów atakujących żołnierzy Republiki,została zniszczona.
-Fives,Boil-powiedziała głośniej Ahsoka.
-Tak pani?-spytał Boil.
-Policzcie zmarłych,rannych i podajcie ich imiona.-polecila Komandor Tano.
-Robi się komandorze-potwierdził Fives i zaczeli wykonywać polecenie.
-Co teraz?-spytał Saw gdy Ahsoka do nich podeszła.
-Będziemy czekać-odpowiedziała im.
-Dooku musi zapłacic za wszystko-powiedział wściekły Lux.
-Hej!-upomniała go Ahsoka uderzająć płaską dłonią ramienia przyjaciela zatrzymując go-Nie tak się umawialiśmy.Dooku zajmie się Mistrz Skywalker.
-Ile to zajmie czasu?-spytał z niecierpliwością Bonteri.
-Napewno Ci starczy czasu żeby się uspokoić.- odpowiedziała Tano.-Deron.-zawołała żołnierza Ahsoka obracając się.
-Tak komandrze?-spytał
-Wezwij kanonierki.-odpowiedziała poleceniem.
-Oczywiście.-przyjął.

                                                            ~~Anakin~~


 Anakina już to trochę nudziło.Nienawidził tych durnych blaszaków.Rex i 501 tylko podnosiłą go na duchu.Czuł się jak wtedy tuż przed wojną gdy Padme była atakowana.Tylko,że tym razem był Lux.Wyczuł już na Onderon,że coś Lux czuje do Ahsoki,ale nie będzie się czepiał.Ale spróbuje porozmawiać na ten temat a Ahsoką,pomyślał.Martwił się o Obi-Wana i Ahsokę,nie wiedział czy już skończyli.Był pewien że nie obejdzie się bez pojedynku Obi-Wan vs. Generał Grievous.Co za ironia pomyślał.Obi-Wan walczył ze Dooku,Grievousem Ventress.Ja walczyłem z:Ventress i Dooku a Grievousem nie.Ah!Może kiedyś.

Ahsoka zmierzyła się :Vetress i Grievousem lecz z Dooku nie.I niech tak zostanie.Dooku jest zbyt potężny.Jeszcze by tak ucierpiała jak ja.

-Generale?-spytał Rex.

-Tak?-odpowiedział Anakin odbijając strzały.
-Wszystko w porząku?
-Tak.Tylko się zamyśliłem-opowiedział i skupił się na tym co robi.Rex wcale się nie dziwił,jako,że jest dowótcą przyzwyczaił się.Anakin wsłuchał się w moc i pozwolił jej kierować swoim ciałem.Niech moc będzie z wami pomyślał.Skierowane to było dla Republiki i jej obywateli.

                                                             ~~Obi-Wan~~

 -Cody-zawołał komandora Obi-Wan.-Zajmijcie się tymi droidami ja poszukam Greivousa.
-Niech pan się nie martwi Generale.Niech pan się zajmie Grievousem,wygląda na to,że się stęknił skoro zrobił tą impreze-powiedział Cody lekkim rozbawieniam.
-Pewnie tak-potwierdził Obi-Wan uśmiechając się do niego-Niech moc będzie z wami.
-I z panem Generale-odpowiedział i zajął się blaszakami a Obi-Wan pobiegł poszukać Grievousa.Biegł w kontakcie z mocą.Zastanawiał się czy Anakin i Ahsoka sobie dali radę i czy Luxa nie poniosło czasem?
Gdy skręcił w następny korytarz zobaczył swojego kolege Separatystę.
-Genrał Grievous a już myślałem,że będę musiał ciebie szukać dłużej.-powiedział Obi-Wan z kpiną w głosię.
-Ależ cała przyjemnoś po mojej stronie Generale Kenobi-powiedział z tą samą nutką w głosie.
-Ależ nie trzeba było-powiedział Obi.
-Jestem miły dla osób,ale tylko gdy pozostaje im kilka chwil życia-po tych słowach rzucił się na Republikana i zaczeli swój taniec.
_____________________________________
Ja zwykle rozdział dla tych trzech;*<3 Tym razem też dla Faronki <3

2 komentarze:

  1. Dobra. Rozdział su[er exstra... I jeszcze dużo przymiotników określających pozytywnie ten rozdział.
    Ale co to za atomat w dziesiątej linijce?:D A-tomat,Tomat. Tomaty!!!! AAA!!! Straszne Tomaty blaszaki atakują!!!! One przejąć świat chcą. Trzeba zapobiec temu.
    Dobra ja już nie przedłużam i kończę mój komentarz z ostrzeżeniem.
    UWAŻAJ NA WIELKIE TOMATY!!!!!
    NMBZT.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już poprawiam.I spoko będę uważać obiecuję ;* <3

      Usuń