środa, 12 grudnia 2018

Rozdział 229


~~Ahsoka Tano~~

[Piąty rok odwetu zygerriańskiego, Coruscant]
      Ahsoka zdecydowanie była jedną z osób, u której w oczach można było wyczytać dosłownie wszystkie emocje kryjące się nawet głęboko w niej, ale to trzeba się naprawdę przypatrzeć. W każdym razie, jeśli miała miejsce taka sytuacja lub chciała, aby jej mroczna strona wyszła na zewnątrz, to nie potrzebowała słów - sam wzrok wyrażał wszystko.
       Zamach na dzieci jej mistrza - które każdego dnia, od momentu swoich urodzin, są również jej podopiecznymi, zajmuje się nimi jak własnym rodzeństwem, jak niegdyś Ashlą - to kompletna przesada. Fakt, nie potraktuje Kabara tak źle jak na pewno zrobi to Anakin, ale zdecydowanie da zygerrianowi powód do strachu.
       - Myślałem, że Świątynia Jedi jest lepiej strzeżona - wyznał Lux.
      - Wiem, że to nie fair w stosunku do Repubiki, ale nikt nie może się dowiedzieć o tym. Pomyśl jakby społeczeństwo zareagowało na taki obrót spraw. Zygerrianie wykorzystali naszą słabość po wojnach klonów, a teraz zamach. Jeszcze na dwójkę dzieci, które wszyscy staramy się ochronić przed publicznymi atakami ze strony holonetu. Pomyśl jaką burze by to wywołało - odpowiedziała Ahsoka.
       - Hej, nie powiem nikomu. Możesz mi zaufać. Poza tym, senator Amidala zawsze starała się dobrze dla obu stron, nieważne, że Separatyści byli wrogami. Otoczyła mnie zrozumieniem, chciała, aby wszystko zakończyło się pokojem. Nie mógłbym narazić jej dzieci na taką sytuację. Kiedy moja mama zginęła, to Padme starała się, abym został jak najlepiej odebrany, a nie jako osierocony syn kobiety oskarżonej o spiski - przyznał Bonteri.
       - Lux, jesteś dobrym człowiekiem. Twoja mama również nim była. Takie są realia wojny. Jesteś na dobrym miejscu, podejmujesz dobre decyzje. Na tę chwilę. Jeśli zmienić swoje zdanie, zrozumiem to. Jesteś młody. Mimo wszystko, cieszę się, że mogę ci zaufać, że mogę powierzyć sekrety tak dojrzałej osobie, jak ty. Dziękuję. Mama byłaby z ciebie dumna - powiedziała Tano.
       - Tak, jak z ciebie mistrz. Znaczy, jest. I to nie dla tego, że bronisz jego dzieci, ale robisz to, co Jedi powinni robić. Zasługujesz na miano Rycerza Jedi. Wiem, że go nie chcesz, że odmówiłaś, bo nie czujesz się pewnie i to jest bardzo złe, ale chcę, żebyś znała moją opinię. Poza tym, Ahsoka... nie oszukujmy się. Ty po prostu masz miano padawana, ale nie jesteś nim i nie zachowujesz się, jak uczeń. Nie jesteś tą osobą, co byłaś kiedyś. Ty tego nie widzisz, ale my widzimy. - Lux spojrzał na nią łagodnie. W jego oczach biła miłość, której wielkości padawanka nie potrafiła określić.
       Lux miał rację, ale nie wiedział, że w jakiś sposób czuła się uzależniona od Anakina. To nie toksyczna relacja, lecz siły, o której nikt prócz niej, jej mistrza oraz Obi-Wana nie wiedział, nie potrafił określić jej potęgi. Nikt nie miał pojęcia co się działo w Ahsoce pod koniec wojen klonów, ile przeszła, jak wiele osobowości przemknęło przez jej duszę. Z czym musiała się zmierzyć w momencie śmierci Plo Koona oraz Barriss. Wszystko to, przez jedną osobę - Anakina Skywalkera. Najwyraźniej tak musiało być: możliwe, że nie bez powodu została jego uczniem, istniał poważny cel, że znalazła się razem z nimi na Mortis.
       Teraz zdała sobie sprawę z tego, iż nie bez powodu w kodeksie znalazł się wers "Nie ma namiętności - jest pogoda ducha". Wiele razy twierdziła, że rozumiała Anakina i Padme, to, jakie uczucie ich łączy i uważała je za zupełnie normalne, że Anakin po prostu miał dla kogo żyć, a każda żywa osoba ma swoje priorytety, ważne osoby, dla których ciągniemy naszą egzystencję aż do śmierci. Problem był w tym, że prócz Mocy we wszechświecie istnieje coś takiego jak "Miłość". Nigdy nie da się zdefiniować tego uczucia poprawnie, można jedynie wymienić pewne aspekty, snucia domysłu. Samej jej POTĘGI - nie. Jedną z cech tej siły, to fakt, że ukochana osoba i miłość do niej wyciągnie nas ze wszystkiego.
       Tym właśnie był dla niej Lux - trzeźwością.
      To dzięki niemu zrozumiała, że nie musi się poświęcać dla Anakina, że sobie wmawiała i była tak zaślepiona swoim zdaniem, co powodowało brak reakcji na prośby Padme, aby się nie przejmowała. Teraz Tano ma odświeżony umysł. Nie wróci do dawnych czasów, zmieniła się i tak już musi zostać. Cechy się ze sobą łącza, jeśli jedna nie potrafi się zmienić, to na inne jest mała szansa - wszystkie na siebie oddziałują. Pomimo tego, że stała się w jakimś stopniu nową osobą, a z każdym się tak dzieje na przestrzeni lat, to na pewno czuła, iż ponownie znalazła harmonię, osiągnęła względny spokój i pogodziła się z teraźniejszością. Ma walczyć w kolejnym konflikcie galaktycznym, więc to zrobi, ukształtuje to jej charakter i stanie się porządkiem dziennym.
       - Twoje słowa dużo dla mnie znaczą - odpowiedziała z uśmiechem. Podeszła do ogromnego okna w gabinecie Bonteriego. Podążył za nią wzrokiem, ale nie zbliżył się - stał cały czas obok swojego biurka i pozwolił Ahsoce pozostać sam na sam ze swoimi myślami.
       Tano groźnie wpatrywała się w miasto będące całą planetą. W galaktyce jest jedno miejsce, gdzie zbrodniarze ukrywają się przed wszystkim i niczym - Tatooine. Lecz to jest tak oczywista kryjówka, zwłaszcza, że jest tam siedem głównych miast i to przede wszystkim tam siedzą. "Najciemniej jest pod latarnią". Taką latarnią od zawsze było Coruscant - nie tylko ze względu na to, że w nocy emanowało pełno świateł. To tam zawsze, pod nosem panoszyli się zbrodniarze.
       Dlatego Jedi zostali do nich porównani podczas wojen klonów.
       Właśnie dlatego dla Ahsoki tak ważne były słowa Luksa i jego miłość. Nie czuła na sobie ciężaru złego charakteru tylko i wyłącznie przez to, że nikt nie doceniał jej poświęcenia dla dobra sprawy. Łatwiej jest zrobić z kogoś potwora niż docenić jego pracę.
       W głębi serca każdy ma w sobie potwora.
       Lux ma zbyt dobre serce.
       Lux może jest zbyt naiwny.
       Lux raczej za szybko ufa.
       Lux ma zły nawyk przywiązania się do osób, które mu pomogą.
       Lux jest zbyt niestabilny emocjonalnie.
       Lux za bardzo lubi wyolbrzymiać.
       Lux jeszcze nie wiedział jak okropnym potworem będzie dla niego Ahsoka.
_____________________________________WAŻNE!
One-shoty mają pozmieniane daty i numer. Jak coś, to zapraszam do spisu treści!
O-S #1 to O-S#2 i na odwrót!

NMBZW!

1 komentarz: